[#zwojtkowejbiblioteczki] Marek Stelar, Chaos i spółka na tropie. Tajemnica zaginionego konia [Frajda]

 [#zwojtkowejbiblioteczki] Marek Stelar, Chaos i spółka na tropie. Tajemnica zaginionego konia [Frajda]

Bardzo czekałam na pierwszą książkę Marka Stelara dla dzieci o Wojtku i jego pupilu - emerytowanym psie policyjnym. Mam też do serii Chaos i spółka na tropie ogromny sentyment, bo wiem, w jaki sposób narodził się na nią pomysł. Kibicować będę jej zawsze, tym bardziej że opowieść mnie nie zawiodła. Podobnie jak jej druga odsłona pt. Tajemnica zaginionego konia.

Biuro detektywistyczne „Chaos i spółka” założone przez Wojtka, Karolę i Chaosa – emerytowanego psa policyjnego – działa. I to jak! Właśnie nadarza się okazja, by poprowadzić kolejną sprawę. Jest zima, trwają ferie, które Wojtek z Karolą i oczywiście Chaosem spędzają w „Końskim Gaju”, niewielkiej stadninie prowadzonej przez panią Lilę. Wśród mieszkających tam koni wyróżnia się jeden: piękny ogier o oryginalnym imieniu Espresso. Należy do córki pana doktora Labudy, która zdobyła na nim wiele nagród w zawodach. I oto pewnej nocy Espresso znika w tajemniczych okolicznościach! Nasi bohaterowie stawiają sobie jasny cel: odnaleźć konia i odkryć, kto jest sprawcą jego kradzieży.

Sprawa nie jest prosta, bo dzieciom i psom trudno działać w terenie, tak jak wolno dorosłym. Dokąd prowadzą ślady końskich kopyt? Czy naprawdę wszyscy muszą być podejrzani? Czy zło może być mniejsze albo większe? No i co to znaczy „anglezować”?

[#zwojtkowejbiblioteczki] Marek Stelar, Chaos i spółka na tropie. Tajemnica zaginionego konia [Frajda]

Pisałam w poprzedniej recenzji o tym, że nie ma jednego sprawdzonego klucza do zdobycia uwagi młodych odbiorców, ale mam wrażenie, że Stelar zbudował jeden z nich. Jego rdzeń stanowią sympatyczni dziecięcy bohaterowie w towarzystwie wyjątkowego psa. W końcu kto nie marzy o wyjątkowym zwierzęcym przyjacielu! Wojtek (:-D) jest chłopcem z pozoru zwyczajnym, z własnymi słabostkami i problemami, ale ujmuje gotowością do działania, rozsądkiem i więzią, jaką buduje z psim towarzyszem. Karola zaś kupiła mnie swoją otwartością, energią i bystrością. W tym tandemie młodzi odbiorcy odnajdą cząstkę siebie i z radością ruszą z nimi ku przygodzie.

Nie mniej od dzieciaków uwagę przyciąga psi bohater, który jest policyjnym owczarkiem belgijskim i do tego mówi. Mogłoby się wydawać, że mówiący pies to rzecz zbędna w opowieści detektywistycznej, ale ta jego zdolność została całkiem zgrabnie umotywowana, a w nowej odsłonie widać przy okazji, że zdolność komunikacji Chaosa ma też pewne ograniczenia, skoro jego pobratymcy jej nie opanowali na "ludzkim" poziomie.


Nie ma jednak dobrego kryminału - czy to dla dużych, czy małych - bez przemyślanej intrygi. A ta jest w powieści ponownie świetnie obmyślona i zaplanowana w taki sposób, by można było uznać, że rozwiązanie zagadki rzeczywiście jest w zasięgu dzieciaków. Zwłaszcza takich, które potrafią pytać, słuchać i łączyć fakty. Do tego rewelacyjnie ze sobą współpracują i mają za przewodnika doświadczonego w kryminalnej pracy psa. Na czytelników czeka zagadka (związana z zaginionym koniem), którą mogą rozwiązywać wspólnie z bohaterami. Wspólnie z nimi zbierać informacje, podążać za tropami i stawiać kolejne hipotezy. Jednocześnie fabułę urozmaicają trudności, jakie napotkać muszą w śledztwie dzieciaki, które nie mają przecież pełnej swobody poruszania się.

W powieści doskonale odnajdą się czytelnicy zarówno 9-, jak i 12-letni, dla których kryminalna zagadka będzie pociągająca, ciekawa, a jednocześnie możliwa do śledzenia i zrozumienia. Do tego lekka, niepozbawiona humoru narracja pozwoli skupić się na samej przygodzie. Stelar umiejętnie równoważy poszczególne elementy opowieści - napięcie, tajemnicę, przygodę, a także wątki obyczajowe. To świetna opowieść o przyjaźni człowieka z człowiekiem i człowieka ze zwierzęciem, a także ekscytująca przygoda z kryminalną intrygą... wcale nie w tle.

Ilustracje w książce są dość proste i są raczej dla publikacji drugorzędne. Bo to opowieść ma znaczenie i pomysłowość autora, z jaką kreśli intrygę. Marek Stelar udowodnił, że potrafi stworzyć wciągającą zagadkę kryminalną i fabułę dostosowaną do znacznie młodszego odbiorcy, a przy tym ustrzec się infantylizacji. Jeśli jego pies mówi, to mówi z sensem i w konkretnym celu, a jeśli para dzieciaków współtworzy biuro detektywistyczne - to dostają zagadkę kryminalną skrojoną na miarę ich możliwości. I mam nadzieję, że czekają nas jeszcze kolejne przygody tego przesympatycznego tria.

Autor: Marek Stelar
Tytuł: Tajemnica zaginionego konia
Seria: Chaos i spółka na tropie
Ilustracje: Aleksandra Giemza
Wydawca: wydawnictwo Frajda

Egzemplarz recenzencki.
 

Komentarze

Popularne posty