Katarzyna Zyskowska, Alchemia. Powieść biograficzna o Marii Skłodowskiej-Curie [Znak Literanova]
Maria Skłodowska-Curie wielką naukowczynią była. W tej kwestii trudno jest się spierać. Dwa Noble przyznane w dwóch różnych dziedzinach nauki, i to w czasach, gdy wiele uczelni nawet nie dopuszczało kobiet do studiów, to ogromny sukces. I duma dla nas, Polaków, że to nasza rodaczka, choć pracę badawczą wykonywała z dala od rodzimej ziemi (i kraju pod zaborami). Ma rację Katarzyna Zyskowska, że zbyt mało mówi się w szkole i nie tylko o jej biografii, za mało o niej wiemy w kraju, gdzie w każdym niemal mieście jest ulica, której patronuje (często z błędnym zapisem nazwisk, jak w nazwie uniwersytetu). I z pewnością warto sięgnąć po jedną z rozlicznych biografii tej nietuzinkowej kobiety. Jednak warto również pamiętać, że była człowiekiem z krwi i kości, kobietą, matką... I właśnie o tym przypomnieć próbuje Zyskowska w poświęconej Skłodowskiej powieści Alchemia, podając jej rękę, by mogła zejść z pomnikowego cokołu i pokazać nam, czytelnikom, swoje ludzkie oblicze.
Maria Skłodowska-Curie – kobieta namiętna i odważna żona, matka, namiętna kochanka, skandalistka, laureatka dwóch Nagród Nobla, pierwsza kobieta profesor, która objęła katedrę na Sorbonie.
Brzęk wybitej szyby. Wszędzie szkło, do pokoju wpadają kolejne kamienie. Tłum szaleńczo napiera na drzwi, wrzeszcząc: „Złodziejka mężów! Dziwka, cudzoziemka, ladacznica, Żydówka! Wynoś się stąd! Wracaj, skąd przyjechałaś!”. Okrzyki są coraz głośniejsze, Marie zasłania córce uszy. Biegną schować się na górę, tynk już pęka przy zawiasach, tłum wpada do środka…
Gdy wiadomość o jej romansie z Paulem Langevinem wyszła na jaw, Marii przyszło stawić czoła pogardzie i hipokryzji otoczenia. Chciano nawet uniemożliwić jej wyjazd na ceremonię wręczenia Nagrody Nobla. W czasach, kiedy mężczyźni mogli chwalić się kolekcjami kochanek, a kobiety musiały tłumaczyć się z miłości, ona bez lęku sięgała po to, czego pragnęła.
O tym, że Zyskowska potrafi pisać poruszająco, przekonałam się już nie raz, czy to sięgając po porywające Nocami krzyczą sarny, czy po biograficzną powieść o miłościach Baczyńskiego Szklane ptaki. Nic więc dziwnego, że wobec powieści biograficznej o Skłodowskiej miałam spore oczekiwania. I okazuje się, że nawet to było zbyt nisko zawieszoną poprzeczką.
W centrum opowieści o tej fenomenalnej naukowczyni postawiła bowiem autorka nie na pracę naukową, a miłość. Na mało znany skandal obyczajowy, jaki wywołała wieść o jej romansie z żonatym mężczyzną, naukowcem. Jednocześnie kreśli tym obrazem paralelę ze wspomnieniem pierwszej, nieszczęśliwej, młodzieńczej miłości i zawiedzionych nadziei. A pomiędzy tym zawiera się wszystko to, do czego doszła, co osiągnęła i z czego zasłynęła.
Wydaje się, że w powieści biograficznej nie można pominąć całej pracy badawczej wykonanej przez noblistkę i jej małżeństwa z Pierre'em Curie, a jednak tę część sprowadza Zyskowska do kilku ledwie wzmianek. I wcale nie okazuje się to uchybieniem, wszak akurat to są fakty powszechnie znane. Autorka koncentruje się bowiem na tej mniej znanej twarzy naukowczyni, bardzo prywatnej, o której - być może - gdyby nie skandal, nigdy byśmy się nie dowiedzieli. Co ciekawe - właśnie to sprowadzenie "najważniejszych" aspektów biografii Marii do kilku wzmianek paradoksalnie podkreśla kołtuńskie podejście zmanipulowanych mediów i opinii publicznej do bohaterki w chwili, gdy na jaw wyszedł jej romans. To kobieta - wolna przecież i niezdradzająca nikogo - stanęła w ogniu powszechnej krytyki i została zmieszana z błotem, przy zupełnym zignorowaniu wszystkich jej dokonań.
Alchemia jest opowieścią o wybitnej kobiecie, która stała się celem ataków i obiektem pogardy, jakiej nie doświadczał żaden romansujący mężczyzna. Jednocześnie zaś jest opowieścią o miłości, która nie ma szans przetrwać w starciu z motłochem, ogromnym cierpieniu za kilka chwil szczęścia, ale też wsparciu wiernych przyjaciół i przyjaciółek oraz tego, jaka niesprawiedliwość może być udziałem kobiet wyłamujących się z kieratu narzuconych społecznie ról i uznawanych norm społecznych.
Zyskowska pisze porywająco, oddając cały dramatyzm sytuacji - zarówno tej z czasów młodzieńczej miłości w cieniu mezaliansu, jak i tego uczucia już w dojrzałym wieku. I robi to z ogromnym wyczuciem, wzbudzając emocje nie pełnymi emfazy zdaniami, a pięknie nakreślonymi scenami, w których te najważniejsze uczucia zawarte zostały - czytelnie - między wierszami. Czasowe przeskoki między młodością Mani i jej dojrzałością są jak idealna przyprawa podkreślająca smak wyśmienitego dania, a autorka doskonale wie, jak stworzyć wyrazistą kreację, która przybliży czytelnikowi inną twarz noblistki.
Jak każda dobra powieść biograficzna, opiera się na faktach i wydarzeniach, które znajdują potwierdzenie w źródłach, ale pozostaje też artystyczną kreacją. I tu już ogromna zasługa autorki, że ta kreacja jest tak interesująca, plastyczna i poruszająca. Łamie serce i wznieca bezsilny gniew, zapiera dech w piersi i dostarcza emocji godnych wręcz thrillera. Jednocześnie styl całej historii ma w sobie coś niezmiernie eleganckiego, bez sensacyjnego tonu. Bo przywołanie tego dramatycznego epizodu z biografii bohaterki nie ma w sobie posmaku infamii, a podkreśla społeczną niesprawiedliwość i podwójne standardy tamtej epoki, w domyśle stawiając pytanie o to, jak wiele się zmieniło do dziś. Pozwala odkryć nie tylko ludzką twarz postaci z pomników, ale i pokazać, z jak wielką godnością mierzyła się z pasmem doznawanych upokorzeń. To pomnik wystawiony także kobiecej sile i niezłomności oraz wszelkiej solidarności, jakiej kobieta może doświadczyć w obliczu obyczajowego skandalu, w którym to zawsze ona jest winna.
Tę książkę czyta się z zapartym tchem i wypiekami na twarzy, w poczuciu bezsilnego gniewu, ale i ogromnego podziwu. Jest doskonale skomponowana, mądrze rozpisana na prezentowane sceny i wszystko to, co zawisa w domyśle, tworząc razem wielowymiarowy, oszałamiający i bardzo nam bliski portret naukowczyni, której nigdy nie pozwolono zapomnieć, że jest TYLKO kobietą, lecz ona raz za razem udowadniała, że kobietą jest AŻ. Zyskowska dowiodła tą powieścią swojej klasy i przybliżyła osobę Marii Skłodowskiej szerokiemu gronu odbiorców. Ta książka na pewno długo zostanie mi w pamięci.
Autor: Katarzyna Zyskowska
Tytuł: Alchemia. Powieść biograficzna o Marii Skłodowskiej-Curie
Wydawca: Znak Literanova
Egzemplarz recenzencki.
Komentarze
Prześlij komentarz