[#zwojtkowejbiblioteczki] Dorota Combrzyńska-Nogala, Odysejki [Wydawnictwo Literatura]

 

[#zwojtkowejbiblioteczki] Dorota Combrzyńska-Nogala, Odysejki [Wydawnictwo Literatura]

Wojennych książek dla dzieci i młodzieży jest na rynku niemało. Może się nawet wydawać, że rynek wydawniczy jest przesycony tą tematyką i że niewiele nowego można już na tym polu zdziałać. A jednak... okazuje się, że można. I to wcale nie w opasłym tomiszczu, a w niewielkiej, ponadstustronicowej książeczce. Niewielkiej, ale wartościowej. Naprawdę warto zwrócić uwagę na Odysejki Doroty Combrzyńskiej-Nogali.

Mała Ryfka jest bystra, niepokorna, mocna. Petra Wapno, kucharka i opiekunka Ryfki, ledwo może za nią nadążyć. Ale przystaje na wszystkie szalone pomysły dziewczynki, bo kocha ją jak własne dziecko. Kiedy wybucha wojna, wyprowadza małą z getta. Zaczynają niebezpieczną wędrówkę, przygarniając po drodze małą cygańską dziewczynkę Zorę.

Ta książka zachwyciła mnie na różnych płaszczyznach, przede wszystkim zaś literackiej, fabularnej i emocjonalnej. To jedna z tych lektur, które czyta się z zapartym tchem i obraca w głowie zdania, obrazy, sceny. Która skłania do refleksji i pozostawia czytelnika z lekkim niepokojem.

Fabularnie ta historia początkowo wydaje się jak jedna z wielu. Mamy tu obrazki ze szczęśliwego dzieciństwa przed wojną, kiedy to najmłodsza córka starszych Żydów zadziwia wszystkich znajomością języków i buńczucznym usposobieniem. Potem jest już getto i ucieczka z wieloletnią opiekunką, polską starszą kucharką, która dla dziewczynki była jak matka. Ukrywanie się i tułaczka. 

Te zdarzenia, w których nie brak zaskoczeń, opowiadane są ze swobodą, pewną nonszalancją niepozwalającą narratorowi popaść w dramatyczne tony. Ma baśniowy rytm i zdaje się opowiadana w taki właśnie baśniowy sposób. I tak naprawdę najwięcej rozgrywa się tu między wierszami, między słowną tkanką opowieści, w tych wszystkich lukach, które czytelnik wypełnia swoją własną wiedzą i swoimi osobistymi refleksjami. To tam, między pozbawionymi dramatycznych przymiotników zdaniami, tragizm wojny i dramatyzm sytuacji Odysejek wyczuwalny jest najwyraźniej.

Nie brak też zaskoczeń. Bo przewidywalna zdawało by się fabuła zaskakuje nas niejednokrotnie, łącząc wątki obyczajowe z odrobiną realizmu magicznego i finalnie, jeszcze przed epilogiem, wręcz zrzucając czytelnika z krzesła. A po szokującym zakończeniu wojennej odysei bohaterek raz jeszcze zaskakuje nas przeskokiem czasowym i włączeniem w opowieść sytuacji uchodźców na granicy polsko-białoruskiej. Nadaje to historii dodatkowy wymiar, podszyty odrobiną goryczy, i sprawia, że  książka porusza jeszcze bardziej.

Zachwyca mnie język i środki wyrazu. Zwięzły, spójny tekst, w którym tak wiele się dzieje. Ogromnie spodobało mi się, że opowieść pozostaje czytelna nawet dla średnio zorientowanych w historii II wojny światowej, a jednocześnie pozostawia przestrzeń, którą wypełnia się właśnie na podstawie swojej wiedzy. Cała zaś baśniowa stylizacja i niepopadający w skrajność język robi ogromne wrażenie.

Emocjonalnie... emocjonalnie ta powieść to uśmiech przez łzy, zapisany niczym przypowieść dramat doświadczeń tak wielu - Żydów, Romów, Polaków... Dorosłych i dzieci. Poruszająca, słodko-gorzka opowieść, która zmusza do refleksji nad przeszłością, ale i tym, co dzieje się obecnie.

Odysejki to nietuzinkowa, zapadająca w pamięci opowieść o wojennym dramacie i tułaczce, walce o przetrwanie, ludziach dobrych i złych. O miłości i przyjaźni, bólu po stracie, lekcji wyniesionej z historii. Doprawiona szczyptą realizmu magicznego, niewielka, skondensowana, ale emocjonalnie dojrzała historia, która pobudza wyobraźnię, ale przede wszystkim uczy empatii. Nieszablonowa i wyjątkowa, wartościowa historia dla młodszych nastolatków.

Autor: Dorota Combrzyńska-Nogala
Tytuł: Odysejki 
Wydawca: Wydawnictwo Literatura

Egzemplarz recenzencki.


Komentarze

Popularne posty