[#cotamwkomiksie] Talia Dutton, M jak monstrum [Nasza Księgarnia]

[#cotamwkomiksie] Talia Dutton, M jak monstrum [Nasza Księgarnia]

Powieść Mary Shelley o Frankensteinie wciąż inspiruje popkulturę. Nawiązania pojawiają się w kolejnych książkach, filmach, obrazach i muzyce. Z czasem, kiedy nieco zanikła znajomość oryginału, nazwisko naukowca zrosło się z potworem, którego stworzył, co nie przeszkadza kolejnym pokoleniom twórców umieszczać odwołania do tego kultowego dzieła. Historią tą wyraźnie zainspirowała się też Talia Dutton podczas tworzenia powieści graficznej M jak monstrum.

Młoda naukowczyni Frankie traci siostrę podczas jednego ze swoich eksperymentów. Nie umie pogodzić się z jej śmiercią i próbuje przywrócić Maurę do życia, lecz istota, którą ożywia, ani trochę nie czuje się Maurą i chce, by nazywać ją M.

M dopiero szuka własnej tożsamości, a tymczasem Frankie – jak niegdyś doktor Frankenstein – usiłuje zapanować nad "monstrum". Narzuca nowo powstałej istocie obce jej wspomnienia, potrzeby, ambicje. Czy M ugnie się pod presją, czy może wygra walkę o siebie: o prawo do rozwiania cudzych złudzeń?


[#cotamwkomiksie] Talia Dutton, M jak monstrum [Nasza Księgarnia]

[#cotamwkomiksie] Talia Dutton, M jak monstrum [Nasza Księgarnia]

Dutton zaczerpnęła sporo od Shelley, stawiając jednak w centrum swojej historii postaci kobiece. Doktor Frankenstein stał się naukowczynią Frankie, a twór powstały z żądzy udowodnienia własnej wielkości - przywróconą do życia siostrą. A właściwie jej ciałem, w którym obudziła się zupełnie inna jaźń. I choć w pewnych kwestiach Dutton także dotyka podobnych tematów co Shelley, stworzyła odrębną opowieść - bardziej przejmującą niż straszną.

M jak monstrum pozostaje przede wszystkim historią o szukaniu własnej tożsamości w wywierającym presję otoczeniu. Próbie pogodzenia z odmiennością, potrzebie akceptacji i posiadania rodziny lub przyjaciół. Tytułowa bohaterka powoli dusi się, udając kogoś, kim nie jest, i uczy się dopiero czerpać siłę do - metaforycznie - wyjścia z szafy, ujawnienia się, pokazania innym, kim naprawdę jest.

[#cotamwkomiksie] Talia Dutton, M jak monstrum [Nasza Księgarnia]

[#cotamwkomiksie] Talia Dutton, M jak monstrum [Nasza Księgarnia]

Jednocześnie mamy tu historię o niemożności poradzenia sobie z utratą, nieprzeżytej, odrzuconej żałobie, która pcha Frankie do przeprowadzenia niebezpiecznego eksperymentu, w wyniku którego powstała M. To również interesująco podjęta kwestia, portretująca siostrzaną miłość, poczucie winy i moc wypierania wszystkiego, co nie pasuje do przyjętego wzoru. Tak jak w M niczym w lustrze mogą przejrzeć się wszystkie osoby, które czują się niedopasowane do swojego otoczenia i ukrywające swoje pragnienia i swoją osobowość, tak w Frankie odbijają się cechy osób uparcie odmawiających dostrzegania tego, co nie pasuje do ich wyobrażeń o świecie. Niezależnie od tego, z którą z bohaterek czytelnicy będą się identyfikować, wszyscy mają szansę na interesujące refleksje.

Powieść graficzna ma świetny scenariusz - pozornie prosty, nieprzegadany, ale kolejne kadry historii aż kipią od emocji. Dutton udało się zawrzeć w mimice i gestach postaci smutek, żal, przerażenie, odrzucenie, osamotnienie, szczyptę szaleństwa, ale i radość oraz czułość. Atmosferę opowieści świetnie buduje też monochromatyczna kolorystyka kadrów oparta właściwie jedynie na czerni, bieli i odrobine ponurym, chłodnym zielononiebieskim wypełnieniu.

M jak monstrum to kolejny dowód na to, jak wiele można zawrzeć w prostym przekazie i jak szerokie pole do refleksji potrafi nakreślić przemyślany i pomysłowy komiks czy powieść graficzna. To bardzo wartościowa propozycja dla czytelników nastoletnich, ale i doskonały punkt wyjścia do pogłębionej rozmowy.  Jestem pod dużym wrażeniem tej wielowymiarowej historii.

Autor: Talia Dutton

Tytuł: M jak monstrum 

Tłumacz: Joanna Kończak

Wydawca: wydawnictwo Nasza Księgarnia

Egzemplarz recenzencki.

Komentarze

Copyright © zaczytASY