Moje. Jak często słyszycie to słowo z ust dzieci? A jak często sami go używacie? "Co twoje, to moje, a co moje, to nie rusz" - żartowała często moja babcia i choć te słowa mają prześmiewczy wydźwięk, to jednak bywają zadziwiająco prawdziwe. Oczywiście nie ma nic złego w tym, że mamy pewne rzeczy na własność. Kłopot w tym, że często to "zawłaszczanie" idzie za daleko, a choć staramy się uczyć dzieci tego, że trzeba się dzielić, sami nie dajemy im dobrego przykładu (nie oszukujmy się, grodzone osiedla to nie tylko poszukiwanie bezpieczeństwa, ale też - poniekąd - zawłaszczanie przestrzeni). Jeśli więc chcemy pokazać najmłodszym, dokąd prowadzi nadmierna niechęć do dzielenia się, proponuję poczytać im To jest MOJE drzewo Oliviera Talleca.
Bohaterem i narratorem opowieści jest pewien uroczy wiewiór. Ma on drzewo, które uwielbia, i uważa za swoje. Otwarcie mówi o tym, że lubi "zajadać MOJE szyszki w cieniu MOJEGO drzewa". Wiewiór niby wie, że powinien się dzielić, jednak uważa, że koniec końców wtedy zbiegliby się wszyscy i nic nie byłoby już jego. Dlatego uparcie kombinuje, jak tu odgrodzić swoją własność od natrętów, w efekcie czego buduje ogromny mur, zza którego sam nie widzi świata. I wtedy właśnie zaczyna się zastanawiać, czy tam, za murem, nie ma czegoś, co jest lepsze nić... JEGO drzewo.
To kolejna doskonała lektura dla najmłodszych czytelników w niebanalny sposób podejmująca ważny temat. Tym razem jest to nieumiejętność dzielenia się i skrajna potrzeba "ochrony" swojej własności. Co ciekawe - nie znajdziecie tu ani jednego bezpośrednio dydaktycznego zwrotu, żadnych pouczeń, jedynie skłaniającą do refleksji opowieść. Pozostawia ona przestrzeń do własnej interpretacji, choć przesłanie jest dość czytelne. To opowieść, która jest idealnym wstępem do rozmowy, zapewnia wspólną płaszczyznę odniesienia dla dorosłego i dzieci i pozwala najmłodszym rozważyć kwestię samodzielnie. Również zakończenie pozostaje wystarczająco otwarte, by dać dziecku możliwość samodzielnej próby jego wyjaśnienia, co jest ważne, ponieważ książka nie stawia na łopatologiczny dydaktyzm, a na samodzielne myślenie i indywidualne wypracowywanie wartości. Właśnie to zapewnienie samodzielnego myślenia jest nie do przecenienia w procesie edukacji.
Prosty, wyrazisty, ale niezbyt obszerny tekst jest doskonałym szkieletem do rozmowy. Uzupełniają go fantastyczne, kipiące od emocji ilustracje (spójrzcie na wiewióra, ileż przekazu jest w mowie jego ciała), które współopowiadają tę historię (zupełnie jak w innej wspaniałej książce tego autora -
Duży Wilk i Mały Wilk). Samo czytanie nie trwa zbyt długo, ale warto zarezerwować sobie na lekturę i rozmowę nieco więcej czasu.
Również tę książkę czytałam przedszkolakom i słuchałam ich swobodnych wypowiedzi na temat zachowania wiewióra. Było to bardzo budujące, choć wiadomo - nigdy nie można osiadać na laurach w kwestii kształtowania systemu wartości. Ta niepozorna książka to świetne narzędzie edukacyjne do wykorzystania przez rodziców i pedagogów. Ciekawa, inspirująca i skłaniająca do refleksji, a jednocześnie na swój sposób urocza i - przede wszystkim - bezpretensjonalna. Kolejna warta uwagi.
Autor: Olivier Tallec
Tytuł: To jest MOJE drzewo
Tłumacz: Dorota Hartwich
Wydawca: Wydawnictwo Druganoga
Egzemplarz recenzencki.
Komentarze
Prześlij komentarz