[#zwojtkowejbiblioteczki] Nina Gato, Buziaczki [Dwukropek]
My, dorośli, często mówimy, że dzieci - zwłaszcza te najmłodsze - są tak słodkie, że można by je schrupać. Ta słodycz skłania nas często do okazywania im czułości - pieszczotliwym głosem, przytuleniem i... buziaczkiem. Ileż to razy byłam świadkiem sceny, gdy jakiś dorosły pędził witać malucha z radosnym okrzykiem "Och, daj cioci/wujkowi/babci buziaka" i zabierał się do cmokania zupełnie nie bacząc na wyraz twarzy dziecka. A ten nie zawsze wyrażał radość. Choć niechciane całusy mogą być dla dziecka kłopotliwe, często nie umie ono jeszcze wyrazić w tej kwestii swojego zdania. A dobrze, jeśli jak najszybciej się tego nauczy. I tu pomocna może być książka Niny Gato Buziaczki.
Mały Buziaczek mieszka sobie spokojnie z Mamą Buziak i Tatą Buziakiem. Lubi, gdy rodzice okazują mu czułość i obdarzają pocałunkami. Choć nie zawsze. Znacznie mniej lubi, gdy całusy pochodzą od cioć czy wujków. Ale prawdziwym problemem jest "głupia zabawa w całowanie", którą urządziły sobie koleżanki Buziaczka z przedszkola. Buziaczek był potem bardzo zły i nieszczęśliwy, ale wstydził się powiedzieć o tym pani. Na szczęście zrozumienie znalazł u Mamy, która sama porozmawiała z panią, a ta z przedszkolakami. I to tak, by Buziaczek zupełnie nie odczuwał wstydu.
Komentarze
Prześlij komentarz