[#zwojtkowejbiblioteczki] Maria-Luisa Uth, Gudu i Gwai [Dwie Siostry]
Uwielbiam książki nieoczywiste, także te skierowane do dzieci. Takie, które przekazują ważne przesłanie, ale dalekie są od łopatologicznego dydaktyzmu i nie traktują młodego odbiorcy jak istoty niezdolnej do wyciągania samodzielnych wniosków, niepotrafiącej odnaleźć się w abstrakcyjniejszym przekazie. Pewnie dlatego zauroczyli mnie Gudu i Gwai Marii-Luisy Uth.
Gudu i Gwai są tak maleńcy, że mogą wspólnie mieszkać w muszli ślimaka. I to mieszkać, w ogóle się nie widując. Dziwne? To, że są tak mali, czy to, że mieszkają razem, i się nie widują?
Nie widują się, bo każdy z nich generalnie unika wszelkich spotkań. Gudu bardzo martwi się swoim wyglądem. Futrem, nogami, uszami. Gwai zaś ma wrażenie, że nikt go nie rozumie, a w ogóle to rozmowa z innymi nie jest jego mocną stroną. I tak obaj tkwią nie tylko w ślimaczej muszli, ale i we własnej skorupie, do chwili, gdy odkryją coś ważnego.
Niesamowita wyobraźnia autorki sprawia, że i pod względem fabularnym, i plastycznym ta książka jest niezwykła. Jej strony zasiedlają osobliwe, nierealne, abstrakcyjne istoty, tak nierzeczywiste, że aż przykuwające uwagę. Wizualnie Gudu i Gwai zdecydowanie zapada w pamięć, wyróżnia się na tle innych książek dla dzieci. Daje większą swobodę ich wyobraźni, rozwija wrażliwość estetyczną, wprowadza w nieeksplorowane często estetyczne rejony, a jednocześnie przykuwa uwagę i skłania do refleksji nie mniej niż tekst.
Jeśli chodzi o przesłanie, to Gudu i Gwai jest opowieścią - jak wspomniałam - samoakceptacji, o wewnętrznym lęku przed oceną innych. Ta ocena, jak możemy się przekonać, często jest zupełnie inna niż nam się wydaje, a brak poczucia własnej wartości i właśnie strach przed poddaniem się ocenie czynią z nas własnych zakładników i skazują na samotność. Temat to niełatwy, ale książka daje też czytelnikowi nadzieję na to, że po opuszczeniu skorupy znajdzie przyjaźń. Autorka świetnie pokazuje, że lęk towarzyszy nie tylko nam, nie jesteśmy jedynymi, którzy się boją, i choćby na tej płaszczyźnie można budować poczucie wspólnoty. Można wzajemnie się inspirować i podnosić na duchu.
Ta fantastyczna, nieco abstrakcyjna książka żadnej z tych prawd nie podaje na tacy. Jest jak przewodnik, który wskazuje drogę i pozostawia nam zebranie doświadczeń z tej wartościowej podróży. Uth traktuje młodego odbiorcę z szacunkiem, jak istotę skłonną do refleksji i zdolną do wyciągania samodzielnych wniosków, więc i my, dorośli, powinniśmy jej zaufać. Bądźmy głosem tej opowieści, ale to naszym dzieciom pozostawmy jej odbiór i ocenę. Pozwólmy im się zastanowić i pozostańmy gotowi do rozmowy. Być może one też są jak Gudu albo Gwai i potrzebują punktu odniesienia, by o tym porozmawiać, a ta książka będzie doskonałym do tego narzędziem. Pokażmy dzieciom, że rozumiemy ich obawy, ale nauczmy, że samoakceptacja jest najlepszą drogą do zdobycia grona przyjaciół. Bądźmy jak Maria-Luisa Uth, wskażmy drogę, ale to dziecku pozostawmy decyzję o jej podjęciu. W końcu nikogo nie da się na siłę wyciągnąć ze skorupy...
Autor: Maria-Luisa Uth
Tytuł: Gudu i Gwai
Tłumacz: Maciej Byliniak
Wydawca: Dwie Siostry
Egzemplarz recenzencki.
Komentarze
Prześlij komentarz