Małgorzata Rogala, Za cenę śmierci [Czwarta Strona Kryminału]
Styl Małgorzaty Rogali odpowiada mi właściwie od samego początku. Autorka od dawna należy do tego grona twórców, po których publikacje sięgam obligatoryjnie. Niespełna rok temu polubiłam się z Milcząc jak grób, która to powieść stała się otwarciem nowej serii autorki (będącej de facto spin-offem serii o Górskiej i Tomczyku) - Pełnia tajemnic. Teraz zaś mam wreszcie okazję sięgnąć po jej kontynuację pod intrygującym tytułem Za cenę śmierci.
Podkomisarz Monika Gniewosz, która zostawiła za sobą dawne życie i przede wszystkim opresyjnego męża, wraz z córką coraz bardziej zadomawia się w Pełni. Czuje, że znalazła tu swój azyl, nawiązuje nowe przyjaźnie i ma solidnego partnera w policji. Zakończone sukcesem śledztwo pomogło jej zbudować reputację, teraz zaś kobieta rozkoszuje się spokojem i rozmyśla nad kupnem domu. Widząc, że również jej córka odnalazła się w nowej rzeczywistości, wreszcie ma odwagę snuć plany.
Tymczasem trwa lato, a pensjonat, w którym także mieszka Monika, zapełniają turyści. Jednych przyciąga wizja odpoczynku, innych... poszukiwanie skarbu. Gdzieś w Pełni został być może ukryty bezcenny zestaw zabytkowej porcelany, który wart jest nawet... dokonania zabójstwa.
Gniewosz podejmuje próbę wykrycia zabójcy jednego z mieszkańców pensjonatu, a jednocześnie do końca poukładać sobie nowe życie w Pełni.
Jak cudownie było powrócić czytelniczo do Pełni i poczuć ten spokój małego miasteczka, świetnie zbudowany klimat prowincji w połączeniu z sielską aurą wakacji. Dzięki wciągnięcia czytelnika w te pozory spokoju, tym lepiej może on odczuć narastający niepokój związany z poczynaniami letników i gwałtowność śmierci, która spotyka jednego z nich.
Tak jak spodziewałam się tego po autorce, dostałam w tej powieści solidne śledztwo prowadzone bez nadmiernego pośpiechu i bogato rozwiniętą warstwę obyczajową. Monika Gniewosz uważnie bada tropy, sprawdza poszlaki i próbuje łączyć fakty, a także ma swoje życie osobiste, codzienność, która - choć już znacznie spokojniejsza - wciąż nie jest pozbawiona niepokoju.
Autorka zdaje się zapraszać czytelnika do rozwiązywania zagadki razem z policjantami, wciąga w "zabawę" w detektywów, jednocześnie podsycając napięcie za pomocą scen związanych z osobą sprawcy. Nie zdradzając jego tożsamości, daje nam wgląd w jego działania i myśli, dodając w ten sposób poszlak, które możemy analizować, a jednocześnie do końca trzymając w napięciu i zagęszczając atmosferę. To panowanie nad akcją, tempem i napięciem to duża zaleta prozy pani Rogali i coś, co mnie, jako czytelnikowi, bardzo odpowiada. Choć zbrodnia ma w jej powieściach duże znaczenie, nie skupia się na jej przerysowanym, brutalizowanym opisie, a raczej na przebiegu i konsekwencjach, na wszystkim tym, co ją poprzedza i do czego prowadzi.
Druga powieść z cyklu utwierdza mnie w szacunku dla autorki i gruntuje pociąg do serii z Moniką Gniewosz. To bardzo udana powieść kryminalno-obyczajowa, w której żadna z warstw nie działa na niekorzyść drugiej. Jest psychologiczna wiarygodność, dobre, lecz nie szaleńcze tempo akcji, mylenie śladów, ciekawa zagadka i wyraźne napięcie oraz dramaturgia narracji bez epatowania brutalnymi scenami i krwawymi opisami. Pełnia coraz bardziej mi się podoba i bardzo chciałabym się przekonać, co jeszcze przydarzy się Monice Gniewosz, tym bardziej że prowadzony już przez drugi tom wątek osobisty staje się coraz bardziej wydatny.
Komentarze
Prześlij komentarz