Linn Skaber, Dorosłość. Wyznania [Wydawnictwo Literackie]
Kiedy jesteśmy dzieci, często wybiegamy myślą ku dorosłości, rojąc sobie o wszystkich cudownościach, które tam na nas czekają. Witamy ją z hukiem, rozpościerając szeroko ręce, odważnie zerkając ku panoramie perspektyw. Młodość odchodzi po cichu. Jednego roku krocząc z nami ramię w ramię, a drugiego gubiąc rytm i zostając w tyle. Ciągniemy ją jeszcze za rękę, czasem wczepiamy się w jej dłoń szponami, ale powoli nam się wymyka na ścieżce, na której już czeka starość. Dorosłość to długi czas. Ten, w którym odważnie idziemy ramię w ramię z młodością, i ten, kiedy pogodzeni wpadamy w objęcia starości. Tyle chwil, przeżyć i emocji. I o tym właśnie opowiada Linn Skaber w książce Dorosłość, brawurowej kontynuacji Młodości.
Po raz kolejny Skaber przygląda się ludziom - sobie, swoim znajomym, ale też tym przypadkowym. Z ich historii, rozmów, wyznań wysnuwa 33 przeróżne opowieści, które współtworzą portret dorosłości.
Każda z historii, które zainspirowały autorkę, jest zupełnie inna, czy ze względu na wydarzenia, czy na nastrój. Są tu opowieści kipiące szczęściem i rozpaczą, nadzieją i zwątpieniem. Niektóre dotyczą wieku średniego, inne toczą się u progu starości. A każda jest wyjątkowa i na swój sposób poruszająca. Są tu historie, które toczą się latami, i te bardzo ulotne momenty, które tak łatwo przegapić.
W tej różnorodności historii zapewne każdy znajdzie takie, które przemówią do niego bardziej, a także takie, które będą mniej bliskie. Wszystkie jednak współtworzą - niczym oddzielne piksele - znacznie większy obraz, który nosi tytuł dorosłość. To szerokie spektrum historii uzmysławia nam, jak wiele kryje się w tym ogólnikowym pojęciu. Nie wszystkie odebrałam osobiście, ale każda z opowieści przemówiła do mnie na swój własny sposób. Nie będę ich tu streszczać czy przytaczać, ponieważ Dorosłość jest książką, której trzeba doświadczać osobiście. Nie czytać, doświadczać właśnie. I tak jak Młodość była dla mnie pełną nostalgii podróżą, tak Dorosłość zmusiła do refleksji i spojrzenia na punkt, w którym ja sama się znajduję.
Niewątpliwie atutem książki są charakterystyczne ilustracje Lisy Aisato, której prace podziwiałam w Śnieżnej siostrze, Strażniczce słońca czy Życiu. Niezwykła wrażliwość tej artystki i delikatnie oniryczna stylistyka jej prac pozwalają w pełni oddać nastrój poszczególnych tekstów, podkreślić ich znaczenie. Ilustracje Aisato są piękne, urzekające i poruszające. Są ozdobą Dorosłości, idealnie się w książkę wpasowują, niosąc spójny przekaz, zamknięty w obrazie, tak pełnym życia, choć nieruchomym. Sprawiają, że zachwyt nad całą publikacją jest ze strony na stronę większy i większy.
Młodość to książka jedyna w swoim rodzaju. Prawdziwa i szczera, choć oparta na autorskiej konwencji literackiej. Poetycka, choć pisana prozą. Refleksyjna, choć wiele z opowieści wydaje się wyrwanych z kontekstu. Kompletna, choć złożona z pojedynczych obrazów. Przemyślana, choć pozornie tak płynna. Wspaniale wydana i ilustrowana, skierowana do szerokiego grona odbiorców książka, która niczym pryzmat wyzwala całą paletę emocji. Emocjonalny tygiel porywa czytelnika w przedziwną słodko-gorzką podróż, skłaniając do refleksji nad tym, co ma, co utracił i co jeszcze jest przed nim. Wspaniała, słodko-gorzka lektura.
Komentarze
Prześlij komentarz