Clifford D. Simak, Stacja pośrednia [Zysk i s-ka]

 

Clifford D. Simak, Stacja pośrednia [Zysk i s-ka]

Nie ukrywam, że czytanie o potyczkach Ziemian z kosmitami czy też oglądanie ich na dużym lub małym ekranie bywa mocno ekscytujące. Ale wciąż pozostaję dzieckiem takich obrazów jak E.T. czy Bliskie spotkania trzeciego stopnia, co oznacza, że szukam też historii, które nie zwiastują nam jedynie zagłady ze strony istot zamieszkujących w innych układach. Wolę wierzyć, że Predator, Obcy czy Wojna światów są znacznie mniej prawdopodobne niż wspomniane już historie i że obce gatunki istot myślących wcale nie muszą chcieć naszej zagłady. Z tym doskonale radzimy sobie sami. Dlatego cieszy mnie szansa na czytanie takich książek jak Stacja pośrednia Clifforda D. Simaka.

Gdzieś na leżącej w odosobnieniu farmie żyje sobie Enoch Wallace. Okoliczni mieszkańcy wiedzą, że jest odludkiem i kontaktuje się właściwie jedynie z listonoszem. Nie przerywają jego odosobnienia, mimo że zdają sobie sprawę, że w tym człowieku jest coś dziwnego. Raz, że mieszka samotnie i chodzi z dziewiętnastowieczną strzelbą. Dwa, że mężczyzna w ogóle się nie starzeje. To ostatnie właśnie zwraca uwagę służb rządowych w osobie wścibskiego agenta wywiadu. 

Tak naprawdę Enoch żyje znacznie dłużej niż przypuszcza obserwujący go agent. Jest weteranem wojny secesyjnej i od blisko stulecia kieruje tajną stacją dla kosmitów podróżujących między światami. Jednak dar długowieczności okazał się strasznym brzemieniem. I nie chodzi tu bynajmniej o samotność, a o wiedzę, która pozwoliła mu ujrzeć wiszącą nad ludzkością wizję zagłady. Pozostała jednak pewna szansa... bardzo brzemienna w skutki.

Powieść jest klasyką gatunku science fiction, została także nagrodzona Nagrodą Hugo. I choć powstała wiele lat temu, okazuje się wciąż bardzo aktualna.

Fabuła rozwija się powoli, niesiona niespieszną narracją sprzyjającą jej kontemplacyjnej naturze. Z początku skupia się na historii Enocha i drodze, jaką przebył, zanim stał się operatorem stacji pośredniej. Później czytelnik ma szansę przyjrzeć się codzienności Enocha, która pozostaje niemal niezmienna od stulecia. Enoch trwa nieco poza czasem i poza światem ludzi, żyjąc niespiesznie i pozornie przewidywalnie. A jednocześnie doświadcza tego, o czym marzyłby niejeden odkrywca czy uczony. 

Mimo tej pozornej powolności i tak naprawdę niewielkiej objętości, książka okazuje się szalenie interesującą lekturą. Portretując kontakt jednego człowieka z wieloma obcymi istotami, autor snuje nie tylko wizje różnorodności kosmicznych gatunków, ale przede wszystkim wiele mówi o nas jako o ludziach. Na przykładzie Enocha pokazuje, że kontakt oparty na otwartości i ciekawości drugiej osoby wiele daje obu stronom, a zdobyta w ten sposób wiedza bezsprzecznie zmienia Enocha i jego światopogląd oraz wrażliwość. Simak pozwala czytelnikowi marzyć nie tyle o międzygwiezdnych podróżach, co o bogactwie wiedzy i kultury, z której jako osoby i jako gatunek moglibyśmy czerpać. 

Jednocześnie Simak pokazuje, jak ludzkość potrafi zareagować na to, co odmienne i niezrozumiałe. Agresja jako sposób radzenia sobie z lękiem to dość powszechne zjawisko. Ten portret człowieka, jaki wyłania się z książki, nie jest ani nadmiernie przesadzony, ani zbytnio złagodzony. Pojedynczy ludzie prezentują przeróżne postawy, stanowiąc potencjał ludzkości jako gatunku. Potencjał, który może wnieść do wszechświata coś wartościowego, jak i zniszczyć sam siebie. 

Simak w swojej dość refleksyjnej powieści skłania czytelnika do zastanowienia się nie tylko nad tym, co kryje się we wszechświecie, ale i w nas samych. Co możemy czerpać z kontaktu z Obcymi i co sami możemy im dać. A także czy jesteśmy na taki kontakt gotowi. I choć wyłania się z niej dość smutna konkluzja, że świetnie wychodzi nam niszczenie samych siebie, jest w niej też sporo nadziei. To inspirująca, a jednocześnie bardzo ciekawa w swej niepozorności lektura. Książka o człowieczeństwie, ciekawości świata, samotności, nadziei, akceptacji i odrzuceniu, odmienności, ale też polityce czy dążeniu do zdobycia informacji. Bardzo cieszy mnie jej wznowienie i szansa na dotarcie do kolejnych czytelników. Tym bardziej że mimo upływu lat wachlarz poruszanych zagadnień wciąż pozostaje aktualny. I bez odpowiedzi pozostaje jeszcze pytanie o to, czy zagrożenie uzasadnia podanie bardzo drastycznego lekarstwa... 

Autor: Clifford D. Simak
Tytuł: Stacja pośrednia
Tłumacz: Michał Jakuszewski
Wydawca: Zysk i S-ka

Egzemplarz recenzencki.

Komentarze

Popularne posty