Tiffany D. Jackson, Niewinna [WeNeedYa]
Bardzo lubię książki Tiffany D. Jackson. Mimo że docelowo skierowane do nieco innego grona odbiorców, bo wpisujące się w nurt literatury young adult, ale w ciekawy sposób dotykające - i to za pośrednictwem różnych historii - istotnych kwestii społecznych. Nazwisko autorki jest dla mnie gwarancją jakości, toteż bardzo czekałam na kolejną jej powieść. Jednak Niewinna nie do końca mnie przekonuje, a przynajmniej wywołuje mieszane uczucia.
Mary B. Addison zabiła dziecko.
Podobno. Nie powiedziała zbyt wiele podczas pierwszego przesłuchania, a media uzupełniły luki, które miały dla nich znaczenie. Opinia publiczna oraz ława przysięgłych skazały dziewczynkę.
Ale czy Mary naprawdę była winna? Nie chciała powiedzieć. Oskarżona przeżyła sześć lat w więzieniu, zanim trafiła do ośrodka wychowawczego – miejsca, w którym boi się o swoje życie. Tylko Ted, którego Mary poznaje podczas prac społecznych w domu opieki, sprawia, że dziewczyna czuje się bezpiecznie. Wcześniej nie miała potrzeby wyjaśniania tej sprawy, ale wszystko się zmienia, kiedy okazuje się, że spodziewa się dziecka. Kiedy państwo grozi odebraniem jej praw rodzicielskich, Mary musi znaleźć w sobie siłę, by walczyć z przeszłością. A jej los leży w rękach osoby, której najbardziej nie ufa: jej mamy. Nikt nie zna prawdy. A czy ktoś, tak naprawdę, zna Mary?
Zacznę od tego, że najwięcej trudności sprawił mi fakt zbyt małej znajomości prawa amerykańskiego, a opisywane przez autorkę wydarzenia mocno kolidowały z intuicją i naszym rodzimym prawodawstwem. Oto 9-latka sądzona jest za zabójstwo i trafia nie do ośrodka dla młodzieży, a do więzienia, między dorosłe osoby, a ponieważ strażnicy nie bardzo wiedzą, jak z nią postępować, trzymają ją głównie w izolacji. Wydawnictwo zadbało na szczęście o przypis, pokrótce objaśniający różnicę między naszym i amerykańskim systemem prawnym w kwestii osadzania nieletnich, ale trudno mi było się pozbyć poczucia, że coś tu jest bardzo nie tak. I być może ten dysonans to problem leżący po mojej stronie, nie po stronie książki, dlatego nie chcę nikogo zniechęcać do lektury.
Autorka wykorzystuje w fabularnej konstrukcji motyw czarnoskórego dziecka oskarżonego o zabicie białego i pokazuje, z jaką łatwością opinia publiczna popadła w fanatyczną wręcz nienawiść, bez krzty empatii wobec potencjalnej przecież wtedy sprawczyni. Nie było miejsca na domniemanie niewinności czy współczucie, tylko napędzana kolektywnie żądza mordu.
Ciekawie zbudowane zostało napięcie, oparte na tajemnicy, jaką okryty jest prawdziwy przebieg nocy sprzed kilku lat. My sami poznajemy je stopniowo, wiele jest tu aluzyjności i niedopowiedzeń, a autorka dba o to, byśmy mogli przyjrzeć się myślom bohaterki i zestawić je z rozgrywającymi się w placówce, w której obecnie mieszka, wydarzeniami. Buduje relację między postacią i czytelnikiem, odsłaniając kolejne warstwy jej osobowości. Rewelacyjnie sportretowana została skomplikowana, wynaturzona relacja z matką. Ten portret zachowuje psychologiczny realizm i odpowiednią głębię, na którą składa się wiele elementów.
Ta tajemnica, która jest źródłem napięcia, zostaje jeszcze wzmocniona przez poczucie zagrożenia, w jakim znajduje się bohaterka, nie mając oparcia w żadnym dorosłym i ogólnie w nikim ze swojego otoczenia. W tym wszystkim Mary próbuje zbudować swoją przyszłość i ocalić to, co dla niej najważniejsze.
I to są te elementy książki, które działają na jej korzyść i sprawiają, że od lektury trudno się oderwać. Pomijając wątpliwości związane z moją nieznajomością amerykańskiego prawa i orzecznictwa, tym, co psuło odbiór, było nagromadzenie nieszczęść, które przydarzyły się jednej tylko bohaterce. O ile rozumiem zamysł i zdaję sobie sprawę, że dzieci pozbawione opieki w dysfunkcyjnych rodzinach, a potem wpadające do systemu, są narażone na bardzo wiele, to czułam się zmęczona każdym kolejnym szczegółem dodawanym do i tak już ponurej biografii Mary. Jakby autorka wciąż nie była pewna, czy dość tragiczną postać już wykreowała. Myślę, że ten sam, a nawet lepszy, efekt można było osiągnąć za pomocą oszczędniejszych środków.
Niemniej całość ratuje też fabularny twist, który nie jest może novum dla kogoś, kto przeczytał już niejedną książkę i niejeden film obejrzał, ale został bardzo precyzyjnie wkomponowany w fabułę i dobrze przemyślany. Sprawia, że poszerza się pole refleksji nad bohaterką i całym ciągiem przyczynowo-skutkowym.
Dla mnie to najsłabsza powieść autorki i chyba najmniej ze mną rezonująca, niemniej nadal uważam, że warta jest uwagi. Pomimo nieco przesadzonego udramatyzowania, jest historią pokazującą daleko idące skutki niezdrowej relacji rodzinnej, braku wsparcia ze strony najbliższych i osamotnienia młodego człowieka wrzuconego w system. Brak dostępu do wiedzy nawet tak inteligentną jak Mary osobę skazał na trwanie w prawnym klinczu, bez możliwości zapewnienia sobie choćby ochrony prawnej. Opisana przez autorkę historia jest nie tylko wciągająca, ale i budzi emocje, myślę więc, że trafi do docelowych odbiorców i skłoni ich do refleksji.
Autor: Tiffany D. Jackson
Tytuł: Niewinna
Tłumacz: Artur Łuksza
Wydawca: WeNeedYa
Egzemplarz recenzencki.
Komentarze
Prześlij komentarz