[#zwojtkowejbiblioteczki] Katarzyna Ryrych, Linka w Mysim Mieście [Albus]

 [#zwojtkowejbiblioteczki] Katarzyna Ryrych, Linka w Mysim Mieście [Albus]

Katarzyna Ryrych nie przestaje mnie zaskakiwać. Czytaliśmy wiele jej książek i poznaliśmy w tylu różnych literackich obliczach, a jednak raz za razem odkrywamy, że znów proponuje coś nowego i wyjątkowego. Tym razem ta refleksja dopadła mnie podczas lektury Linki w Mysim Mieście

Istnieje takie miejsce, którego nie ma na mapie, o którym nie słyszał żaden nauczyciel geografii, i do którego można trafić bez kompasu. Tym miejscem jest kraina wyobraźni. Z pewnością nie raz udało Ci się tam zajrzeć.

Może kiedyś chciałeś pobujać w obłokach, czy tak jak Linka uciec od świata z powodu trudnych emocji. Bywa, że świat traci kolor i pojawia się ktoś, kto burzy jego porządek i wtedy chce się wyjść z domu i znaleźć bardziej przyjazne miejsce. Kiedy nieoczekiwanie w życiu Linki pojawia się Pani De i zaczyna panoszyć się jakby była u siebie Linka ucieka do krainy wyobraźni i dzięki mysiej rodzinie pokonuje najróżniejsze przeciwności. W podróży towarzyszy jej ukochana kotka Marcjanna, która służy dobrą radą i pomaga w trudnych sytuacjach. W mysim mieście Linka czuje się dobrze i bezpiecznie. Spotyka tam mysią przyjaciółkę i jej rodzinę. Zapomina, że jest samotna. Poznaje tam smutnego, tajemniczego chłopca, który nie ma ochoty z nikim się przyjaźnić. Książka jest metaforyczną, nostalgiczną opowieścią o depresji, która dręcząc rodziców dopada również dzieci. Rzeczywistość miesza się tu ze światem wyobraźni, w którym mała dziewczynka odnajduje spokój i siłę. Mimo trudnego tematu Czytelnik nie raz się uśmiechnie. To historia o sile wyobraźni, cierpliwości i odwadze – w której – jak w klasycznej baśni zawsze zwycięża dobro. Zatem…wystarczy tylko zajrzeć do książki i razem z Linką wypowiedzieć odpowiednie zaklęcie – klucz aby znaleźć się w mysim mieście pod podłogą.


[#zwojtkowejbiblioteczki] Katarzyna Ryrych, Linka w Mysim Mieście [Albus]

[#zwojtkowejbiblioteczki] Katarzyna Ryrych, Linka w Mysim Mieście [Albus]

Historia, którą tu poznamy, ma bardzo niewesoły punkt wyjścia, jakim jest poważna depresja mamy głównej bohaterki. Dowiadujemy się, że najpierw dziewczynka straciła tatę, a potem musiała patrzeć, jak raz za razem mamę dopada ogromy smutek. Kobieta nie umie tego dobrze wytłumaczyć dziecku, więc nazywa ten czas wizytami Pani De i Linka już dobrze wie, jak w czasie tych wizyt wygląda życie w ich domu. Kiedy mama trafia na leczenie, Linką zajmuje się "ciocia", ale taka... zawodowa, z kiepskim podejściem do dziewczynek. W jej domu Linka nie czuje się najlepiej, tym bardziej że poza nią są tam sami chłopcy, a wtedy trafia do Mysiego Miasta.

Książka ma baśniową aurę i można by uznać, że przygody Linki to fantazja samotnego dziecka pozbawionego zabawy i zmartwionego chorobą mamy. Ale można potraktować ją po prostu jak magiczną opowieść o świecie ukrytym pod podłogą, do którego mogą wejść tylko nieliczni.

[#zwojtkowejbiblioteczki] Katarzyna Ryrych, Linka w Mysim Mieście [Albus]

[#zwojtkowejbiblioteczki] Katarzyna Ryrych, Linka w Mysim Mieście [Albus]

Depresja to jedna z tych chorób, które możemy uznać za cywilizacyjne i które zbierają coraz większe żniwo. Nawet jeśli nasze dzieci miały to szczęście i się z nią nie zetknęły, możliwe, że mają kolegów, w których rodzinie ona występuje i którzy muszą zmagać się z tym tematem. Warto więc sięgać po podejmujące ten temat książki, żeby wyjaśniać i uwrażliwiać. Jakiś czas temu polecałam wam Kałużysko Anny Augostyniak, teraz do grona interesujących publikacji dla dzieci podejmujących temat dołączyć mogę historię Linki.

Ta książka jest niezwykła właśnie ze względu na swój baśniowy charakter, który z jednej strony pozwala dziecku cieszyć się podszytą magią historią, z drugiej daje naprawdę wyrazisty obraz przebiegu depresji. Ryrych opisuje ją z perspektywy dziecka, czasem uciekając się do personifikacji, ale nie pomija ani dojmującego smutku, ani niemocy, ani tego, jak mocno choroba oddziałuje też na otoczenie. Pokazuje też, że żadne dziecko nie jest w stanie uleczyć rodzica, może jedynie wspierać i cierpliwie czekać, aż fachowcy pomogą choremu w leczeniu.

To poruszająca i momentami smutna historia, ale jednocześnie nie brak w niej drobnych radości i - przede wszystkim - ciepła. To książka, która podejmuje bardzo aktualny temat i przekłada go na język zrozumiały dla dziecka, a jednocześnie daje radość i nadzieję. Pokazuje, jak łatwo tłumić emocje i jak trudno się z nimi zmierzyć. Trudną i emocjonalnie przytłaczającą tematykę autorka świetnie równoważy za pomocą wyobraźni i iście baśniowych przygód, które nie tylko budzą radość w ciężko doświadczonym dziecku, ale też pozwalają jej nieść pomoc innym. Ryrych zwraca tu uwagę nie tylko na depresję związaną ze śmiercią bliskiej osoby, ale też na samotną starość. A przy okazji zadaje pytania o to, dlaczego chłopcy mają przyzwolenie na więcej niż dziewczynki, pokazuje, że warto troszczyć się o bezdomne koty.

Ogromnie pasują do tego tekstu nietuzinkowe ilustracje Marianny Sztymy, która z ogromną wrażliwością i dbałością o detale wizualizuje sceny z opowieści, za pomocą stonowanych, przemyślanych kolorów współbudując nastrój całości. Utrzymane w stylistyce, którą określiłabym jako retro, są z jednej strony oryginalne, a z drugiej jest w nich coś przyjemnie swojskiego. 

Historia Linki jest opowieścią skierowaną z jednej strony do dzieci, z drugiej doskonałą pozycją dla dorosłych, którzy z dzieckiem chcieliby ten temat przepracować. Opowieść tworzy fundament, na którym można zbudować rozmowę, stanowi płaszczyznę odwołań czytelnych dla dziecka, a więc gotowych do wykorzystania przez rodzica, nauczyciela, psychologa. I jakkolwiek nie życzę nikomu, by temat musiał poruszać, warto to zrobić, by budować świadomość i empatię. A z Katarzną Ryrych robi się to w wyjątkowy sposób.

Autor: Katarzyna Ryrych
Tytuł: Linka w Mysim Mieście 
Ilustracje: Marianna Sztyma
Wydawca: wydawnictwo Albus

Egzemplarz recenzencki.

Komentarze

Popularne posty