J.R.R. Tolkien, Listy Świętego Mikołaja [Zysk i S-ka]
Dla fanów Tolkiena pewnie nie ma lepszego pomysłu na wprowadzenie w świąteczny nastrój niż lektura Listów Świętego Mikołaja. To była moja pierwsza myśl, gdy tylko zobaczyłam ją w zapowiedziach. Co ciekawe, to książka, w której znajdą coś dla siebie i dzieci, i dorośli. To świetna propozycja na prezent pod choinkę, a dla tolkienistów - do studiowania przez cały rok.
Co roku w grudniu do dzieci autora Władcy Pierścieni przychodziła koperta ze znaczkiem z Bieguna Północnego. Wewnątrz znajdował się list napisany dziwnym trzęsącym się charakterem pisma i piękny kolorowy rysunek lub kilka szkiców. Listy pochodziły od Świętego Mikołaja i opowiadały wspaniałe historie: o tym jak Niedźwiedź Polarny wspiął się na sam szczyt Bieguna i spadł przez dach domu do jadalni, jak Człowiek z Księżyca zjadł prawie wszystkie świąteczne czekoladki, zanim zaczął naprawiać gwiazdy, no i o wojnach z kłopotliwą hordą goblinów. Czasami Niedźwiedź Polarny gryzmolił notatkę, a innym razem elf Ilbereth dopisywał coś swoim eleganckim pismem, dodając opowieściom jeszcze więcej życia i humoru.
Komentarze
Prześlij komentarz