PoznaAI przyszłość. Opowiadania o umyśle i nauce [Powergraph]

 

PoznaAI przyszłość. Opowiadania o umyśle i nauce [Powergraph]

Krótkie formy literackie nie każdemu odpowiadają, ja jednak bardzo je lubię. Zwłaszcza w postaci antologii z konkretnym motywem przewodnim. Takie książki są spójne i różnorodne jednocześnie. Pozwalają doświadczyć literackiej różnorodności i mnogości ujęć jednego tematu. A to dla mnie zawsze cenne - niezależnie od gatunku wiodącego. Nic więc dziwnego, że czekałam na wydaną przez Powergraph PoznAI przyszłość. Opowiadania o umyśle i nauce.

Na zbiór składa się dziesięć opowiadań science fiction, których autorami są wspaniali autorzy - Radek Rak (autor wielu wspaniałych powieści, m.in. Agli), Michał Protasiuk (autor rewelacyjnej Anatomii pęknięcia), Justyna Hankus (która zdobyła serca czytelników powieścią Dwie i pół duszy), Rafał Kosik (autor choćby Różańca czy serii Felix, Net i Nika), Aleksandra Zielińska (autorka Grzybni), Wojciech Gunia (autor utworów prozą poruszających się w rejonach dziwności i grozy, także fotograf), Olga Niziołek (autorka różnorodnych opowiadań), Michał Cetnarowski (autor świetnej Gnozy), Magdalena Salik (autorka poruszającego i oszałamiającego Wścieku) oraz Janusz Cyran (Teoria diabła i inne spekulacje).

Motywami przewodnimi antologii są przyszłość, umysł, nauka oraz AI, w dowolnej, często bardzo zaskakującej kombinacji. Każdy z autorów podszedł do tematyki w sobie właściwy sposób (czasem zauważyć w opowiadaniach można echa napisanych przez nich powieści), wybiegając myślami ku nie aż tak odległej przyszłości i eksplorując ją, niczym mistrzowie gatunku czerpiąc jednocześnie z aktualnej sytuacji na świecie. W ten sposób ich mikrohistorie stają się nie tylko próbą odpowiedzenia na pytanie "dokąd zmierzamy", ale są też poniekąd literackim komentarzem do znanej nam rzeczywistości.

Zachwyciła mnie ta publikacja jako całość, choć czytałam ją długo. Każde z opowiadań bowiem uruchamiało we mnie lawinę refleksji, którym musiałam i chciałam poświęcić czas. Jest to jedna z tych książek, których - choć są wspaniałe - nie pochłania się w jedną noc, a smakuje na przestrzeni czasu. To uczta literacka i intelektualna, seria dziesięciu porażeń prądem, przy czym każda z elektrod dotyka nieco innego obszaru. Kolokwialnie nazwałabym te opowieści "mózgotrzepami", bo niesamowicie pobudziły w mojej głowie ciągi skojarzeń i przemyśleń, ale też emocji. I szczerze mówiąc, gdybym miała podzielić opowiadania na lepsze i gorsze - nie umiałabym tego zrobić. Wszystkie prezentują spójny, wysoki poziom, a waloryzować można je chyba jedynie pod kątem tego, na ile poruszane przez autorów tematy i sposób ich przedstawienia są nam bliskie.

Radek Rak w Lekcjach obrony przed nowymi technologiami porusza bardzo aktualny temat edukacji. Pokazuje, jak trudno edukować młodych przy pędzącym gwałtownie postępie technologicznym, za którym to uczniom znacznie łatwiej jest nadążać. Jednocześnie poza tematyką stricte technologiczną dotyka bardzo ludzkich zagadnień takich jak fałszywe i pochopne osądy czy znęcanie się w grupie rówieśniczej. Pozostawia czytelnika w dramatycznym zawieszeniu, jednocześnie wskazując, że zło zawsze wydobywa się z człowieka, nie z technologii, do jakiej ma dostęp. Prezentowana przez Raka opowieść niczym lustro odbija naszą rzeczywistość, pokazując, że to ludzie są najmniej zdolni do przemiany i sytuacje, z jakimi mamy do czynienia dziś, wciąż rozgrywać się będą także w przyszłości.

SPONAR Michała Protasiuka zauroczył mnie wspaniałym nawiązaniem do Sposobu na Alcybiadesa Edmunda Niziurskiego. Uwielbiam tak błyskotliwe trawestacje, a Protasiuk wycisnął z tego motywu wszystko, co się dało, przenosząc historię w nieokreśloną przyszłość. W postapokaliptycznej rzeczywistości, w której ludzkość ma już za sobą tragiczne doświadczenia z samoświadomą AI, ale nie umie funkcjonować bez wsparcia systemów informatycznych. W tym świecie szkoła nie edukuje młodych ludzi, to ich zadaniem jest edukować wyizolowany produkt sztucznej inteligencji, do czego potrzebna jest wiedza własna. Albo... droga na skróty. Ta mikrohistoria jest świetna nie tylko przez wzgląd na intertekstualne odniesienia, ale też ciekawe ujęcie tematu emocjonalnego związku pomiędzy twórcą a jego dziełem.

Interpretacja opowiadania Justyny Hankus Latimeria, latimeria przysporzyła mi odrobinę problemów, podobnie jak zagłębienie się w tę historię, ale wcale nie uważam, że jest to błąd w sztuce. Ta historia ma znacznie szerszy horyzont interpretacyjny i wydaje się mniej przystawać do znanej nam rzeczywistości. Kiedy jednak poświęcimy jej nieco uwagi, zauważymy, jak wiele z przedstawionej wizji świata wynika z obserwacji naszej rzeczywistości. To przyszłość, w którym wirtualne metody kontaktu ze światem prowadzą do postępującej atrofii umiejętności społecznych w świecie rzeczywistym, a tytułowa latimeria staje się bardzo znamiennym symbolem.

Rafał Kosik w opowiadaniu Kodeks Umysłu bardzo ciekawie podejmuje temat psychicznego warunkowania i wizji świata równych szans, który zwodniczo maskuje rzeczywiście dostępne możliwości. Próby wyjścia poza umysłową klatkę są torpedowane, a "wyjście ze świadomościowego matriksa" to niezwykle trudna i bolesna walka. Tekst jest bardzo przystępny, ale także skłania do refleksji.

Co prawda lektura Grzybni Aleksandry Zielińskiej jeszcze przede mną, ale po lekturze Portretu Emilii Wierzbanowskiej jestem tej powieści ciekawa (choć to odmienny gatunek). A choć to zupełnie inna historia, nieodparcie ta fabuła nasuwa mi skojarzenia z Katedrą Jacka Dukaja. Oczywiście skojarzenie jest dość odległe, ale przykleiło się do mnie w sposób nieunikniony. Natomiast sama historia ciekawie eksploruje świat przyszłości, ale też siostrzaną relację bohaterek, które wybrały zupełnie inne ścieżki życiowe i inaczej odnajdują się w rzeczywistości. Narracja płynie spokojnym nurtem, ale opowieść morfuje w bardzo interesującym kierunku. Przecinają się tu drogi nauki, biznesu i sztuki, oczekiwań, sukcesów i rozczarowań. A fantasmagoryczne zakończenie pięknie wieńczy tę baśń o przyszłości.

Wojciech Gunia w swoim Cieciu nici babiego lata zabiera nas w przyszłość, w której stałym elementem edukacji jest komputerowa symulacja walki. Jednak to, co wydaje się wizją atrakcji rodem z Fortnite z przyszłości, jest zaledwie punktem wyjścia do nakreślenia dość przerażającej wizji szeroko zakrojonej manipulacji drugim człowiekiem i zupełnie nowych metod indoktrynacji, szkolenia i prowadzenia wojen, a także traktowania zdobytych zasobów. Szczegółów zdradzić nie mogę, ale zbrodnie wojenne tu zaprezentowane weszły na nowy poziom - przerażający, bo prawdopodobny przy odpowiedniej technologii.

Choć Atlas chwastów Olgi Niziołek może się wydawać tekstem - przynajmniej na początku - mało przystępnym, zachwycił mnie na wielu różnych poziomach. Z jednej strony jest przygnębiającą refleksją nad siłą marketingu i postępującej komercjalizacji wszystkiego, nieustającego nacisku na sprzedaż i monetyzację, z drugiej wspaniale eksploruje ciągi semantyczne, skojarzenia i metafory. Jest opowieścią, która pochyla się nad backstage'em marketingu, a jednocześnie bawi słowami, swobodnym przepływem myśli, którego nieokiełznanie jest krokiem ku wolności. Jest opowieścią, która - poza smutną wizją jutra, wyrosłą z wnikliwej diagnozy rzeczywistości, niesie też w sobie nadzieję.

Sposób nauki Michała Cetnarowskiego to dla mnie najbardziej wymagająca opowieść - pod względem konstrukcji i kreacji świata przedstawionego. Jego lektura wymaga skupienia i uważności, ale też cierpliwości i wiary w to, że "w tym szaleństwie jest metoda". Z poszatkowanych, nieprzystających czasem do siebie scen, wyłania się tu jednak naprawdę interesująca historia, którą chętnie przeczytałabym w bardziej rozwiniętej formie. 

Magdalena Salik w swoim Lennie wieczystym zdaje się wybiegać w przyszłość, ale ciągnąc za sobą nić bardzo aktualnych tematów. To właśnie teraz toczy się coraz żywsza dyskusja nad wykorzystaniem głosów i wizerunków realnych postaci przez technologię AI i idących za tym kwestii praw autorskich czy tantiem. Wizja, którą roztacza przed nami autorka, jest tyleż prawdopodobna co błyskotliwa i w doskonały sposób ukazuje konsekwencje decyzji, które z naszej perspektywy nie zostały jeszcze podjęte. Z jednej strony pokazuje zagrożenia, ale bez demonizowania, raczej jako przestrogę i głos w dyskusji, który warto wziąć pod uwagę. Tę mikrohistorię czyta się rewelacyjnie.

Tom zamyka opowiadanie Lectio Divina Janusza Cyrana nawiązujące tytułem do metody czytania i rozważania Słowa Bożego. Mamy w nim do czynienia ze światem przyszłości, w którym człowiek ma wpływ na to, jak jest postrzegany przez otoczenie - ze wszystkimi tego konsekwencjami. Jednak lektura tej historii wymaga od czytelnika pewnej wnikliwości i właśnie przedarcia się przez pozory, bo jest w nim ukrytych mnóstwo interesujących wątków - zwłaszcza tarcia na styku religii i nauki i lęku przed postępem, który prowadzi do rezygnacji.

PoznAI przyszłość to prawdziwa kopalnia literackich doznań i emocji, a także bogate źródło tematów do refleksji. Żadnej z zaprezentowanych tu wizji przyszłości, choćby wydawały się futurystyczne, nie można nazwać nieprawdopodobną. Każda mikrohistoria ma bowiem swoje źródło w obecnej sytuacji społecznej, naukowej, technologicznej. Każdy z autorów zabiera nas do wykreowanego przez siebie świata, który jest nie tylko wizją tego, co nas może czekać, ale poniekąd stanowi komentarz do znanej nam rzeczywistości - zagrożeń, przed którymi stoi cywilizacja, i wyborów, których musimy jako ludzie dokonać. Te opowieści można rozpatrywać w skali globalnej, ale też jednostkowej, moralnej i emocjonalnej. To nie jest lektura na jeden raz, ale wspaniała intelektualna uczta. Antologia jest kwintesencją tego, co najbardziej cenię w literaturze science fiction i zaabsorbowała moje myśli na bardzo długo.

Autor: praca zbiorowa
Tytuł: PoznaAI przyszłość. Opowiadania o umyśle i nauce 
Wydawca: wydawnictwo Powergraph

Egzemplarz recenzencki.




Komentarze

Popularne posty