Maciej Siembieda, 444 [Agora]

 

Maciej Siembieda, 444 [Agora]

Maciej Siembieda to niesamowity człowiek - inteligentny, elokwentny, dociekliwy, a przy tym pełen luzu i poczucia humoru. I każda z tych cech przekłada się na jego książki, które są doskonałym połączeniem wartościowych historii i faktów podanych w atrakcyjnej, łatwo przyswajalnej, ale ani trochę nieogłupiającej formie. Autor doskonale radzi sobie z takim tworzeniem literatury rozrywkowej, która jest jednocześnie emocjonująca i intelektualnie pobudzająca. A wszystko zaczęło się od powieści 444, popularnie nazywanej "czwórkami", która niedawno została wznowiona w odświeżonej nieco nie tylko za pomocą okładki wersji.

Fabuła 444 koncentruje się wokół zaginionego obrazu Matejki Chrzest Warneńczyka. Prokurator IPN-u Jakub Kania dowiaduje się o nim od pewnego dziennikarza. Jednak ten nie dociera na umówione spotkanie, podczas którego miał przekazać prokuratorowi dokumenty dotyczące sprawy. To jednak nie uchroniło Kani przed uwikłaniem w sprawę, z którą wiąże się płótno, a która dotyczy sekretnej przepowiedni i ciągnie się od kilkuset lat. Proroctwo mówi o tym, że co 444 lata pojawi się szansa na pojednanie islamu i chrześcijaństwa. Jednak osoby, którym zależy na udaremnieniu spełnienia przepowiedni i utrzymaniu jej w sekrecie, nie cofną się przed niczym.

Choć lubię wracać do książek mi bliskich i tych, które zrobiły na mnie wrażenie, rzadko czynię to w przypadku literatury z pogranicza kryminału i sensacji. Wydaje mi się, że niewiele książek, w których istotną częścią fabuły jest zagadka czekająca na rozwiązanie, jest w stanie udźwignąć ciężar ponownego utrzymania czytelnika w napięciu. Jednak powrót do "czwórek" udowodnił, jak wyjątkowy był to prozatorski debiut autora i jak niesamowita jest sama książka.

Zacznijmy od tego, że powieść jest napisana tak brawurowo, że niemal od razu porywa czytelnika w nurt wartkiej i piętrzącej się od tajemnic akcji. A do tego sam przebieg zdarzeń jest tak opisany, że nawet mając w pamięci najistotniejsze rozwiązania całej intrygi, z prawdziwą przyjemnością śledzimy rozwój wypadków. Przy ponownej lekturze jeszcze wyraźniej widać, jak precyzyjnie autor łączy ze sobą historyczne fakty i fikcyjną fabułę, tworząc pulsującą od emocji i napięcia tkankę. I choć niektóre z opisywanych wydarzeń są naprawdę niewiarygodne, autor umie tak je przedstawić i umocować w wydarzeniach, że czytelnik nie przewraca oczami, a chce Maciejowi Siembiedzie uwierzyć.

444 było debiutem, który sprawił, że chciałam sięgać po kolejne powieści autora, jednak ta książka zawsze wydawała mi się najtrudniejsza w odbiorze - m.in. ze względu na intrygę sięgającą zamierzchłej przeszłości (zawsze łatwiej mi było utożsamić się z opowieściami zahaczającymi o okres II wojny światowej) i "odwiecznej" chrześcijańsko-islamskiej waśni. Mam jednak wrażenie, że zmiany, których autor dokonał, przygotowując wznowienie (choć poza przebiegiem epilogu nie jestem w stanie aż tak precyzyjnie ich wskazać) sprawiły, że nowa wersja jest jeszcze bardziej przystępna i wciągająca. I to idealny moment, by sięgnąć po powieść i rozpocząć od niej śledzenie przygód Jakuba Kani, jednego z moich ulubionych bohaterów literackich.

Bo choć książki z tego cyklu teoretycznie można czytać niezależnie, ogromną frajdę przez lata sprawiało mi śledzenie życiowych perypetii i przemian Jakuba Kani. A jego historia zaczyna się właśnie w "czwórkach". To tu pojawiają się pierwsze rysy jego osobowości, tak fantastycznie rozwijanej przez lata, a także nakreślone zostają początki relacji z Kasią oraz zawiła choć piękna relacja z ojcem. Bez znajomości tej powieści obraz Kani nigdy nie byłby pełny, choć najistotniejsze informacje pojawiają się w kolejnych tomach.

Podziwiam odwagę autora, który w swoim debiucie postawił na trudną do jednoznacznej kategoryzacji gatunkowej formę. Są bowiem w powieści elementy kryminału, sensacji, powieści obyczajowej, przygodowej i historycznej. Można w sumie uznać, że Siembieda stworzył sobie własną gatunkową niszę z przygodami IPN-owskiego Indiany Jonesa. I choć obecnie nazwisko autora jest dla jego fanów gwarancją jakości i symbolem powieści, które można nazwać "gatunkiem siembiedowskim", w chwili debiutu nie było to przecież oczywiste i nie dawało pewności, jak książka zostanie przyjęta przez czytelników prozy gatunkowej. A jednak brawura połączona ze starannym researchem, erudycją podlaną szczyptą humoru, rewelacyjnie wykreowanym protagonistą oraz inteligentną, a zarazem przystępną historią sprawiły, że powieść stała się pierwszym szczeblem literackiej kariery. A w odświeżonej wersji jest jeszcze lepsza i bardziej przystępna.

Kilka lat temu w recenzji "czwórek" napisałam tak: "Operowanie akcją na różnych planach czasowych i splatanie wielu wątków wymagają od pisarza niesamowitej dyscypliny. W czasie lektury nie odniosłam wrażenia, że którykolwiek z wątków został potraktowany po macoszemu czy - odwrotnie - stał się zbyt obszerny i zaburzył rytm powieści. Wręcz przeciwnie - każdy pojawiający się wątek i bohater jest na swój sposób ważny dla opowiadanej historii i - prędzej czy później - wszystkie pozornie oderwane od siebie informacje zaczynają się składać w jeden spójny obraz. Spójny i zachwycający.

Erudycja i bogata wiedza z różnych dziedzin są widoczne w każdym pojawiającym się w książce wątku i detalu, ale autor doskonale utrzymuje równowagę między liczbą opisów a akcją popychającą fabułę do przodu, dzięki czemu udaje się utrzymać napięcie i nie znużyć czytelnika, który bardziej skupia się na znaczeniowości. A do tego same opisy i informacje są tak fascynujące i istotne dla fabuły, do tego podane w sposób jasny i klarowny, że książka nie sprawia wrażenia przegadanej, a fragmentów opisowych nie sposób pominąć. Każdy element powieści ma swoje miejsce i cel, a od całej tej konstrukcji po prostu nie sposób się oderwać". Teraz mogę dodać jedno: podtrzymuję!

Wyobraźnia, wiedza, język... To właśnie sprawia, że powieści Macieja Siembiedy raz za razem trafiają do mojej prywatnej książkowej topki i od lat jestem gotowa rzucić wszystko, by książki autora czytać. Co tu dużo mówić, Maciej Siembieda stworzył powieści, które łączą fascynującą historię i wartką akcję, napisane żywym, plastycznym językiem, a jednocześnie nieprzegadane i drobiazgowo przemyślane. Są w nich wyraziści bohaterowie, z którymi człowiek się zżywa,  wprowadzone subtelnie elementy humorystyczne, przemyślany splot wątków głównych i pobocznych, budowane i utrzymywane napięcie... A turbo podrasowane "czwórki" tylko czekają, by czytać je po raz pierwszy, drugi i trzeci.

Autor: Maciej Siembieda
Tytuł: 444 - wydanie zmienione
Wydawca: wydawnictwo Agora

Egzemplarz recenzencki.

Komentarze

Popularne posty