Aneta Jadowska, Marta Kisiel, Magdalena Kubasiewicz, Milena Wójtowicz, Cztery żywioły magii [SQN]
Do Czterech pór magii przyciągnęła mnie okładka i nazwiska czterech uznanych autorek literatury fantastycznej - Anety Jadowskiej, Marty Kisiel, Magdaleny Kubasiewicz i Mileny Wójtowicz. I była to szalenie owocna lektura, dlatego wieść o powstaniu kolejnej antologii była już wyzwalaczem ekscytacji. Ani przez chwilę się nie wahałam, czy zasiąść do lektury, bo koncepcja kolejnych opowiadań, tym razem związanych nie z porami roku, a z żywiołami, kupiła mnie od razu.
Po raz kolejny to antologia utworzona z czterech zaledwie opowiadania, a oferująca całe bogactwo doznań i emocji.
Powietrze wzięła na tapet Milena Wójtowicz, tworząc historię pt. Zawieje, zamiecie. Jej bohaterką jest wietrznica, żyjąca w tym samym rzeczywisto-nierzeczywistym świecie co ukrywająca się wśród ludzi rusałka z poprzedniej antologii. Uważny czytelnik z radością dostrzeże jeszcze inne odniesienia do wcześniejszego opowiadania, jednak swobodnie odnajdzie się w tej historii każdy.
To opowieść o tym, jak ciężko jest żyć w ukryciu ze świadomością, że ludzie mogą potraktować cię jak potwora, ale też o tym, że prawda nie zawsze niesie wyzwolenie. Wójtowicz do swojej opowieści podchodzi przewrotnie, zwracając uwagę na to, że choć świat nie jest czarno-biały i jednak są ludzie, dla których życie w kłamstwie jest wygodniejsze niż próba pogodzenia się z prawdą. I może brzmi to nieco przygnębiająco, ale sama historia ma w sobie wiele ciepła i tchnie spokojem po burzy. A do tego wietrzna bohaterka jest równie ciekawa, jak pojawiające się w treści postaci drugoplanowe.
Ziemię reprezentuje opowiadanie Marty Kisiel pt. Jak długo żyje motyl? I tu mamy spektakularny powrót trzech rewelacyjnych bohaterek, które poznaliśmy w poprzedniej antologii. Nawet tytuł nawiązuje do Jak długo trawi lew? Filomena, Kira i Tomira zwierają szyki, żeby przywrócić ład na zrewitalizowanym ryneczku miasta i uchronić mieszkańców przed niebezpieczeństwem… oraz przed pewnym rozgogolonym żigolakiem.
Autorka świetnie wykorzystuje wielokrotnie podnoszony w społecznej dyskusji problem, jakim jest powszechna betonoza i skłonność do zrównywania rewitalizacji z usuwaniem wszelkiej zieleni z przestrzeni miast, do stworzenia historii całkiem fantastycznej. I robi to z właściwą sobie dozą humoru i przy pomocy rewelacyjnie wykreowanych bohaterek. Znów można opowiadanie czytać z uśmiechem od ucha do ucha. Czytelnicy poprzedniej antologii nie będą zaskoczeni naturą trzech przyjaciółek, za to ich perypetiami już owszem. Za to nowi odbiorcy mogą bawić się historią bez znajomości poprzedniej.
Opowiadanie Magdaleny Kubasiewicz Wspomnienie ognia - jak sam tytuł wskazuje - porusza się w obszarze żywiołu ognia. W Krakowie dochodzi do serii podpaleń. Ogień zdaje się dziwnie obcy, a Helena, ogniowa czarownica pracująca w straży pożarnej, szybko wiąże tę sprawę z przypadkami sprzed lat. W jaki sposób się łączą i co mają wspólnego z samą Hel?
Autorka stawia z jednej strony na wybór oczywisty, czyli pożary i walczącą z nimi straż. Z drugiej - zaskakująco w centrum wydarzeń stawia bohaterkę, która włada magią związaną z ogniem i wykorzystuje ją nie tylko do gaszenia pożarów, ale też badania miejsc zdarzeń. Prowadzi też śledztwo w związku z serią podpaleń, które przywoła skrywane przed światem wspomnienia. To bardzo ciekawa opowieść, która dotyka zagadnień takich jak wymierzanie sprawiedliwości czy zemsta.
Antologię zamyka tekst Anety Jadowskiej Wnuczka morza skupiony wokół żywiołu wody. Mamy tu wyspę na Bałtyku, tajemnicę, morskie legendy, magię… Dla Mary mogłyby to być wakacje życia, gdyby nie jeden szczegół – musi odnaleźć szczątki swojego ojca, inaczej ten nigdy nie zazna życia wiecznego.
To opowieść, która rozgrywa się w chłodnej aurze sezonu burz na zimnym Bałtyku i na wskroś przesycona jest melancholią. Opowiada jednak nie tylko o tęsknocie i stracie, ale też o poszukiwaniu własnej tożsamości i odkrywaniu własnego miejsca na świecie. Pod pozornym chłodem i poczuciem zagubienia odkryć można też głęboki spokój, jaki daje poczucie przynależności do miejsca i odnalezienie rodziny.
Mam nadzieję, że druga poczwórna antologia w tym układzie to nieostatni wspólny projekt autorek, bo za każdym razem rezultat jest zaskakujący, świeży i porywający. Dla czytelnika, to szansa na poznanie czterech zupełnie różnych historii, które są intrygujące, zachwycające, poruszające lub zabawne, a które niekoniecznie sprawdziłyby się jako rozbudowana forma powieściowa. Każda z opowieści z jednej strony jest obrazem stylu autorek, z drugiej szansą do tworzenia nowych bohaterów lub rozwijania starych. Motyw przewodni każda z autorek wykorzystała po swojemu, zapewniając odbiorcom różnorodność doznań i dopasowując aurę swojej historii do opisywanego żywiołu. Można się przy tej książce śmiać i wzruszać, można zamyślić i dobrze bawić. Przede wszystkim zaś eksplorować fantastyczne rejony na cztery różne sposoby. Każde opowiadanie prezentuje wysoki poziom i znów trudno wskazać jedno najlepsze, bo w każdym znalazłam coś interesującego. Najbliżej mi chyba do ognia, ale w każdym tekście coś mnie zachwyca. I choć sama nie wiem jeszcze, jaki mógłby być motyw przewodni kolejnej poczwórnej antologii, mam nadzieję, że autorki na laurach nie spoczną i za jakiś czas w nasze ręce trafi kolejny zbór fantastycznych opowiadań.
Autor: Aneta Jadowska, Marta Kisiel, Magdalena Kubasiewicz, Milena Wójtowicz
Tytuł: Cztery żywioły magii
Wydawca: wydawnictwo SQN
Egzemplarz recenzencki.
Komentarze
Prześlij komentarz