[#zwojtkowejbiblioteczki] Małgorzata Starosta, Godzina czarów [Dwukropek]
Całkiem niedawno pisałam o tym, że choć nie przywiązuję zbytniej wagi do dopasowania lektur do pór roku, to jednak lubię te momenty, kiedy klimat książki wpisuje się w aurę za oknem. Proponowałam wtedy młodym czytelnikom na jesienny czas okołohalloweenowy powieść Phila Hickesa o Avaline Jones. Ostatnio jednak odkryłam, że na rodzimym podwórku również mamy świetną pozycję do czytania w tym czasie, co najmniej równie niesamowitą. Panie i panowie, czytajcie z dzieciakami Godzinę czarów Małgorzaty Starosty.
Jedna z bohaterek książki, jedenastoletnia Nina, to wielbicielka książek marząca o wielkich przygodach. W realnym życiu nie ma szans na zbyt wiele, ale kiedy dowiaduje się, że wraz z rodziną będzie przeprowadzać się do odziedziczonego po ciotce Hebanowego Dworku, czuje, że to będzie coś wspaniałego. Tym bardziej że odkrywa, że leżący w Miasteczku dworek kryje wielką i pilnie strzeżoną tajemnicę.
Nieoczekiwanie w ręce dziewczynki wpada legenda o pełnej czarów przeszłości jej dalekich przodków. Nina wraz z nową przyjaciółką postanawiają odkryć rodzinny sekret i dowiedzieć się, co wydarzyło się pomiędzy pradziadkiem Edmundem i jego siostrą Elizą. Owiana tajemnicą przeszłość rodu Grinnów wciąga Ninę do zaklętego świata, do którego prowadzi portal znajdujący się w sercu Hebanowego Dworku. W halloweenowy wieczór, kiedy granica między światami żywych i zmarłych jest najcieńsza, postanawia odnaleźć zaginioną krewną.
Ta książka to idealna propozycja dla wszystkich młodych wielbicieli tajemnic, magii przenikającej do naszego świata i tropicieli opowieści. Wciąga właściwie od pierwszych stron. Jest trochę jak zapis marzeń niejednej wielbicielki przygód, która bardzo chciałaby przejść od fantazji do realnych przeżyć.
Zakochanym w książkach dzieciakom łatwo będzie utożsamić się z Niną i jej miłością do książek. Nie dość, że bohaterka jest sympatyczna, to jest też w swoich zachowaniach bardzo prawdziwa. To, że jest ciekawska i empatyczna, nie oznacza, że nie bywa złośliwa wobec starszej siostry, a jednocześnie świadoma tego, kiedy przekracza granice.
Ogólnie przy całej niesamowitości fabuły, autorce udało się oddać w książce bardzo prawdziwe relacje, zarówno te siostrzane, jak i ogólnie rodzinne. Przede wszystkim zaś pokazała, że nawet jeśli między rodzeństwem dochodzi do nieporozumień czy drobnych konfliktów, to w chwili próby zwycięża jednak miłość.
Małgorzata Starosta zaprasza czytelnika do miejsca, w którym magia pulsuje tuż pod powierzchnią rzeczywistości, do klimatycznego dworku, który skrywa wiele tajemnic, a niesamowita biblioteka wręcz kusi. A sama zagadka, z którą mierzy się bohaterka z pomocą przyjaciółki i nie tylko jest przemyślanie skonstruowana. Składa się na nią niepełna legenda z książki o wydartych kartkach, wyrażona półsłówkami opowieść o zaginionym dziecku z Hebanowego Dworku, nietypowa historia powstania Miasteczka i wiele innych drobiazgów. Odkrywanie kolejnych elementów tej historii wraz z rosnącym napięciem i gęstniejącą atmosferą, dostarczy czytelnikowi masy emocji.
Ta ekscytująca lektura świetnie balansuje między tym, co realne, i tym, co magiczne. Gwarantuje fantastyczne emocje i autentyczny obraz relacji. Przy tej historii nie z tego świata młody odbiorca ma szansę ekscytować się i wzruszać, a jednocześnie oddać refleksji nad naturą przyjaźni, która może się z czasem zmienić i ewoluować. Starosta pisze bardzo przystępnie, wciąga czytelnika w fabułę, zachęca do odkrywania tajemnic i kwestionowania intencji innych. Tworzy w ten sposób świetną alternatywę dla telefonów i telewizji, rozrywkę idealną na jesień i czas halloweenowy, ale nie tylko. Must have dla młodszych nastolatków i tych, którzy wciąż mają w sobie dziecięcą otwartość na magię.
Autor: Małgorzata Starosta
Tytuł: Godzina czarów
Wydawca: wydawnictwo Dwukropek
Egzemplarz recenzencki.
Komentarze
Prześlij komentarz