Barbara Kingslover, Demon Copperhead [Filia]

 Barbara Kingslover, Demon Copperhead [Filia]


Tak się zabawnie złożyło, że wczoraj pisałam o książce nagrodzonej Pulitzerem 2022, a dziś zbieram wrażenia z lektury Demona Copperheada Barbary Kingslover, która zgarnęła nagrodę Pulitzera w dziedzinie beletrystyki w roku 2023. 

Zacznijmy od notki od wydawcy i sprawdźmy, czy jako czytelnicy dostajemy to, co nam obiecano:

Rozgrywająca się w górach południowej Appalachii powieść „Demon Copperhead”, to historia chłopca urodzonego przez nastoletnią samotną matkę w przyczepie mieszkalnej, który nie ma nic poza odziedziczonymi po zmarłym ojcu rudymi włosami i urodą, zjadliwym dowcipem i nieposkromionym darem przetrwania. Demon opisuje własnym, bezlitośnie szczerym głosem problemy współczesnego świata, doświadczenia opieki zastępczej, pracę dzieci, zaniedbane szkoły, sukcesy sportowe, uzależnienia, zgubne miłości i druzgocące straty. Jednocześnie musi zmierzyć się z tym, że sam pozostaje niewidzialny w kulturze popularnej, bo nawet superbohaterowie opuścili prowincję i wolą wielkie miasta.

Wiele pokoleń wstecz Charles Dickens przy pisaniu „Davida Copperfielda” posiłkował się własnym doświadczeniem, bo z pierwszej ręki znał zjawisko ubóstwa i jego szkodliwy wpływ na dzieci. Problemy nękające współczesne mu społeczeństwo po dziś dzień pozostają nierozwiązane.

Przenosząc wiktoriańską powieść w realia współczesnego amerykańskiego Południa, Barbara Kingsolver odwołuje się do gniewu i współczucia dziewiętnastowiecznego autora, a przede wszystkim do jego wiary w to, że dobra historia może odmienić rzeczywistość.

„Demon Copperhead” przemawia w imieniu nowego pokolenia zagubionych chłopców i tych wszystkich osób urodzonych w pięknych, choć przeklętych miejscach, których nie potrafią opuścić.

„Demon Copperhead” to powieść z gatunku: jedna na pokolenie, która łamie twoje serce, a potem je naprawia w taki sposób, w jaki potrafią tylko najlepsze powieści.

Przy lekturze Demona Copperheada trudno uniknąć porównań do Davida Copperfielda Charlesa Dickensa, bo i sama autorka nie ukrywa, że to klasyka literatury była dla niej inspiracją. I rzeczywiście historia Damona w pewien sposób przypomina tę wiktoriańską powieść, tyle że wpisaną we współczesne realia i we współczesne problemy.

Młody bohater książki jest przedstawicielem tej części amerykańskiej społeczności, od której łatwo odwrócić wzrok. Wywodzi się ze środowiska pogardzanych, zapomnianych lub wyśmiewanych "red necków", zaludniających rozrastające się osiedla przyczep, pozbawionych pracy i wykształcenia. Urodzenie się w tej części USA, w tym środowisku, poważnie zawęża szanse dziecka na godną dorosłość, jako że codziennością jest coś więcej niż życie w niedostatku, raczej wyrastanie w poczuciu beznadziei, widoku popadających w uzależnienia dorosłych, braku systemowej pomocy i szerszych perspektyw.

Wydaje się, że przy całej tragedii, jaką może być utrata rodziców, trafienie pod opiekę państwa może być dla takiego dziecka szansą na zmianę środowiska i nowe możliwości. Niestety, Kingslover piętnuje w tej powieści to, o czym od lat mówi się w literaturze i filmie, a co wciąż nie znalazło systemowego rozwiązania  system amerykańskiej pieczy zastępczej jest niewydolny, nieskuteczny i zamiast wspierać dzieci, wspiera - w najlepszym razie - znane im status quo, w najgorszym - ciągnie w dół. System pieczy zastępczej, nadzorowanej przez przepracowanych i potężnie niedofinansowanych pracowników bez jakichkolwiek realnych narzędzi do wspomagania podopiecznych, dysponujący wąską bazą chętnych opiekunów, z których część uczyniła sobie z opieki nad nieletnimi dodatkowe źródło dochodu bądź dostęp do taniej (darmowej) siły roboczej, pozostaje niewydolny. I w efekcie "produkuje" kolejne pokolenia skrzywionych, skrzywdzonych, niezdolnych do funkcjonowania społecznego dorosłych. 

I niby wszyscy o tym wiemy, ale ponieważ nic się w tej kwestii nie zmienia, Kingslover staje się tą, która boleśnie nam o tym przypomina, pokazując zmagania młodego człowieka sukcesywnie mielonego przez trybiki systemu. Kingslover zadaje pytanie o to, czy ten system tak naprawdę nie wspiera degradacji społecznej kolejnych jednostek, które w najmłodszych latach poznają czym jest odrzucenie, wykorzystywanie, przemoc, brak poczucia bezpieczeństwa i poniżanie prowadzące do braku wiary w siebie i poczucia własnej wartości. Dzieciaki takie jak Demon, przyzwyczajone do porażek, nie potrafią cieszyć się, jeśli spotyka je coś dobrego, trwając w przekonaniu, że albo ktoś im to zaraz odbierze, bo nie zasługują na nic pozytywnego, albo same pokpią sprawę, bo do niczego się nie nadają.

Ale nie tylko o tym jest ta książka. Kingslover pokazuje jeszcze kolejny aspekt codzienności "ludzi z przyczep" - przemoc i uzależnienia. Przemoc fizyczna i psychiczna, która często jest przez ofiary ukrywana latami, aż do osiągnięcia punktu granicznego. Niestety ten punkt graniczny rzadko oznacza uwolnienie, często jest tylko krokiem na spirali przemocy, a ofiara przez służby, które powinny ją chronić, zostaje uznana za kata.

O uzależnieniach powstały już setki tekstów kultury i Kingslover nie jest w tej kwestii innowatorem. A jednak bardzo zgrabnie udało jej się zawrzeć w ramach powieści nie tylko kwestie związane z substancjami zabronionymi, ale też to, co wydaje się jednym z większych problemów XXI wieku, czyli falę uzależnienia od opioidów i substancji przeciwbólowych. Autorka obnaża cyniczne praktyki firm farmaceutycznych, nagradzających lekarzy lekką ręką wypisujących recepty, a także pokazuje efekty tych działań w postaci rzeszy pacjentów uzależnionych od tych leków, gotowych oddać ostatni grosz za zdobyte legalnie lub nielegalnie "leki".

Kingslover oplata całą swoją, dość obszerną, historię wokół życia jednego bohatera praktycznie od jego narodzin, czyniąc go jednocześnie jej narratorem. Poznajemy świat i życie Damona z jego perspektywy, słuchając jej trochę jak zwierzań przyjaciela, który opowiada nam o swoim życiu, jednocześnie sam próbując zrozumieć siebie, swoje wybory i punkt, w jakim się obecnie znajduje. Ta historia jest tragiczna sama w sobie, ale dzięki więzi, jaką na poziomie literackim zawiązujemy z bohaterem, odczuwamy ją tym mocniej i tym boleśniej, im lepiej zdaje nam się że Demona znamy. Obserwujemy kalejdoskop zawodzących go ludzi, obserwujemy trudne dorastanie, budowanie własnej tożsamości i stopniową dojrzałość, jaka w końcu nadchodzi. Ta historia wielokrotnie łamie serce, tym bardziej że wiedząc, że jest fikcyjna, jednocześnie rozumiemy, że czerpie z rzeczywistych doświadczeń wielu młodych ludzi.

Mamy w tej powieści wiele trafnych spostrzeżeń i ogrom palących problemów, nad którymi warto się pochylić i które warto objąć refleksją. Widać tu czułość, jaką autorka obdarza bohatera, i próbę ukazania jego losów w możliwie szerokiej perspektywie zarówno psychologicznej i społecznej. Zapewne wiele z tych czynników przyczyniło się do przyznania powieści prestiżowej nagrody. Jednak nie mogę pominąć faktu, że choć książka jest poruszająca i wciągająca, wydaje mi się też nieco przegadana. Zabrakło w niej w moim odczuciu bardziej krytycznej redakcji prowadzącej do odrzucenia kilku naprawdę zbędnych scen, podkreślających może mizerię codzienności Demona, ale w gruncie rzeczy nie wnoszących nic nowego do tego, co już zostało powiedziane. Owszem, powieść wciąga i czyta się ją z zainteresowaniem, ale też nie do końca udaje się autorce utrzymać napięcie na odpowiednim poziomie i uwaga czytelnika zaczyna się rozmywać. Myślę, że wydźwięk byłby tak samo mocny, gdyby skrócić ją o choćby 100 stron.

Demon Copperhead to powieść interesująca, poruszająca wiele istotnych współcześnie tematów - nieco bliższych czytelnikowi amerykańskiemu niż polskiemu, ale znajdziemy tu też sporo tych uniwersalnych. Jeśli chodzi o tematykę, widzę tu pewne podobieństwa do Elegii dla bidoków J.D. Vance'a, ale też innych tekstów kultury poruszających tematykę wykluczenia, spirali przemocy rodzinnej i systemowej, niewydolności pieczy zastępczej i fali uzależnień. Kingslover stworzyła potężne, interesujące, choć niepozbawione wad, dzieło, które jest jednocześnie napisane w bardzo przystępny sposób i ma szansę trafić do szerokiego grona odbiorców. Warto zwrócić uwagę, bo to przykład dobrego połączenia literatury rozrywkowej i społecznie zaangażowanej.

Autor: Barbara Kingslover
Tytuł: Demon Copperhead 
Tłumacz: Kaja Gucio
Wydawca: wydawnictwo Filia

Egzemplarz recenzencki.

Komentarze

Popularne posty