[Patronat] Natasha Farrant, Wszystko o Dyńku. Pamiętniki Bluebell Gadsby [Dwukropek]

 

[Patronat] Natasha Farrant, Wszystko o Dyńku. Pamiętniki Bluebell Gadsby [Dwukropek]

Kiedy jako nastolatka czytałam cykl Jeżycjada Małgorzaty Musierowicz czułam się niemal częścią rodziny Borejków, tak bliscy stawali mi się książka po książce. Nie wiem, czy dla współczesnych dzieciaków nadal są oni atrakcyjni, ale mamy przecież świetną alternatywę w postaci rodziny Gadsbych z serii powieści Natashy Farrant, której trzeci tom - Wszystko o Dyńku - na dniach będzie miał swoją premierę. 

Rodzina Gadsbych naprawdę wiele przeszła od dnia, w którym umarła Iris, bliźniaczka Bluebell, która opowiada tę historię. I choć czas najgłębszej żałoby mają już za sobą, podobnie jak widmo rozwodu rodziców, przed nimi kolejne zmiany, związane z pojawieniem się na świecie maleńkiego braciszka zwanego Dyńkiem. 

Nadeszło lato, inne niż poprzednie. Tata i Flora są na drugim końcu świata, mama jest zaaferowana nowo narodzonym synkiem o szelmowskim uśmiechu siostry, której nigdy nie pozna. Jasmine przeogromnie się cieszy, że jest starszą siostrą, ale ona, Twig i Bluebell mają spędzić lato u babci, na farmie Horsehill. Uwielbiają to miejsce, jednak tym razem czują, że wszystko jest inaczej. 

To lato będzie dla nich pamiętne, choć dla każdego w inny sposób. Zresztą nie tylko dla nich, ale także dla ich przyjaciół i znajomych odwiedzających Horsehill.

Każde spotkanie z Gadsbymi jest dla mnie jak małe święto, powrót do domu, do ukochanych najbliższych, choć nie jestem w wieku docelowych odbiorców książki. Ale - jakkolwiek zabrzmi to górnolotnie - pokochałam Bluebell, jej rodzeństwo i (troszkę) rodziców, a także Zorana, który stał się członkiem klanu poza więzami krwi. Ta zwariowana rodzina, w której normalnością jest chaos, dostarcza mnóstwo okazji do śmiechu, a jednocześnie dowodzi, że niezależnie od okoliczności - to w rodzinie drzemie największa siła. I nieustająco jestem ciekawa, jak się dalej będzie im układać w życiu.

Kolejne tomy mniej skupiają się na kwestii przeżywania żałoby, ale ona wciąż jest obecna w sercu Bluebell, tak jak w jej pamięci wciąż tkwi pamięć o zmarłej bliźniaczce. A Farrant kontynuuje wątek z niesamowitym wyczuciem i psychologiczną wiarygodnością, wzbogacając paletę emocji o kolejne ich odcienie, te, które łatwo nazwać, i te wymykające się definicjom. Autorka wspaniale niuansuje te uczucia, pozwala im płynąć swobodnym strumieniem, jak w życiu, wypływać na powierzchnię codzienności to tym radosnym, to tym bardziej przytłaczającym. Nieustająco zamyka w postaci Bluebell opowieść o życiu po stracie, o radzeniu sobie z żałobą, wspomnieniami, o odnajdywaniu swojego miejsca w nowej rzeczywistości i dopuszczaniu do siebie innych, także nowych ludzi.

Kontynuując opowieść o Bluebell i jej rodzinie, autorka porusza kolejne interesujące i trudne tematy. Doskonale portretuje zmieniające się relacje w rodzinie, na które wpływają trudne doświadczenia, ale też te radosne, jak pojawienie się Dyńka. W rodzinnej mozaice udaje jej się uchwycić może mało spektakularne, a jednak przełomowe momenty lata, które w pewien sposób odmienia wszystkich. Bo Wszystko o Dyńku jest też historią o dorastaniu, wszystkich tych doświadczeniach, które nie wytyczając wyraźnej granicy, są czymś na kształt ziemi niczyjej między dzieciństwem a początkiem dorosłości, która na razie jeszcze majaczy gdzieś na horyzoncie. I choć to wszystko wpisane jest w ramy powieści młodzieżowej, jest też niesamowicie wiarygodne - zarówno psychologicznie, jak i emocjonalnie. 

Tego lata młodzi bohaterowie zmierzą się nie tylko z tęsknotą za rodzicami czy poczuciem odrzucenia, ale także z pogarszającym się stanem ukochanej babci. Skonfrontują się z jej postępującą starością, która odbiera siły i mąci myśli. Temat jest poruszony z ogromnym wyczuciem, zmusza do refleksji nad kwestią nie poruszaną zbyt często w literaturze middle-grade, a jednocześnie nie przytłacza. W pewien sposób pomaga zaakceptować to, co nieuchronne, i znaleźć pociechę w chwilach bliskości i gromadzonych wspomnieniach.

Farrant tworzy zwykłą-niezwykłą opowieść o życiu, trudnych doświadczeniach i skomplikowanych relacjach, które nieustannie ewoluują. Opowieść wypełnioną świetnymi, wiarygodnymi bohaterami, których nie sposób nie polubić, z którymi trudno się nie związać. Porusza w niej wiele kwestii, w których swoje przeżycia odnajdą młodzi czytelnicy, dostrzegając w Gadsbych odbicie samych siebie.

Ta książka, jak i cała seria, zbudowana jest z emocji  - tych, które przeżywają bohaterowie, i tych, które udzielają się czytelnikowi. Jest w niej zarówno smutek i melancholia, jak i słodycz i ciepło. Czytamy tę historię raz ze ściśniętym gardłem, po chwili uśmiechać się szeroko. Bo to historia przede wszystkim dająca nadzieję, pełna ciby epła, autentyczna i kojąca. Fabularnie i emocjonalnie dojrzała historia dla dojrzewających czytelników (i nie tylko). Poruszająca do głębi, niestroniąca od zagadnień trudnych i bolesnych, a jednocześnie zostawiająca odbiorcę w poczuciu błogiego spokoju. O relacjach, rodzinie, miłości. O lęku, stracie i niepewności. O starości i budowaniu wspomnień. O tym, że nowi ludzie nie przekreślają pamięci o tych, którzy odeszli, ale pomagają wypełnić puste miejsca. Nieustająco ta seria jest jak kojący plaster przykładany do rany, a Bluebell wyrasta na jedną z moich ukochanych bohaterek książek dla młodzieży.

Premiera 28 czerwca!!!

Autor: Natasha Farrant
Tytuł: Wszystko o Dyńku
Tłumacz: Monika Wiśniewska
Seria: Pamiętniki Bluebell Gadsby
Wydawca: Wydawnictwo Dwukropek

Egzemplarz patronacki.


Komentarze

Popularne posty