Bartosz Szczygielski, Dzień gniewu [Czwarta Strona Kryminału]

 

Bartosz Szczygielski, Dzień gniewu [Czwarta Strona Kryminału]

Bartosz Szczygielski już dawno wypracował sobie pozycję na rynku szeroko pojętego kryminału, a ja nieodmiennie czekam na każdą jego książkę. Mam oczywiście swoje ulubione powieści autora, ale jeszcze żadna książka mnie nie zawiodła. Nic więc dziwnego, że pojawienie się Dnia gniewu wprawiło mnie w ekscytację.

Powieść zaczyna się w dramatycznych okolicznościach, które wiążą się ze sporą liczbą poszkodowanych w jednym z centrów handlowych. Wygląda to na atak terrorystyczny, chociaż szybko okazuje się, że to rozpędzony samochód, który wjechał w sam środek centrum. 

Do szpitala trafia jedna z poszkodowanych, która ocknęła się na miejscu zdarzenia i zupełnie nie rozumiała, co się wydarzyło. Kiedy ponownie budzi się w szpitalu, jedyne, co wie, to że straciła pamięć. Ma jedynie przeczucie, że sprawcą zdarzenia jest bliska jej osoba. Nie jest jednak w stanie odkryć prawdy bez poznania własnej przeszłości.

Na miejscu zdarzenia pojawia się policjant z Pruszkowa, młodszy aspirant Krystian Betel. Jest tam tylko przez chwilę, ale zaczyna interesować się sprawą i nie wierzy w oficjalną wersję wydarzeń. Przede wszystkim liczy, że to jego szansa na awans, ale niestrudzenie podąża tropem. I trafia do miejsca, o którym nie miał pojęcia, co będzie miało dla niego... poważne konsekwencje.

Jeśli chodzi o mój prywatny ranking powieści Szczygielskiego, to Dzień gniewu nie zajmie może miejsca w topce, co nie znaczy, że nie jest to powieść godna uwagi. Po prostu autor samemu sobie wysoko zawiesił poprzeczkę, a i moje oczekiwania zawsze są ogromne. Niemniej jest to całkiem zgrabna powieść, której warto poświęcić nieco czasu.

Szczygielski lubi wykraczać poza gatunkowe ramy, nie dziwi zatem, że w powieści znajdziemy elementy thrillera, powieści sensacyjnej i kryminału. I jest to miks bardzo zgrabny, korzystający z jednej strony ze znanych schematów, z drugiej podejmujący z czytelnikiem grę na domysły.

Betel wydaje się bardzo sztampowym bohaterem - typowym gliną z trudną przeszłością. Jest ambitny, kiepsko nawiązuje relacje i ma za sobą bolesne doświadczenia. Mam jednak wrażenie, że jest to działanie celowe, ponieważ czytelnik, otrzymując takiego bohatera, gładko daje wciągnąć się w grę domysłów i przypuszczeń, odnajdując się w znanych sobie realiach, a jednocześnie kierując uwagę ku drugiej bohaterce.  

Liliana jest zdecydowanie ciekawszą postacią, a jej brak pamięci to de facto kluczowy wątek fabularny. Na zagadce jej przeszłości osadzona została główna część napięcia, a kolejne tropy, za którymi kobieta podąża, są jak dolewanie oliwy do ognia. Na tym tle Betel wygląda nieco blado i nie ratuje go w sumie nieco niepotrzebna w tkance fabularnej relacja z pewną kobietą o ciekawej profesji, przerwana nieco zbyt nagle i nie do końca wiarygodnie. Ma jednak do odegrania niebagatelną rolę i gwarantuję, że szybko o nim nie zapomnicie.

Mimo tych drobnych mankamentów od lektury trudno się oderwać. Autor zgrabnie prowadzi dwa fabularne wątki, naprzemiennie skupione na Betelu i Lilianie. Każde z nich odkrywa inne elementy układanki, a choć czytelnik ma wgląd w obie części historii, jego wiedza jest tylko pozornie pełniejsza. 

Szczygielski jak zawsze świetnie buduje napięcie i prowadzi akcję, myląc tropy, podbijając stawkę i wciągając czytelnika do gry. Tempo akcji, zaczętej z wysokiego C i rozpisanej na 15 dni, jest wręcz dynamiczne i pełne zwrotów. Barwny, ale nie przerysowany język i nieco inteligentnego humoru gwarantują dobrze spędzony czas i niezłą rozrywkę. A epilog jest jak finałowe uderzenie w wielki gong, długo rezonujący po zakończeniu koncertu.

Dzień gniewu to wciągająca i emocjonująca powieść, o której kluczowych elementach nie mogę wspomnieć, nie zdradzając zbyt wiele. Dobrze napisana, dynamiczna i pełna napięcia, łącząca w sobie elementy kilku gatunków. Meandrująca w tajnikach ludzkiego umysłu i chorych planach, które rodzą się z pozornie szlachetnych intencji. To opowieść o szukaniu utraconej tożsamości, wielkich ambicjach i ranach, które się nie goją. O szukaniu akceptacji i azylu, który nie jest tym, czym się wydaje. I o gniewie, który narasta i niszczy wszystko na swojej drodze. Dla miłośników autora rzecz obowiązkowa, dla pozostałych... obietnica dobrej rozrywki.

Autor: Bartosz Szczygielski
Tytuł: Dzień gniewu
Wydawca: Czwarta Strona Kryminału

Egzemplarz recenzencki.

Komentarze

Popularne posty