Im bardziej wchodzę w komiksowy świat, tym bardziej widzę, jak jest zróżnicowany i jak wiele ma nam, czytelnikom do zaoferowania. Od prostych historyjek dla najmłodszych, przez najsłynniejsze superbohaterskie serie czy komiksowe adaptacje dzieł literackich, po opowieści podejmujące tematy aktualne lub trudne, skierowane typowo do dorosłych czytelników. I to do tej ostatniej grupy należy Dom Paco Roki wydany przez Kulturę Gniewu.
Rok po śmierci ojca troje rodzeństwa wraca do wiejskiego domu, który był marzeniem ich ojca. Wybudowany niemal własnymi rękami, był miejscem, gdzie rodzina spędzała wakacje i wolne chwile. Teraz dzieci chcą przygotować go do sprzedaży, co wiąże się z porządkowaniem i odświeżeniem. Przekopując się przez porządkowane rzeczy, wracają wspomnieniami do chwil z ojcem i konfrontują się z relacjami w rodzinie.
Temat śmierci, utraty bliskiej osoby i przeżywania żałoby do łatwych nie należy. Trzeba nie lada wyczucia, by oddziaływać na emocje bez popadania w skrajności. Nie zawsze radzą sobie z tym twórcy filmowi czy pisarze, zatem i przed twórcami komiksów nie lada wyzwanie. Bardzo ciekawie i udanie podeszła w tym medium do tematu Marianna Sztyma w swojej skierowanej do młodszych odbiorców
Pustce, a
Dom moim zdaniem ujmie odbiorców dorosłych.
Gdyby streścić fabułę tej opowieści, wydawałaby się ona bardzo prosta. Najmłodszy z rodzeństwa zjawia się ze swoją dziewczyną w opuszczonym już domu rok po śmierci ojca. Zaczyna porządkować go, ponieważ ma zostać sprzedany. Potem zjawia się jego starsze rodzeństwo i przyłącza do prac. Jednocześnie każde z nich w czasie pobytu w domu zastanawia się, z jakimi wspomnieniami ten dom się dla nich wiąże. Jednak czynności rozgrywające się w teraźniejszości nie są tu najważniejsze - znaczenie mają wspomnienia i emocje, które wyzwalają.
Choć dzieci niewątpliwie kochały ojca, nie każde z nich kojarzyło ten dom z czymś miłym. Czasem pierwsze, o czym myślą bohaterowie, to ciężka praca, z jaką wiązał się każdy przyjazd. A jednak mimochodem od wspomnień, które budzą zniechęcenie, przechodzą do tych małych drobnych rzeczy, które sprawiają, że na oczy zachodzą mgłą, a na twarzy wykwita uśmiech. Może to być oglądanie meczu na telewizorze podłączonym do samochodowego akumulatora, wspólne majsterkowanie lub beczka z wodą do kąpieli w upalne lato. I nagle decyzja o sprzedaży nie wydaje się taka oczywista, a smutne wspomnienia pierzchają.
Wit Szostak w swojej cudownej książce
Cudze słowa pokazał, że tym, co po nas zostaje, są właśnie słowa innych ludzi. Widzę echa tej myśli w tym komiksie, choć autor przecież nie mógł znać powieści. Jednak wyraźnie pokazuje, jak z "cudzych" słów odtwarzany jest obraz człowieka, którego już nie ma. We wspomnieniach dzieci, lecz nie tylko, zamknięte są fragmenty osobowości zmarłego ojca, odtwarzane w czasie porządkowania domu. Rodzeństwo, przechodząc przez proces żałoby, uświadamia sobie, ile znaczył dla nich ojciec, a jednocześnie jak wiele elementów jego życia pozostaje dla nich niewiadomą. To piękna lekcja dla nas, czytelników, by pytać naszych bliskich, póki jeszcze są z nami, by okazywać im uczucia, nim nie jest na to za późno.
Dom jest opowieścią o śmierci, o przeżywaniu żałoby (choć nie o jej pierwszych, najbardziej dramatycznych dniach), o wracaniu do wspomnień, ale też o relacjach - niejednoznacznych, skomplikowanych, pełnych uraz, ale też miłości. O relacjach dzieci z rodzicem - tak różnych jak różna jest osobowość każdego z rodzeństwa i tak podobnych zarazem - ale też o relacjach między rodzeństwem. Relacjach nie zawsze łatwych, ale ważnych dla każdej z osób. Jest w tej opowieści smutek, nostalgia, ale też mnóstwo ciepła i nadziei. A do świadomość, że część ojca - za każdym razem inna - wciąż żywa jest w jego dzieciach.
Historia jest piękna i poruszająca, a przy tym bardzo wyważona i doskonale skomponowana. Proste czynności związane z porządkowaniem domu przechodzą płynnie we wspomnienia. Tu i teraz nakłada się poniekąd na kiedyś, oddziałując na czytelnika z całą mocą. Wszystko to zamknięte jest w bardzo czytelnych kadrach, wyrazistych, lecz nie krzykliwych, niemal monochromatycznych, choć powstałych w oparciu o różne odcienie brązów, oliwkowej zieleni czy pieskowego fioletu. Jest w nich spokój, nostalgia i ciepło, które pozwalają rozbłysnąć spektrum emocji płynących z fabuły. Do tego dochodzi naturalność dialogów, ich prawdziwość bez zbędnej stylizacji. To wszystko składa się na naprawdę wartościowy, przejmująco refleksyjny komiks, który na długo pozostaje w pamięci. Jestem pod jego dużym wrażeniem, tym bardziej wiedząc, że autor pisał go po śmierci swojego ojca. Bardzo, bardzo polecam.
Scenariusz i rysunki: Paco Roca
Tytuł: Dom
Tłumaczenie: Tomasz Pindel
Wydawca: Kultura Gniewu
Komentarze
Prześlij komentarz