[Co tam w komiksie] Marianna Sztyma, Pustka [Centrala]

Marianna Sztyma, Pustka

Komiksy w pewnych kręgach nadal bywają traktowane jako "produkt książkopodobny" i nie cieszą się estymą, choć widać też wyraźnie zmianę w trendach i preferencjach czytelniczych. A nawet nie czytelniczych, ale wydawniczych. Komiksy zaczynają  publikować nawet wydawnictwa specjalizujące się dotąd tylko w książkach. Nareszcie zauważono, że jest cała masa odbiorców czekających na porządne, wartościowe wydania - i to nie tylko odbiorców młodych. Głód dobrych historii i dobrych grafik coraz łatwiej zaspokoić.

Nie jestem nałogowym czytelnikiem komiksów. W naszym domu sporo jest Marvela i Star Warsów, mam też kilka pięknych komiksowych albumów, ale znawcą tematyki się nie czuję. Chociaż dzięki spotkaniom wokół komiksu na Coperniconie czy Pyrkonie wiem o nich coraz więcej. A ponieważ w naszej domowej biblioteczce pojawiło się kilka zacnych nowości z wydawnictwa Centrala, postanowiłam wam o nich napisać na blogu.

Marianna Sztyma, Pustka

Na pierwszy ogień wybrałam Pustkę Marianny Sztymy - malarki i ilustratorki, specjalizującej się w ilustracji prasowej, ale z lubością tworzącej ilustracje dla dzieci, rysującej komiksy i projektującej okładki.

Pustka w moim odczuciu nie przypomina tradycyjnego komiksu, w którym na każdą stronę składa się szereg kadrów z towarzyszącymi im dialogami. To bardziej historia obrazkowa z dialogami w dymkach. Ilustracje zajmują zwykle nie stronę, a rozkładówkę, a sama konwersacja to przeważnie dwa dymki słów padających z ust dwóch postaci. Ale niezależnie od tego, jak tę książkę zaszufladkujemy, najważniejszy pozostaje jej przekaz.

Marianna Sztyma, Pustka

Pewnego dnia do drzwi dziewczynki, bohaterki historii, puka tajemniczy gość. W pokoju pojawia się wielka biała plama, która jest... pustką po kocie. Dziewczynka docieka, czym jest pustka i co tutaj robi, wspomina z nią swojego kota i docieka, czy pustka będzie tu już zawsze.

Ta historia wydaje się bardzo prosta, ale jest ogromnie poruszającą opowieścią o tym, co dzieje się w sercu człowieka, który stracił ukochane zwierzę. Słowo "śmierć" nie pada tu wcale, ale jest równie namacalne co narysowana pustka. W tej prostej rozmowie zawarte są niesamowicie wartościowe rozważania o tym, czym jest strata i czy to poczucie kiedykolwiek mija. Prosty język, krótkie zdania i bardzo czytelne porównania sprawiają, że opowieść dociera głęboko do czytelnika i każe mu zastanowić się także nad jego własnymi emocjami. Do tego - a może przede wszystkim - emocje wywołują też niesamowite ilustracje, które mają w sobie coś melancholijnego, ale idealnie wzmacniają przekaz, a także zwyczajnie cieszą oko.

Marianna Sztyma, Pustka

Ta historia skierowana jest do młodszego odbiorcy, choć porusza także starszego, ponieważ konfrontuje go z własnym doświadczeniem pustki. Ale jest przede wszystkim doskonałym punktem wyjścia do rozmowy z dzieckiem o stracie - ukochanego zwierzęcia, ale nie tylko. Ona ubiera w słowa i obraz to, co dzieje się we wnętrzu małego (i dużego) człowieka i pokazuje, że choć te uczucia nie są komfortowe, są zarazem całkiem normalne i nie należy się ich bać. Utrata jest bardzo trudnym tematem, zwłaszcza w rozmowach z dziećmi, i bardzo cieszę się, że zyskaliśmy kolejne narzędzie, które pozwoli ten temat poruszać, choć najlepiej nie zostawiać dziecka z tym tematem samego, a wspólnie niespiesznie przejrzeć i poczytać książkę, a potem spokojnie porozmawiać.

Autorka nie dość, że stworzyła piękne, wyraziste i sugestywne ilustracje, to jeszcze podeszła do tego trudnego tematu z wrażliwością i wyczuciem. Postawiła na jasny przekaz i prostotę środków wyrazu, jednocześnie tworząc przestrzeń dla każdego, kto chciałby drążyć głębiej. Przyglądam się temu komiksowi od kilku dni i widzę, jak wiele wydobywa z człowieka takie obrazowe ujęcie historii. Historii uniwersalnej.

Marianna Sztyma, Pustka

Śmierć wciąż pozostaje tematem tabu, który my, dorośli, w rozmowach z dziećmi obchodzimy szerokim łukiem. I oczywiście byłoby idealnie, gdyby dzieciaki nie musiały zbyt szybko zetknąć się z utratom, ale wiemy przecież, że nie da się ich przed tym uchronić. Dlatego tak ważne jest, by mądrze z nimi na ten temat rozmawiać - niezależnie od tego, czy Pustka już u nich jest, czy jeszcze się nie pojawiła. A o ileż łatwiej jest rozmawiać, gdy oboje uczestnicy rozmowy mają wspólny punkt odniesienia, którym w tym przypadku może być właśnie ta fantastycznie wydana, mądra książka skierowana do odbiorcy w każdym wieku. Jestem oczarowana i szczęśliwa, że mogę ją wam pokazać.

Autor: Marianna Sztyma
Tytuł: Pustka
komiks
Wydawca: Centrala

Komentarze

  1. Oj, to prawda, że na komiksy patrzy się trochę jak na produkt książkopodobny. Bardzo trafnie to ujęłaś. Sama należę do osób, które zerkają na ten gatunek trochę z ukosa, ale powiem szczerze, że z drugiej strony, wszystko co jest w stanie zachęcić inne osoby do czytania (szczególnie dziś młodzież i dzieci, wychowane w kulturze obrazkowej), jest dla mnie godne uwagi. Ostatnio czytałam o kilku niebylejakich powieściach wydanych w formie komiksu właśnie, po które "w oryginale" młody czytelnik na pewno by nie sięgnął, natomiast wersja komiksowa "podeszła" i przekonała, że nie wszystkie książki musza być nudne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o to chodzi. Trzeba pozostać otwartym na inne formy komunikacji, bo można przegapić perełki. A komiks ma spore pole do popisu w kwestii otwierania młodych na literaturę.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty