Julia Łapińska, Czerwone jezioro [Agora]
Na polskim rynku jest zatrzęsienie kryminałów. Nawet fanom gatunku trudno jest nadążyć za liczbą ukazujących się nowości, dlatego wciąż stajemy przed dylematem, czy kupować powieści znanych nam bądź powszechnie uznanych autorów, czy sięgnąć po coś nowego, zwłaszcza po pisarzy debiutujących. Przekonałam się już, że warto czasem dać szansę "świeżakom", bo inaczej można przegapić lekturę, która sprawi nam sporo frajdy. I jako dowód na tę teorię mogę przywołać Czerwone jezioro Julii Łapińskiej.
Autorka w kwestiach pisarskich nie jest zupełnie zielona. Studiowała filozofię i dziennikarstwo, jest absolwentką Instytutu Reportażu. Publikowała reportaże i wywiady w uznanych periodykach. Czerwone jezioro jest jednak jej debiutem w świecie fikcji literackiej i jednocześnie tą powieścią, która wygrała zorganizowany przez Wydawnictwo Agora konkurs na powieść sensacyjną, można więc mieć wobec niej pewne oczekiwania.
Akcja powieści rozgrywa się głównie w 2014 roku w Bornem Sulinowie, miejscowości, gdzie przed laty mieścił się radziecki garnizon. To miasto dzieciństwa Kuby Kralla, który w garnizonie właściwie dorastał. Krall został w dorosłym życiu fotoreporterem, był na szczycie, dostarczając do mediów zdjęć ze wszystkich wojen ostatnich lat. Ale pod maską sukcesu kryje się człowiek walczący z zespołem stresu pourazowego za pomocą alkoholu, mężczyzna na skraju bankructwa, niemający swojego miejsca na ziemi. Niespodziewanym ratunkiem jest dla niego zlecenie od dawnego kolegi z garnizonu - Borysa Morozowa, wziętego biznesmena, który ma fantazję otworzyć w Bornem hotel ekskluzywny Mir, a do tego właśnie bierze ślub i potrzebuje fotografa.
Jednak zadanie okaże się nieprzewidywalnie trudne, zwłaszcza że wprawne oko fotografa dostrzeże coś, czego Krall wcale nie chciałby widzieć - pannę młodą zdradzającą męża z jego ochroniarzem jeszcze na przyjęciu weselnym. Mało tego, następnego dnia tenże ochroniarz zostaje znaleziony martwy, a jego porzucone zwłoki są okaleczone.
Tu zaczyna się prowadzone przez Ingę Rojczyk, zdolną i ambitną policjantkę, śledztwo. Kobieta mogła robić karierę w wydziale kryminalnym w dużym mieście, jednak przeniosła się do Bornego ze względu na męża i jego pracę. To jej pierwsza szansa, żeby się wykazać, jednak to nie ambicja kieruje poczynaniami policjantki. Tropy, za którymi podąży, sięgać zaś będą końca lat osiemdziesiątyczh, gdy garnizon funkcjonował w Bornem w najlepsze, a w okolicy powtarzano mroczne opowieści o żołnierzach topiących ciała kobiet w wodach Czerwonego Jeziora.
Autorka wybrała sobie bardzo ciekawe miejsce akcji, praktycznie nieeksploatowane w literaturze gatunku, z bardzo ciekawą przeszłością. Zbudowała na tej kanwie intrygę obejmującą ostatnią dekadę funkcjonowania garnizonu i drugą dekadę XXI wieku. Akcja prowadzona jest głównie we współczesnej płaszczyźnie czasowej, ale pojawiające się wstawki w postaci pamiętnika utalentowanej polskiej śpiewaczki kształconej na terenie radzieckiej jednostki nadają tej historii głębi i są pomostem dla zaplanowanej intrygi. Przeszłość tego miejsca kładzie się ponurym cieniem na współczesność, oblepia niczym szlam, którego nie sposób się pozbyć. Łapińska świetnie wykorzystuje cały potencjał tego miejsca i skojarzeń, jakie ma przeciętny odbiorca z terminem "radziecki żołnierz", ogrywa stereotyp po swojemu, inteligentnie i zwodniczo. Nie mniej znaczące dla warstwy retrospekcyjnej są w powieści stare zdjęcia, bardzo umiejętnie i plastycznie przez autorkę opisywane, który to motyw jednocześnie świetnie wiąże się z profesją jednego z głównych bohaterów.
Bardzo dobrze zbudowana została w powieści klaustrofobiczna atmosfera związana z jednej strony z miejscem nieco odludnym, zamkniętym, niezbyt dużym, z drugiej z pojawiającymi się w historii ludźmi zamkniętymi w ciasnej przestrzeni własnych traum i lęków. Ten ostatni aspekt nie dotyczy tylko Kralla, który nie potrafi wydostać się z osaczającego poczucia lęku, nie radzi sobie z lękiem, z niemocą, z wyraźnymi oznakami uzależnienia. Widzimy to również - nieco mniej namacalnie - w postaci Ingi Rojczyk, duszącej się w prowincjonalnej jednostce policji niepozwalającej na rozwinięcie skrzydeł. Obserwujemy w uwięzionej w wykreowanym obrazie samej siebie i toksycznym związku Lenie Morozow, a także w uwięzionym we wspomnieniu swojej miłości rosyjskim starcu. Jest też w tej powieści klaustrofobiczne uwięzienie w przeszłości, które dotyczy praktycznie wszystkich bohaterów, po których macki wyciągają cienie radzieckiej przeszłości Bornego.
Duszna, klaustrofobiczna atmosfera ma w sobie coś obezwładniającego i pociągającego, ale sam klimat powieści nie wystarczyłby na utrzymanie czytelnika przy niemal sześciusetstronicowej lekturze, gdyby nie ciekawa intryga. Autorka sprytnie łączy dwie zupełnie różne rzeczywistości, wprowadzając na scenę kolejne postaci, a następnie żongluje motywacjami bohaterów i informacjami o przeszłości, myli tropy i do ostatnich chwil trzyma asy w rękawie, by finalnie zaskoczyć tam, gdzie wszystko wydaje się już jasne. Gra, prowadzona z czytelnikiem, jest bardzo smaczna i przemyślana i podjęcie rękawicy sprawiło mi dużo frajdy w czasie lektury. Zwłaszcza że Łapińska długo pozwala utrzymać się w samozadowoleniu, w przekonaniu o własnej przenikliwości, sprytnie usypiając czujność, jednocześnie dbając, by zaskakujący finał był ugruntowany w fabule i nie wziął się kompletnie znikąd.
Choć autorka jest reportażystką, nie spodziewajcie się suchego, reportażowego stylu. Łapińska dobrze odnajduje się w kryminalnej konwencji, czerpiąc z niej garściami i przetwarzając we właściwy sobie sposób. Łączy elementy kryminalne z obyczajowymi, prawdziwą historię miejsca z fikcyjną intrygą, akcję z warstwą psychologiczną. A także dosłowność zdarzeń z elementami metaforycznymi, do których odwołuje się niejednokrotnie, budując wyjątkowy klimat tej powieści. Mamy tu chociażby metaforykę Czerwonego Jeziora odwołującą się do krążących legend o zbrodniach radzieckich żołnierzy skrytych na dnie jeziora, jest symbol tygrysa - tego tatuowanego na przedramieniu, a także tego zamkniętego w klatce w hotelu Mir.
Czerwone jezioro to bardzo udany debiut, którego autorka korzysta z potencjału miejsca i jego nietuzinkowej historii i z dbałością o detale tworzy opowieść o dawnej krzywdzie, która kładzie się cieniem na wielu istnieniach, o chciwości, pragnieniu władzy, o skomplikowanej polsko-radzieckiej przeszłości i wcale nie mniej skomplikowanej polsko-rosyjskiej teraźniejszości. O tajemnicach, które wreszcie wychodzą na światło dzienne. O kontroli i bezsilności, miłości i szaleństwie. To niebanalna powieść z całym spektrum znaczeń i emocji z ciekawie wykreowanymi, niejednoznacznymi postaciami, do których mam nadzieję będzie nam dane wrócić.
Autor: Julia Łapińska
Tytuł: Czerwone jezioro
Wydawca: Wydawnictwo Agora
Egzemplarz recenzencki.
Komentarze
Prześlij komentarz