Daniel Lis, Stulecie przeszkód. Polacy na igrzyskach [Agora]
W moim domu rodzinnym oglądanie igrzysk olimpijskich było poniekąd obowiązkiem. Początkowo byłam widzem przypadkowym, pędrakiem pętającym się między oglądającymi, podekscytowanymi dorosłymi. Potem zaczęłam zerkać coraz bardziej świadomie, dopytując o szczegóły i wciągając dorosłych w dyskusje. Odkryłam, które dyscypliny pociągają mnie najbardziej (jak choćby gimnastyka artystyczna, sporty wodne, łyżwiarstwo figurowe), które fascynują w niezrozumiały sposób (curling), niemniej jednak największe emocje budziła każda dyscyplina, w której startowali Polacy. Nawet jeśli na co dzień niezbyt uważnie śledziłam zmagania w jakiejś dyscyplinie, to starty rodaków oglądałam obowiązkowo. Nic więc dziwnego, że ciągnęło mnie do książki Daniela Lisa pt. Stulecie przeszkód. Polacy na igrzyskach.
Autor zaczyna od zarysowania okoliczności powstania nowoczesnych igrzysk olimpijskich, po czym przechodzi do historii pierwszych startów Polaków. Stawia jednak na pokazanie szerszego kontekstu i drogi, jaką musieli pokonać sportowcy z kraju, który dopiero odzyskał swoją niepodległość, żeby w ogóle do rywalizacji przystąpić.
W kolejnych rozdziałach poznajemy sylwetki kolejnych sportowców, jednak znów nie mamy tu do czynienia z pocztem biografii. Jak można się spodziewać po tytule, jest to przede wszystkim opowieść o drodze na igrzyska, o trudnościach sportowych, finansowych i osobistych, o wpływie polityki na startujących i na samą imprezę. Pozwala to nie tylko zrozumieć samych sportowców, ale i docenić ich osiągnięcia, ale też sam fakt przystąpienia do rywalizacji. Lis nie pomija też historii związanej z paraolimpiadami, które zazwyczaj traktowane są nieco po macoszemu i wciąż mało obecne w powszechnej świadomości. Przytacza tu historię dwojga paraolimpijczyków, których połączyło uczucie.
Lis zabiera czytelnika w fascynującą podróż przez dekady, prezentując nie tylko sportowców, ale też zmieniające się oblicze samych igrzysk. Bo choć z założenia zawody są apolityczne, nigdy nie były wolne od wpływu polityki i zmieniające się okoliczności geopolityczne wpływały na zmianę ich kształtu, a tym samym na sportowców.
Czuć w tej książce prawdziwą pasję, bowiem obok masy faktów - także mało znanych - znajdziemy w książce także mnóstwo emocji, które się czytelnikom udzielają. Nie raz, nie dwa miałam w czasie lektury gęsią skórkę, na co wpływ miał nie tylko fakt, że wybrałam formę audiobooka. Lis po prostu tak prowadzi narrację, by oddać emocje, a jednocześnie nie przyćmić faktów. Proporcje obu tych elementów są w moim odczuciu dobrane znakomicie, a od lektury trudno się oderwać.
Widać ogrom pracy włożonej w zbieranie materiału i opracowywanie książki. Lis przytacza fakty bardziej i mniej znane, ba, dociera nawet do informacji o zawodnikach całkiem już w Polsce zapomnianych (w tym o polskich Żydach), dociera do tych, do których może, oraz bliskich tych, którzy już odeszli. Do tego ukazuje wszystko w szerokim kontekście, wykraczającym poza samą imprezę, lecz z nią powiązanym. Ma to niebagatelne znaczenie dla czytającego i jest wartością dodaną do tej historii, tym bardziej że niejednokrotnie udaje mu się również prostować historyczne przekłamania.
Warto zdać sobie sprawę, że nie jest to kompendium wiedzy o wszystkich startujących na igrzyskach Polakach, a nawet nie o wszystkich medalistach. Nie ma tu statystyk, zestawień, klasyfikacji medalowych. Nadrzędne znaczenie ma tu bowiem tytuł pierwszy, stąd książkę należy traktować jak wybór scen ze startów naszych rodaków na igrzyskach i studium przeszkód, jakie musieli pokonać. A wachlarz tych przeszkód był naprawdę ogromny.
Zrobił na mnie wrażenie również styl autora, sposób, w jaki udaje mu się nie tylko budować, ale i podtrzymywać napięcie. I wspomniany już balans między relacjonowaniem faktów a oddawaniem emocji. Ten reportaż się jak fascynującą powieść, w której splatają się biografie postaci, historia igrzysk i reprezentacja na nich naszego kraju. To książka wysokiej jakości literackiej i merytorycznej, fascynująca nie tylko dla fanów tych międzynarodowych zawodów.
Komentarze
Prześlij komentarz