[#zwojtkowejbiblioteczki] Moni Nilsson, Tsatsiki i Alva [Zakamarki]
Od 2019 roku seria książek Moni Nilsson o Tsatsikim pozostaje głęboko w moim sercu. I to nie żadna kokieteria czy marketingowe hasło, bowiem te książki poleciłam już niejednemu czytelnikowi, a i my w domu wracaliśmy do nich niejednokrotnie. Połączenie przygody i humoru, warstwy obyczajowej i bezpruderyjnego skandynawskiego podejścia do literatury dziecięcej zaowocowało serią nieprzesadnie długich, za to wciągających, zabawnych i kojących książek dla dzieci - i jedną z fajniejszych książkowych mamusiek :-D Nic więc dziwnego, że pojawienie się powieści Tsatsiki i Alva - najnowszej, ale też ostatniej książki z serii, wywołało u mnie poczucie euforii przemieszanej ze smutkiem. I pewnie dlatego, że z Tsatsikim wcale nie chcę się pożegnać odkładałam lekturę w czasie. Aż byłam na nią gotowa.
W szóstej klasie nie tylko matematyka robi się trudniejsza, ale i relacje – zarówno z rówieśnikami, jak i z dorosłymi. W odnalezieniu się w nowej szkole Tsatsikiemu nie pomagają tęsknota za Alvą, która została w Grecji, nieporozumienia z Perem Hammarem, oglądanie nieszczęśliwej Mamuśki i coraz więcej pryszczy na nosie.
Pod wpływem pewnego zdarzenia Tsatsiki decyduje się wziąć sprawy w swoje ręce i pokazać, co znaczy miłość oraz prawdziwa przyjaźń. By tego dokonać, będzie musiał złamać wiele zasad. Na jaw wyjdzie też dużo dawnych sekretów. Dorośli potrafią być bardzo wkurzający, a dorastanie potrafi nieźle dać w kość…
Za nami długa droga. Przez dziecięce kłopoty, ślub i rozwód, nowe dziecko w rodzinie i marzenie o poznaniu ojca, pierwszą miłość i wizję rozłąki. A teraz kolejne poruszające perypetie bohatera - i nie tylko. I to opowiedziane tak, że książka nie tylko nie zawodzi oczekiwań, ale tak jak poprzednie części - zachwyca. Jest doskonałym dopełnieniem serii i choć przecież nie kończy historii młodego bohatera, to na poczet naszej wyobraźni zostawia go w doskonałym miejscu.
Powrót do Tsatsikiego okazał się podobny do spotkania ze starym kumplem, którego wita się z radością. Którego kolejne perypetie nie tylko żywo nas interesują, ale któremu nieustająco bardzo chcemy towarzyszyć. Tymczasem w powieści nurt wydarzeń płynie dynamicznie, dzieje się sporo i nie brak tu kolejnych zaskoczeń.
Autorka wraca do portretowania dynamicznej, ciekawej, a przede wszystkim nietuzinkowej relacji bohatera z mamą, w której brak pruderii i tematów tabu, nie wszystko układa się idealnie, bo nieidealni pozostają rodzice, jednak nawet w chwilach, gdy między synem i mamą brak pełni zrozumienia, jasno błyszczy ich więź oparta na miłości. I to Nilsson udaje się uchwycić w pełnej krasie.
Ciekawie ukazane są też zmieniające się relacje chłopca z rówieśnikami, a zwłaszcza najlepszym przyjacielem. Bardzo trafnie autorka akcentuje, że z wiekiem taka relacja ulega zmianom i czasem oznacza koniec pewnego etapu w życiu. Jednocześnie daje nadzieję, że przyjaźń może przetrwać mimo różnic w upodobaniach czy zainteresowaniach. A chwila próby ujawnia, na kogo naprawdę można liczyć.
Jedną z kwestii, która stała się obiektem zainteresowania autorki, jest poczucie sprawczości dziecka i jego prawo do decydowania o sobie. Świetnie pokazane zostały tu kwestie zależności od rodzica, potrzeba stabilizacji, ale też walka o możliwość życia inaczej niż narzucają nam opiekunowie. Bardzo podoba mi się, jak prowadzony w obrębie powieści jest ten wątek i jak klarownie wybrzmiewa w nim dziecięca perspektywa.
Choć niejednokrotnie podkreślałam, że uważam tę serię za świetną lekcję "chłopackich" emocji, to tak naprawdę opowieść uniwersalna. Skupiająca się na zawiłych relacjach rodzinnych, niełatwych relacjach rówieśniczych, przyjaźni, marzeniach i miłości, która - choć można ją nazwać "szczeniacką", jest nie mniej istotna niż ta w dorosłym życiu. A że w skandynawskiej literaturze trudno o tematy tabu, to nie omijają bohatera także pierwsze doświadczenia erotyczne.
Książki o Tsatsikim są świetnie napisane i emocjonujące, ciepłe, zabawne i wciągające. A przy tym wszystkim wspaniale tłumaczą świat i pozwalają zrozumieć pojawiające się na różnych etapach dorastania problemy i uczucia. Do tego Tsatsiki, choć na swój sposób wyjątkowy, jest też bardzo "swojski", bardzo podobny do czytelników serii książek, których jest bohaterem. W jego losach młodzi czytelnicy odnajdą swoje wątpliwości i rozterki, swoje pragnienia i kłopoty i - czytając o Tsatsikim jak o swoim kumplu - odnajdą być może odpowiedzi na związane z dorastaniem pytania.
Cała seria jest zachwycająca! A ósmy tom gwarantuje uśmiech i łzy.
Autor: Moni Nilsson
Tytuł: Tsatsiki i Alva
Tłumacz: Barbara Gawryluk
Wydawca: wydawnictwo Zakamarki
Egzemplarz recenzencki
Komentarze
Prześlij komentarz