Norman Ohler, Odurzeni. Naziści, CIA i sekretna historia psychodelików [Wydawnictwo Poznańskie]

 

Norman Ohler, Odurzeni. Naziści, CIA i sekretna historia psychodelików [Wydawnictwo Poznańskie]

Substancje psychoaktywne towarzyszą człowiekowi od zarania dziejów, ale to XX wiek stał się epoką, która w pełni odebrałam im funkcję mistyczną czy religijną i położyła nacisk na użyteczność w toczonych - bardziej lub mniej dosłownie - wojnach. Wraz z postępem na polu nauk biologicznych i chemicznych nastąpił gwałtowny rozwój badań nad substancjami o działaniu narkotycznym i ustalaniu ich przydatności na wojennych frontach. Norman Ohler pisał już o tym w swojej książce Trzecia Rzesza na haju. W nowej publikacji - Odurzeni - powraca do tematu, koncentrując się przede wszystkim na psychodelikach.

W tej niezbyt obszernej, ale bardzo ciekawej publikacji Ohler wyrusza z powojennego Berlina ku niekonwencjonalnej historii dotyczącej całego świata. Bazując na archiwalnych źródłach, śledzi drogę od nazistów do początków badań nad narkotykami w Ameryce. Mimochodem, ale słusznie wyjaśnia, dlaczego Amerykanie z otwartymi ramionami przyjmowali u siebie nazistowskich naukowców, którzy dla nas pozostają wojennymi zbrodniarzami, a dla USA - z całą ich wiedzą zdobytą przed wojną i w jej trakcie -  stali się niezbędnymi dostarczycielami know-how. 

Pod przewodnictwem autora poznamy całą szarą sferę związaną z badaniami nad syntetyzacją narkotyków i historię powstania LSD. Otrzemy się o osobisty cynizm i polityczne rozgrywki, dowiemy o masowej hodowli... sporyszu i planach, jakie wobec substancji psychodelicznych miały agencje wywiadowcze. 

Ohler śledzi historię LSD: od substancji stworzonej do celów medycznych, przez szwajcarską firmę farmaceutyczną Sandoz, oraz nazistowskie eksperymenty wojskowe, aż po amerykańskie. A jego publikacja ma w sobie nutę reportażu śledczego, obnażającego cały system powiązań między polityką, wojskiem i wywiadem. Choć napisana stonowanym językiem, ma iście sensacyjny wydźwięk, obnażający cyniczne podejście do substancji, która mogła znaleźć zastosowanie medyczne, stała się jednak narzędziem w nie do końca odpowiednich rękach.

Lektura jest fascynująca, tym bardziej że historia prowadzona jest liniowo i podparta mozolnym researchem. Pozwala zagłębić się w ten niełatwy acz interesujący temat i dowiedzieć więcej o substancji, która stała się też częścią popkultury - jako ta otwierająca umysł na pozarzeczywiste doznania. Zaletą książki jest jej skondensowana forma, pozbawiona zbędnych dywagacji i fabularyzacji, choć drobne jej elementy stanowią spoiwo całego "dochodzenia" przeprowadzonego przez Ohlera. Czyta się ją rewelacyjnie, a sama opowieść jest wręcz - nomen omen - odurzająca. 

Mogłabym rozpisywać się o tym, co składa się na treść publikacji, ale tę najlepiej poznać samodzielnie, w ramach uporządkowanego wywodu. Dość powiedzieć, że to fascynująca historia LSD i psychodelików, która doskonale wpisuje się w historię powojennego świata i prowadzonej przez Amerykanów zimnej wojny. Przystępnie napisana, skondensowana do rdzenia tematu, interesująca książka, obnażająca nie tylko zawiłą genezę LSD, ale wskazująca, że psychodeliki mogę jeszcze odegrać istotną rolę medyczną, jeśli świat pominie niechlubne piętno, jakim zostały naznaczone jako narzędzie manipulacji.

Autor: Norman Ohler
Tytuł: Odurzeni. Naziści, CIA i sekretna historia psychodelików 
Tłumacz: Monika Kilis
Wydawca: Wydawnictwo Poznańskie

Egzemplarz recenzencki.

Komentarze

Popularne posty