[#zwojtkowejbiblioteczki] Adam Bahdaj, Marek Bahdaj, Czarne sombrero z orlim piórem [Wydawnictwo Literatura]

 

Marek Bahdaj, Adam Bahdaj, Czarne sombrero z orlim piórem [Wydawnictwo Literatura]

Adam Bahdaj to autor wielu uwielbianych od dekad powieści dla dzieci i młodzieży, które na stałe wpisały się w historię rodzimej literatury dla niedorosłych. Przez dekady kolejne pokolenia stawiały na Tolka Banana, podróżowały za jeden uśmiech czy martwiły się wynikiem do przerwy 0:1. Choć nowe pokolenia mają do wyboru bardziej osadzone w znanej im rzeczywistości powieści, to książki Bahdaja - często z powodzeniem - podsuwają im dorośli (wiem, o czym mówię, bo oboje z Wojtkiem zaczytywaliśmy się choćby w historii piłkarzy). Niedawno zaś Wydawnictwo Literatura wydało niewydaną powieść autora Czarne sombrero z orlim piórem, której dokończenia podjął się Marek Bahdaj, syn Adama.

Czejeni uwięzieni w rezerwacie Agilar pragną jednego – wolności, którą tak trudno wywalczyć, a tak łatwo stracić. Po zrywie i zabiciu pilnujących ich strażników uciekają z rezerwatu.

Pomaga im biały – Ron Hogan, który wkrótce zakochuje się w Czejence Chmurce i zostaje wyznaczony przez radę plemienia do uzgadniania warunków pokoju ze strażnikami oraz odnalezienia skarbu ukrytego przez Indian.

Czy uda mu się odnaleźć skarb? Czy powróci z niebezpiecznej wędrówki, gdy ktoś depcze mu po piętach, a wilki i śnieg utrudniają dotarcie do domu?

To opowieść o Dzikim Zachodzie po wojnie secesyjnej, o Indianach głodujących w rezerwatach, ale i o przyjaźni i miłości, które nie zależą od koloru skóry, plemienia czy wyznawanej wiary.

Wydawca podaje, że to powieść niepublikowana, a wewnątrz książki wyraźnie zaznaczony jest moment, kiedy urywa się tekst napisany przez autora, a dokończony przez syna. Jednak konfunduje mnie pewna zbieżność tytułów i częściowo wątków z powieścią Bahdaja Czarne sombrero wydaną kilka dekad temu. Nie znam tej książki i jedynie porównując opisy wydawnicze mogę stwierdzić, że rzeczywiście widać tu pewne zbieżności. Może to dwie wersje historii, nad którymi autor pracował, może zarzucony pomysł. Nie udało mi się znaleźć takich informacji, a że wydanej wcześniej książki nie czytałam, nie mogę ich ze sobą porównać.

Bardziej zastanawia mnie kwestia, czy współczesną młodzież może zainteresować literacki western? I to bez nieletniego bohatera? W czasach, kiedy autor pracował nad swoją książką, dużą popularnością cieszyły się książki Maya, westerny w stylu Bonanzy czy Siedmiu wspaniałych, a zabawa w Indian i kowbojów była podwórkową codziennością. Dziś tego typu historie trącą myszką, a opowieści o rdzennych mieszkańcach Ameryki interesują przede wszystkim dorosłych. A jednak uważam, że książkę warto zaproponować nastoletnim odbiorcom (wydawca określa wiek docelowy jako 10+, ja osobiście wskazałabym - ze względu na złożoność fabuły i właśnie brak dziecięcego protagonisty - na 12-14+). Tym bardziej że wpisuje się w standardy aktualnego portretowania rdzennych mieszkańców Ameryki.

To opowieść napisana z rozmachem, wielowątkowa i wciągająca. Doskonale oddająca klimat westernów, a jednocześnie niepowielająca ich błędów. Już z części napisanej przez Adama Bahdaja wyłania się zarys historii oddającej skalę niesprawiedliwego traktowania Indian przez białych mieszkańców i uświadamiającym czytelnikowi, że rdzenni - w tym wypadku Czejeni - to więcej niż bezmyślnie mordujące wszystkich dzikusy. W końcu zarzewiem buntu w rezerwacie nie jest chęć mordu czy umiłowanie przemocy, ale przede wszystkim głód i tęsknota za wolnością. Bliżej tej historii do Tańczącego z Wilkami niż historii o biednych osadnikach osaczanych przez Indian.

Ale bunt Czejenów to niejedyny wiodący wątek. Autorzy stawiają tu także na przygodę i tajemnicę związaną ze skarbem autochtonów, który bardzo chcą przejąć biali, nieprecyzyjne prawo stanowe dopuszczające samowolkę ranczerów, pościgi, zdrady i delikatnie zarysowany romans. Wszystko to - dzięki starannemu researchowi dokonanemu przez Marka Bahdaja - dobrze portretujące ówczesne realia.

Akcja płynie wartko, choć początkowo mnogość postaci może przytłaczać. Ze względu na wielowarstwową intrygę właśnie i dojrzałe wątki to powieść raczej dla bardziej oczytanych odbiorców. Im zapewni zaś nie tylko rozrywkę na dobrym poziomie i wprowadzenie w świat Dzikiego Zachodu, ale też pewną wiedzę o napiętych stosunkach między zamykanymi w rezerwatach autochtonami a potomkami pionierów i osadników. 

Warto docenić epilog napisany przez autora, który da młodemu odbiorcy wgląd w dalszą historię Indian, którzy mieli swoje zasługi także na froncie I wojny światowej i umożliwili Amerykanom szyfrowanie wiadomości. Jednak to tylko wisienka na torcie, który sam w sobie jest w swej wielopoziomowości niesamowicie apetyczny.

Jako dziecko zaczytywałam się w powieściach Karola Maya i po latach widzę, o ile dojrzalszy i wierniejszy realiom był zamysł powieści Bahdaja. Dlatego cieszę się, że został na tak wysokim poziomie dokończony i pod względem merytorycznym uwspółcześniony przez jego syna. Przy czym pozostaje przede wszystkim wciągającą, pasjonującą i napisaną spektakularnie opowieścią, która ma szanse rozkochać młodzież w westernowej stylistyce. Ja bawiłam się przednio, ale myślę, że i dla docelowych odbiorców będzie to lektura wyborna.

Autor: Adam Bahdaj, Marek Bahdaj
Tytuł: Czarne sombrero z orlim piórem 
Wydawca: Wydawnictwo Literatura

Egzemplarz recenzencki

Komentarze

Popularne posty