[#zwojtkowejbiblioteczki] Jacek Ambrożewski, Ale odlot! Rysunkowa historia lotnictwa [Dwie Siostry]
Ale odlot! - krzyknęliśmy na widok tej książki, co oznacza, że chyba nie mogła mieć bardziej adekwatnego tytułu. Nie dość, że wiąże się on idealnie z tematem książki, to jeszcze doskonale oddaje efekt, który wywiera na każdym, komu dane jest ją wziąć do rąk. Tak, tak, proszę państwa. Rysunkowa historia lotnictwa Jacka Ambrożewskiego jest zdecydowanie pozycją - nomen omen - odlotową.
Wrażenie robi już sam jej format - pokaźny, wspaniale wpisujący się w albumowe pozycje wydawnictwa Dwie Siostry. Kto zna Mapy, Pszczoły i inne tego typu książki, od razu wie, o czym mówię. Twarda oprawa, grubszy papier to tylko drobne elementy składające się na jakość. Że nie wspomnę już o treści.
No dobrze, chyba jednak wspomnę. Bo przecież jest o czym. Ta publikacja jest wszak niczym historia lotnictwa w pigułce, skierowana do dzieci, ale potrafiąca zainteresować też dorosłych, przez co staje się międzypokoleniową lekturą do wspólnego czytania, przeglądania, wertowania.
Na początek dostajemy garść informacji ze świata przyrody, która przecież od zawsze inspirowała człowieka do patrzenia dalej i sięgania wyżej. Autor świetnie pokazuje, że dla uważnego obserwatora świat fauny i flory jest jak kopalnia pomysłów do wykorzystania przy wynalazkach i innych artefaktach. Po obserwacji przyrody rodzi się marzenie o lataniu, zachowane do dziś w podaniach, baśniach i legendach niemal z każdego zakątka świata, o czym nie omieszka wspomnieć Ambrożewski. A potem... potem już zaczyna się droga ku przestworzom.
Ambrożewski w kolejnych rozdziałach prezentuje marzycieli, którzy konstruowali pierwsze maszyny, śmiałków, którzy podejmowali podniebne wyzwania, a także przeróżne podniebne maszyny, starszej i nowszej generacji, objaśniając jednocześnie ich działanie i budowę. I wierzcie mi, to cała masa ciekawych informacji.
Znaczną część wielkoformatowych stron zajmują oczywiście ilustracje - w końcu podtytuł zobowiązuje. Kolorowe, pełne szczegółów, współtworzące wraz z tekstem porcję wiedzy z zakresu historii lotnictwa. Tekstu jest w zasadzie niewiele, za to stanowi on esencję omawianych zagadnień i pozwala dziecku na zapoznanie się z informacjami bez poczucia przytłoczenia. W kolejnych kadrach, czasem komiksowych, wiedza ta jest uzupełniana, rozwijana, ciesząc zarazem oko. To nie jest lektura na raz, zapewnia wiele dni wspaniałej, inspirującej zabawy. I to dla całej rodziny.
Książka zachwyca już od wyklejki, która pozwala z lubością studiować znaki wybranych sił powietrznych (w przedniej części) i malowanie ogonów wybranych linii lotniczych (w części końcowej). Niby nic wielkiego, ale Wojtek, który jest miłośnikiem wszelkiej maści oznaczeń i heraldyki, to nad wyklejkami spędził pierwszy dzień "lektury".
Jacek Ambrożewski stworzył iście odlotową pozycję dla wszystkich, którzy kierują wzrok ku latającym maszynom i chcieliby dowiedzieć się o nich nieco więcej. Do czytania i studiowania, do rodzinnych rozmów i wspólnej zabawy. Fantastycznie pomyślana, świetnie narysowana, kipiąca łatwo przyswajalną wiedzą, wciągająca od wyklejki do wyklejki. Myślę, że szybko nam się nie znudzi i będzie jedną z czołowych albumowych pozycji w naszej biblioteczce. I wiecie, to książka nie tylko dla chłopców. W końcu w naszym domu może dorastać kolejna Amelia Earhart lub Emma Lilian Todd.
Autor: Jacek Ambrożewski
Tytuł: Ale odlot! Rysunkowa historia lotnictwa
Wydawca: wydawnictwo Dwie Siostry
Egzemplarz recenzencki.
Komentarze
Prześlij komentarz