Renata Bożek, Wyjarzmiona [Marginesy]
Nie twierdzę, że mamy w Polsce powrót do młodopolskiej chłopomanii, ale trzeba przyznać, że nurt chłopski w literaturze zaznacza się dość wyraźnie. Dotyka on nie tylko non fiction (zaczynając od słynnych już Chłopek Joanny Kuciel-Frydryszak czy Życia w chłopskiej chacie Kamila Janickiego), ale też do beletrystyki (żeby wspomnieć choćby napisane przed laty i wznowione rewelacyjne Oberki do końca świata Wita Szostaka czy wspaniałą Sagę o ludziach Ziemi Anny Fryczkowskiej itp.). Ostatnio zaś w moje ręce wpadła powieść Renaty Bożek pt. Wyjarzmiona, czyli historia biednej dziewczyny ze wsi przez nią sama opowiedziana.
Powieść łotrzykowska o wiejskiej dziewczynie, która bierze los w swoje ręce
Historia zaczyna się w 1831 roku, pod koniec października, kiedy to Rozalka Balawender, obdarte chłopskie dziecko, z modlitwą na ustach i dobrze zeschniętym krukiem w dłoni poprzysięga zemstę paniczowi. Piętnaście lat później, już w kaszmirowych pantofelkach i sukni z jedwabiu, szykuje się do ślubu z bogatym narzeczonym. Co umożliwiło ten awans społeczny? Jakie wiodły do niego zbrodnie i niecnoty?
Perypetie nietuzinkowej dziewczyny to opowieść o wspinaniu się po szczeblach drabiny klasowej. Opowieść, w której standardowy „pański” język polski miesza się z gwarą wsi lubelskiej, a fikcyjni bohaterowie spotykają postaci znane z kart historii.
Język jako klucz do historii
Choć podtytuł nasuwa przypuszczenie, że jest to historia pisana w narracji pierwszoosobowej, z zaskoczeniem stwierdziłam, że opowiedzenie "przez nią samą" oznacza raczej, że to Rozalka jest w centrum uwagi i powieściowa "kamera" nieustannie podąża za nią. Jej myśli i odczucia oddaje narrator w trzeciej osobie, ale jest to narracja przeniknięta na wskroś mentalnością i odczuciami Rozalki, posługująca się tożsamym jej językiem.
No właśnie, język. Ukształtowany tak, by oddawał lubelską gwarę i mentalność prostego człowieka, nie jest wcale barierą dla odbiorcy, choć wymaga... oswojenia. Trzeba się odrobinę wdrożyć w lekturę, aby potem w pełni dostrzec, jak spójny jest język powieści z historią i losami bohaterki oraz jak ewoluuje wraz z rozwojem i doświadczeniami Rozalki. Język jest nie tylko kostiumem, ale też buduje klimat samej opowieści.
Autorka łączy w języku różne style - wysoki i niski, poetyckie wysublimowanie z naturalistyczną dosłownością. Te poszukiwania stylu, łączenie gwary z literackim językiem, mieszanie stylów, dosłowności i metaforyki nie są jedynie sztuką dla sztuki, ale przekłada się na opowiadaną przez autorkę historię. Stanowi też o autentyczności opowieści, świata przedstawionego i bohaterki zarazem.
Brutalna realność...
Historia Rozalki nie jest historią typowej chłopki, choć jak taka się zaczyna. Dziewczyna bowiem jest troszkę odszczepieńcem, ma inne niż inni jej stanu marzenia, można wręcz powiedzieć - aspiracje. I nie do końca biernie podporządkowuje się przypisanej jej roli. Ma w sobie głód wiedzy i nie tylko, ale jednocześnie zauważamy, że predyspozycje i determinacja to wciąż za mało.
W swojej realistycznej warstwie świat przedstawiony jest dość brutalny. Nie ma w nim miejsca na beztroskę. Doświadczenia bohaterki - ale nie tylko jej - to znojna praca, ciągłe zagrożenie oraz przemoc. Autorka pokazuje rzeczywistość pańszczyźnianych chłopów ciemiężonych przez szlachtę, ale też spętanych przez zabobonne wierzenia, źle rozumianą tradycję i brak postrzegania człowieka jako samodzielnej jednostki. Do tego dochodzi cały wachlarz zagrożeń związanych z płcią, czekających przede wszystkim na kobiety, jako te poślednie wśród poślednich.
Droga Rozalki do wyrwania się z tego zaklętego kręgu, wyjścia poza własną klasę i zwrócenia się ku nowym perspektywom, jest procesem długim, bolesnym i niełatwym. Tę niejednoznaczną drogę autorka ukazuje w całej rozciągłości i bez lukru, choć czasem ucieka od dosłowności. To edukacja, samodzielna, wydarta wręcz światu za pośrednictwem skradzionego zeszytu, staje się kluczem zarówno do zrozumienia własnej tożsamości, ale i budowania dla siebie nowych perspektyw. Zawiera się w języku, wiedzy, umiejętności pisania i czytania, czyli rzeczach nie tak oczywistych dla dziewczyny z gminu.
Portretując przemianę, autorka świetnie oddaje też cenę, jaką bohaterka musi zapłacić. I nie chodzi tu wcale o doznawane krzywdy, choć i to przeraża. Przede wszystkim zmieniając siebie, Rozalka staje się rośliną oderwaną od korzeni, wyrzutkiem wśród swoich, odmieńcem, którego nie sposób zrozumieć. Traci w ten sposób największą stałą - czyli rodzinę i społeczność, a nagroda za to wszystko wcale nie jest tak jednoznaczna, jak mogłoby się wydawać.
...i wcale nie łagodna nierealność
Choć jest to powieść świetnie oddająca realia życia chłopów pańszczyźnianych i innych klas społecznych (choć tu już na drugim planie), jej składową częścią jest obecność świata nadprzyrodzonego. Losy Rozalki i samą opowieść przenikają duchy i strzygi, magiczne istoty z zaświatów towarzyszące żywym. Ich obecność jest pokazana jak zupełnie naturalna, oczywista, co doskonale oddaje chłopską mentalność. Obecność, odwiedziny duchów, ich wpływ na żywych (i nie tylko) były dla ludu oczywiste toteż naturalne wplecenie ich w historię bohaterki jest kolejną z zalet książki.
Rozalka nie zastanawia się, czy naprawdę widzi duchy zmarłych, czy oni rzeczywiście mają wpływ na świat żywych, przenikają go i do niego, toteż ich pojawianie się w toku fabuły jest równie subtelne, jak niezauważalne są szwy między naszym światem i zaświatami.
Jednocześnie te nadnaturalne postaci pełnią rolę symboli. Są wspomnieniami o ukochanych bliskich (babka), wyrzutami sumienia, towarzyszami czy duchami przeszłości, od której trudno się uwolnić. Naturalność obcowania z istotami z zaświatów nie oznacza, że stają się one całkiem oswojone. Bo choć istoty te mogą dawać siłę i pociechę, potrafią być przewrotne, złośliwe, a także budzić grozę.
Wyjarzmienie
Jest to powieść nietuzinkowa, prawdziwa literatura piękna, która zachwyca zarówno niebanalnością historii, jak i językową konwencją. Świetnie łączy w swojej strukturze elementy powieści łotrzykowskiej z historią o dojrzewaniu (po części jest to historia inicjacyjna, która potem rozwija się dalej), elementy historyczne z fikcją. Jest opowieścią nie tylko o losie chłopów pańszczyźnianych i kobiet z niższych warstw społecznych, ale też kostiumem dla opowieści o zrzucaniu społecznego jarzma, torowaniu sobie drogi zgodnej nie z przypisanym z racji płci czy klasy miejscem, ale odpowiadającej aspiracjom czy rozwijającej się osobowości. Pod płaszczem pańszczyźnianego jarzma dostrzeżemy także metaforę każdych innych ograniczeń nakładanych na kobiety i wpisujących je w z góry ustalone miejsce. Jednocześnie nie jest wyłącznie opowieścią pretekstową, pozostaje atrakcyjna zarówno w metaforycznej, jak i dosłownej warstwie.
Rozalka to głos społeczny i feministyczny, który odnosi się do przeszłości, ale i do tu i teraz. Dlatego powieść porusza, bawi, ale też skłania do refleksji na wielu polach. I choć skupia się na kobietach, ma też bardziej uniwersalny wydźwięk, opowiadając o zrzucaniu każdego społecznego i cielesnego jarzma, które nas tłamsi i nie pozwala się nam rozwijać.
Autor: Renata Bożek
Tytuł: Wyjarzmiona
Wydawca: Wydawnictwo Marginesy
Egzemplarz recenzencki
Komentarze
Prześlij komentarz