Jessie Burton, Wyznanie [Wydawnictwo Literackie]
Jessie Burton zdobyła już sobie wiernych czytelników najpierw dobrze przyjętą Miniaturzystką, a później Muzą, a następnie Marzycielkami (tę ostatnią powieść muszę jeszcze nadrobić, ale dwie pierwsze zrobiły na mnie dobre wrażenie), nic więc dziwnego, że na Wyznanie czekało spore grono odbiorców. Ja również nie mogłam się doczekać lektury, choć ostatecznie zabrałam się do niej nieco później niż chciałam. Za to idealnie wpasowała się w moją potrzebę sięgnięcia po obyczajową powieść z wątkiem romansowym, która nie będzie popadać w banał. Liczyłam też na dobrą historię o kobietach, bo to na nich Burton dotąd wyraźnie się skupiała i tu również się nie zawiodłam.
Wyznanie to opowieść rozgrywająca się w dwóch planach czasowych. Dwie historie, które splecione są ze sobą nierozerwalnie. Pierwsza z nich zaczyna się w 1980 roku, gdy młodziutka Elise Morceau poznaje w londyńskim parku Constance Holden. Dziewczyna - jakkolwiek bajkowo to brzmi - w jednej chwili zakochuje się w nieco starszej od siebie pisarce i od tej chwili związuje z nią swoje życie. Connie w tym czasie odnosi sukcesy jako autorka, a w Hollywood kręcony jest film na podstawie jej powieści. Obie kobiety wyjeżdżają więc wspólnie do Los Angeles, miasta gwiazd.
Connie odnajduje się tam świetnie, chłonąc wrażenia całą sobą i obracając się wśród fascynujących ludzi. Elise zaś znosi pobyt w LA coraz gorzej i marzy tylko o powrocie do Londynu, jednak nie bez Connie. Podsłuchana nocą podczas przyjęcia Elise rozmowa między Connie i jej przyjaciółką, hollywoodzką, pcha dziewczynę do podjęcia spontanicznej decyzji, która będzie brzemienna w skutki i odbije się na wszystkich.
Druga opowieść rozgrywa się 35 lat później. Jej bohaterką jest Rose Simmons, kobieta, która wciąż żyje w zawieszeniu. Od lat z tym samym facetem, ale w marazmie, z którego nic nie wynika. To, czego - jak jej się zdaje - najbardziej pragnie, to odnaleźć matkę, która porzuciła ją we wczesnym dzieciństwie, bo choć ojciec robił wszystko, by dobrze ją wychować, uporczywy brak drugiego rodzica kładł się cieniem na całym jej dzieciństwie i dorosłym życiu.
Kiedy odwiedza ojca w czasie wakacji, dostaje pierwszy w życiu trop, który może pomóc jej rozwiązać zagadkę - dwie książki niejakiej Constance Holden i informację, że ta kobieta jako ostatnia widziała jej matkę, Elise. Rose postanawia zbliżyć się do stroniącej od ludzi pisarki, w nadziei, że znajdzie jakiekolwiek odpowiedzi.
Wyznanie to świetna, wyjątkowa opowieść o miłości - absolutnej, wszechogarniającej, ale opowieść z wielowymiarowym spojrzeniem i daleka od infantylnych uniesień, pokazana bez lukru w każdym jej aspekcie - zarówno tym uwznioślającym, jak i niszczącym. Autorka jak pod mikroskopem przygląda się wszystkiemu, co z miłością sią wiąże, zarówno radości, ekstazie, poczuciu przynależności, jak i zazdrości czy niszczycielskiej sile gniewu.
Burton pisze o różnych rodzajach miłości, choć w centrum znajduje się skomplikowana i niejednoznaczna relacja Elise i Connie. Związek, w który wchodzą kobiety, nie ma w sobie uroku partnerskiej miłości, choć jest w nim wiele ciepła, serdeczności i seksualnej bliskości. Jednak pewna siebie Constance pełni w nim rolę dominującą, a młodziutka i zagubiona Elise, która od dawna nie ma oparcia w nikim "na zewnątrz", wchodzi w tę relację z pełnym, bezkrytycznym wręcz oddaniem. Nie czuje potrzeby wygospodarowania własnej przestrzeni w tej relacji, przyznając niejako Connie prawo o decydowania o wszystkim, a z czasem każde, przyjacielskie nawet, relacje ukochanej z innymi ludźmi zaczyna traktować jak odrzucenie i zagrożenie.
Ale nie tylko relacja Elise i Connie jest skomplikowana. W powieści pojawiają się także inne, równie interesujące relacje. Rozgrywający się na dalszym planie rozpad związku dwojga ludzi, którzy stracili dziecko, skomplikowana relacja Rose z jej ojcem oraz wieloletni związek Rose z jej chłopakiem, Joem, który wydaje się trwać w zawieszeniu. Każda z tych wizji jest nie mniej interesująca od pozostałych.
Autorka pięknie i dojmująco przedstawia dynamikę międzyludzkich relacji, pozwalając nam przyjrzeć się całemu spektrum emocji towarzyszących związkom rodzinnym, partnerskim i miłosnym. Wyznanie w tym aspekcie powieścią kontemplacyjną, skłaniającą czytelnika do refleksji zarówno nad losami i wyborami postaci, jak i nad tym, jak w historii relacji Connie, Elise, Rose odbija się nasza rzeczywistość. Bo Wyznanie jest takim typem fikcji literackiej, który dowodzi, że Burton jest uważnym obserwatorem i interpretatorem rzeczywistości.
Powieść Burton, tak dogłębnie analizująca międzyludzkie relacje, jest też opowieścią o życiowych wyborach i ponoszeniu ich konsekwencji, o szukaniu swojego miejsca na świecie i dojrzewaniu. Nie ma w niej miejsca na tanie chwyty emocjonalne czy ckliwe rozwiązania, bo - jak słusznie zauważa jedna z bohaterek - każdy wybór wiąże się z jakąś stratą. Ale nie możemy unikać wyborów i musimy się pogodzić z tym, że to poczucie utraty się pojawi.
Jest też Wyznanie historią o decyzjach podejmowanych spontanicznie, których konsekwencje dosięgają wszystkich wokół, i niszczycielskiej sile zranionych uczuć. Skrzywdzona Elise, dążąc do rewanżu, rani też inne osoby, konsekwencje wypowiedzianych w złości słów Connie również poniosą inni.
Bardzo dojrzale pisze też Burton o macierzyństwie, odpowiedzialności, a także aborcji. Nie ma tu miejsca na rady wypowiadane z perspektywy moralisty, ale spojrzenie na kobietę jako na istotę, która ma prawo do wątpliwości, radości, smutku i podejmowania decyzji o sobie. Decyzji, z którą to ona sama będzie musiała żyć. Autorka bardzo taktownie, a zarazem szczerze mówi o tym, że aborcja nie jest decyzją, którą podjąć jest łatwo i którą należy podejmować intensywnie, ale też każdy ma prawo do jej rozważenia.
Wyznanie to poruszająca, pięknie napisana historia, która skupia się na kobietach, ale i relacjach międzyludzkich. Historia o słabości i sile, zagubieniu i dojrzałości, miłości i rozstaniu. Niebanalna, wielowymiarowa, ze wspaniale wykreowanymi postaciami i do bólu prawdziwa w aspekcie psychologicznym i emocjonalnym. Powieść, która stawia pytania i nie zapewnia łatwych odpowiedzi, zarówno bohaterom, jak i czytelnikom. Burton podejmuje w niej całe spektrum trudnych tematów, ale robi to umiejętnie, wciągając czytelników w opowieść o konkretnych ludziach i związując nas emocjonalnie z postaciami. Tajemnica, jaka towarzyszy opowiadanej historii, doskonale przykuwa uwagę, trzyma nas w napięciu i nie pozwala oderwać się do ostatniej strony. Pozwala na przeżycie emocjonalnego katharsis w chwili, gdy dochodzimy do kulminacyjnego wyznania, w którym nie ma miejsca na uproszczenia i łatwe rozwiązania. Jest powieścią, o której nie zapomina się po przerzuceniu ostatniej strony i do której ja sama zapewne jeszcze nie raz wracać będę myślami. W moim odczuciu to najlepsza z książek autorki i ostatecznie rozczarowało mnie jedynie to, że już się skończyła. Polecam wszystkim poszukującym wspaniałych, niebanalnych powieści obyczajowych.
Komentarze
Prześlij komentarz