AJ Pearce, Droga Pani Bird [Wydawnictwo Literackie]

 

AJ Pearce, Droga Pani Bird [Wydawnictwo Literackie]

Nieważne jak często powtarzać będziemy hasło "Nie oceniaj książki po okładce", i tak nie da się ukryć, że książki, jak wiele innych rzeczy, "kupujemy oczami". I dlatego nie raz, nie dwa dajemy się skusić ślicznej okładce i sięgamy po jakąś książkę, mimo że czeka na nas kilka(dziesiąt) innych. Okładka powieści Droga Pani Bird AJ Pearce przyciągnęła mnie kolorem, złotymi literami przykrytymi śniegiem i drobnymi zdobieniami graficznymi pozwalającymi skojarzyć ją ze świątecznym klimatem, ale nie do końca takim jak w typowych lukrowanych opowieściach. Do tego (tak, tak, wiem, to chwyt marketingowy) blurb Anny Herbich zapowiadał, że to opowieść o silnych kobietach, zatem musiałam po nią sięgnąć jak najszybciej.

Akcja powieści toczy się od grudnia 1940 roku w Londynie, a więc w czasach II wojny światowej, kiedy mężczyźni tłumnie wyjeżdżali na front, pozostawiając swoje matki, żony, narzeczone czy kochanki, a kobiety musiały mierzyć się nie tylko z lękiem i samotnością, ale też z ciągłymi nalotami niemieckiej Luftwaffe na stolicę Wielkiej Brytanii. Emmy Lake, bohaterka powieści, marzy o karierze nieustraszonej korespondentki wojennej, choć obecnie pracuje w kancelarii, a także pełni dyżury przy telefonie na posterunku straży pożarnej. Kiedy znajduje anons, że cenione czasopismo potrzebuje pracownika, bez wahania zgłasza się do pracy. Jednak w wyniku nieporozumienia zatrudnia się jako młodsza maszynistka w podupadającym kobiecym czasopiśmie prowadzonym przez zrzędliwą Henriettę Bird. Pani Bird jest autorką porad w "Przyjaciółce Kobiety", jednakże listy, na które odpowiada, podlegają bardzo ostrej selekcji. Spis tematów tabu jest długi, a skierowana do sortowania poczty Emmy czuje, że bez odpowiedzi pozostają bardzo potrzebujące rady osoby.

Ponieważ Emmy nie może zapomnieć o treści odrzuconych listów, sama zaczyna na nie odpowiadać, choć czuje, że jako młoda osoba nie ma tyle doświadczenia, by poradzić sobie z każdym tematem. A jednak działa i szuka odpowiedzi na pytania, z którymi sama sobie nie radzi, nawet jeśli jej rozmówcy nie zawsze wiedzą, dlaczego zadaje im takie pytania. Ma jednak poczucie, że to za mało i odpowiedzi należałoby publikować. Może niekoniecznie za wiedzą pani Bird...

AJ Pearce, Droga Pani Bird [Wydawnictwo Literackie]

Teoretycznie ta powieść ma wszystko, żeby mi się spodobać. Ładną okładkę (to drobiazg), akcję rozgrywającą się w okresie II wojny światowej (choć najbardziej lubię wojenne reportaże, to i dobrą powieścią w niebanalny, ale wiarygodny sposób podejmujący tę tematykę nie pogardzę), kobiece bohaterki na pierwszym planie i małą dywersję w czasopiśmie. Nic, tylko siąść i czytać. Tyle że nie wszystko tu zagrało, tak jak powinno.

Przede wszystkim autorce nie do końca udała się główna bohaterka, która w moim odczuciu była nieco zbyt infantylna. Miała być przypuszczalnie silną, wesołą młodą kobietą, ale jej zachowanie i działania nieco mnie irytowały. Choć nie zabrakło jej ikry, gdy podejmowała się odpisywania na listy w imieniu pani Bird, a potem przemyceniu tekstu do druku, przez większość fabuły jej trzpiotowatość była tak wyraźna, że budziła moje rozdrażnienie, podobnie ta niepewność co do swoich racji... Kiedy wybucha słusznym gniewem wobec narzeczonego przyjaciółki, który naprawdę niepotrzebnie narażał życie swoje i kolegów, ratując lalkę po wyciągnięciu z gruzów dwojga dzieci, za chwilę już wycofuje się ze swoich zastrzeżeń, jakby naprawdę nie umiała ocenić racjonalnie zaistniałej sytuacji. A gdy narzeczony porzuca ją w bardzo obcesowy sposób, jedyne, co ją martwi, to że zostanie starą panną. Być może po prostu robi dobrą minę do złej gry, ale ten wątek w moim odczuciu się autorce nie udał.

Najbardziej smuci mnie, że w tej książce, którą w gruncie rzeczy czyta się lekko i przyjemnie, postaci są kreślone zbyt grubą kreską, brak im psychologicznej głębi, brak też niuansowania emocji. Pani Bird jest zrzędliwa i wredna i nie pokazuje żadnego innego oblicza, przyjaciółka Emmy jest słodka i dobra, a nawet gdy się gniewa w chwili załamania, to wszystko jest zbyt wyraźnie obliczone na wyciskanie łez czytelniczek. Również mężczyźni są przedstawieni jednowymiarowo, z reguły jako przystojni i dzielni. Są właściwie dodatkiem dla bohaterek i to się wyraźnie czuje. W ogóle postaci są tu tak bardzo zero jedynkowe jak w książkach dla dzieci, nie w powieści obyczajowej skierowanej do dorosłego odbiorcy, który chce poznawać postaci i stopniowo wyrabiać sobie o niech zdanie.

Czy jest to zatem zła książka, fatalna i niewarta uwagi? Nie. Mimo swoich mankamentów, czyta się ją dość przyjemnie i całkiem ciekawie jest rzucić okiem na londyńską codzienność w czasach bombardowań, gdy ludzie mimo wszystko próbują żyć normalnie, śmiać się i kochać. Bardzo ciekawy jest wątek epistolarny, ponieważ - jak wyjaśnia AJ Pearce - pomysł na książkę narodził się, gdy autorka przeczytała rubrykę porad w czasopiśmie z okresu II wojny, a potem prześledziła inne tego typu rubryki. Listy zawarte w powieści inspirowane są autentycznymi pytaniami czytelniczek i w pewnym stopniu pozwalają rzucić okiem na problemy i potrzeby ówczesnych kobiet. W gruncie rzeczy chętnie przeczytałabym na ten temat więcej. Jest też odpowiednia doza dramatyzmu związanego z obrazem nocnych bombardowań i tragedii, która dotyka bohaterki powieści i z pewnością niejednej czytelniczce łza zakręci się w oku. I chociaż uważam, że pomysł można było rozwinąć lepiej i mniej przewidywalnie, czas spędzony na lekturze nie był do końca stracony.

Szkoda, że Emmy nie zdobyła się jednak na zostanie korespondentką wojenną albo nie postanowiła działać w straży lub innych służbach kobiecych bardziej aktywnie, ale nie da się ukryć, że to, co robiła, odpowiadając na listy, było podyktowane potrzebą niesienia pomocy. 

Nie chciałabym nikogo zniechęcać do sięgnięcia po tę książkę, bo dla wielu może okazać się całkiem przyjemną lekturą. Choć nie spełniła wszystkich pokładanych przeze mnie w niej nadziei, jest zgrabną opowieścią o życiu, które wciąż toczy się mimo trwającej wojny, o kobiecych marzeniach, które trzeba skonfrontować z rzeczywistością i o przyjaźni, która daje siłę, by żyć, śmiać się, snuć plany. No i mimo świątecznych akcentów na okładce - to nie jest typowa opowieść bożonarodzeniowa. Najlepiej, jeśli sprawdzicie sami, czy przypadkiem moja ocena nie wynika ze zbyt wygórowanych oczekiwań.

Autor: AJ Pearce
Tytuł: Droga Pani Bird
Tłumacz: Katarzyna Makaruk
Wydawca: Wydawnictwo Literackie

Komentarze

  1. Ciekawa jestem tej książki. Głownie ze względu na tło (II wojna światowa) i inspirację realną korespondencją, choć gdy pierwszy raz o niej czytałam, przyznaję, że sądziłam iż to książka jakich wiele. Będę jednak miała na uwadze, żeby nie oczekiwać po niej zbyt wiele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jeśli nie masz oczekiwań co do ciężaru gatunkowego, to całkiem przyjemna i w gruncie rzeczy ciepła opowieść. I czyta się dobrze.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty