Bardzo subiektywne czytelnicze podsumowanie roku 2025

 

Bardzo subiektywne czytelnicze podsumowanie roku 2025

Tradycyjnie domykam rok, przygotowując czytelnicze podsumowania. Dlatego, że lubię je robić, lubię spojrzeć na lektury, które towarzyszyły mi w mijającym roku, i pomyśleć nad tym, jak kształtowały się moje czytelnicze wybory. Lubię też statystki, które prowadzę w arkuszu założonym w 2016 roku. Jedno podsumowanie już przygotowałam, bo od wczoraj możecie poczytać o tym, jak wyglądał mój rok 2025 w książkach dla dzieci. Teraz czas przyjrzeć się książkom dla dorosłych.

Wspominałam już, że lubię statystykę? :-D Tak, mam specjalny arkusz w Excelu, w którym zapisuję dane związane z czytanymi książkami, wyciągam średnie, generuję wykresy... I nie chodzi o to, by się z kimkolwiek ścigać, ale zastanowić nad tym, jak kształtują się moje książkowe wybory i jak codzienność wpływa na to, ile i kiedy czytam. 

A więc statystyka... W mijającym roku przeczytałam 212 książek i łącznie 78955 stron, co daje średnio 372,4 strony na książkę (przy czym do statystyk nie wliczam książek dla dzieci, które mają mniej niż  150 stron (żeby nie było, że nabijam sobie statystyki Kicią kocią :-D). Nadal uważam, że to bardzo dobry wynik (mój plan minimum to 104 pozycje), choć mniej niż w 2024 roku. Najsłabszymi czytelniczo miesiącami były sierpień i wrzesień, co oznacza, że winę za to ponosi... Granda :-D Ale tego nie chcę zmieniać. 

Ponieważ obstaję przy stanowisku, że audiobooki to też książki przeczytane (w końcu zapoznałam się z ich treścią), muszę nadmienić, że aż 101 z 212 tytułów pochłonęłam w formie dźwiękowej. To więcej niż w ubiegłym roku, ale nadal sporo poniżej rekordu z 2023 roku. Za to zdecydowanie za rzadko sięgałam po komiksy (zaledwie 19) i już mam plan, jak się w tym względzie poprawić.

Rozczarowania książkowe? Jakieś by się znalazły, ale nic na tyle spektakularnego, żeby poświęcać temu więcej uwagi. Było, minęło. Sukcesy? Kilkanaście pozycji, do których pisałam recenzje wewnętrzne (i tu dziękuję wydawcom za zaufanie), podobna liczba wykonanych korekt (wciąż sprawia mi to frajdę i choć nie zajmuję się tym etatowo, nie zamierzam rezygnować z tej formy działalności), siedemnaście patronatów i mnóstwo recenzji na blogu. 

No i nie zapominajmy o współtworzeniu Poznańskiego Festiwalu Kryminału Granda i Sceny Grandy na Poznańskich Targach Książki, do tego dalszego zawiadywania social mediami imprezy oraz prowadzeniu spotkań. O zastaniu jedną z szefowych Grandy nigdy nawet nie śmiałam marzyć, ale choć bywa intensywnie i wyczerpująco, to jedno z najbardziej niesamowitych przeżyć w życiu. Podobnie jak możliwość wspierania toruńskiego festiwalu Gwiazdozbiór Kryminalny Kujawy i Pomorze.

Cele na przyszły rok? Działać solidnie i w zgodzie ze sobą. I dobrze się przy tym bawić. 

Jak zwykle na blogu panuje totalny miszmasz gatunkowy, który doskonale odzwierciedla moją naturę. Uwielbiam różnorodność, dlatego szukam "swoich historii" w obrębie różnych gatunków, a najbardziej cenię sobie pewną płynność, niepozwalającą na umieszczenie w stricte jednej kategorii. Od kilku lat porzucam czytanie książek, które mnie męczą lub nie przekonują, chyba że jest to egzemplarz recenzencki, wtedy wywiązuję się ze swojego zadania, czytam do końca i piszę opinię. Czasem daję się złapać na marketingowe chwyty, ale czasem też udaje mi się wyłowić perełki.

A co z najlepszymi książkami? Wybieram je w obrębie wybranych przez siebie kategorii. Bardzo subiektywnie, bo różne powieści rezonują z moją literacką wrażliwością. 


Non fiction


Bardzo subiektywne czytelnicze podsumowanie roku 2025

Ta kategoria nie wymaga objaśnień, bo wszyscy rozumiemy, czym jest non fiction. Jeśli chodzi o miejsca na szczycie podium to zdominowało je wydawnictwo Tajfuny, które wydaje publikacje dotykające ważnych i delikatnych kwestii. Czarna skrzynka wydana przez to wydawnictwo była w topce już w roku ubiegłym. Tym razem miejsce pierwsze przypada O czym mówimy, kiedy mówimy o gwałcie Sohaili Abdulali. Mówienie o kulturze gwałtu nie jest łatwe i nie jest wygodne, przyglądanie się mechanizmom czynu również. Ale ta dyskusja jest potrzebna i świadomość jest potrzebna, żeby cokolwiek mogło się zmienić. Wkład w dążenie do zmiany pozycji takich jak ta jest niezaprzeczalny, a nam pozostaje czytać i polecać dalej. Dla mnie to książka, w której widać, że autorka włożyła w nią serce, a jednocześnie wykonała niebagatelną intelektualną pracę. Bolesna, długo pozostająca z czytelnikiem lektura. Miejsce drugie należy do Sterroryzowanych. W pułapce islamofobii Suhaiymah Manzoor-Khan. To również bardzo to ważna i potrzebna lektura, zwłaszcza dziś, w świecie rosnących niepokojów, kryzysu migracyjnego i politycznej narracji nastawionej na kreślenie podziałów między tym, co nasze, oswojone i bezpieczne, a tym, co dziwne, obce i groźne. Islamofobia nie jest zjawiskiem nowym, ale obecnie stała się wytrychem i narzędziem manipulacji. Lęk prowadzi do dehumanizacji, a historia już nas nauczyła, co dzieje się, gdy przestajemy w innym dostrzegać człowieka. Trzecie miejsce zajmuje Dług. Reportaże spod kreski Aleksandry Gałki-Reczko od Wydawnictwa Poznańskiego. To lektura, która zmusza do refleksji. Ukazuje nie tylko historie ludzi, ale za ich pośrednictwem staje się opowieścią o presji posiadania, o popadaniu w spiralę długów i łatwości, z jaką może się to wydarzyć. To temat niezwykle aktualny i dotyczący właściwie każdego z nas. A tuż za podium Wojna w moim domu Pawła Pieniążka od Znak Literanova. Poruszyła mnie do głębi, a opisane historie bohaterów wciąż pozostają na skraju świadomości.

Kryminał, sensacja, thriller - powieści polskie


Bardzo subiektywne czytelnicze podsumowanie roku 2025

Czemu oddzielam w tym gatunku powieści polskie od obcych? Bo kryminałów czytam dużo, choć więcej polskich, a nasi autorzy często zjadają zagranicznych bez obróbki termicznej i trudno byłoby pokazać warte uwagi powieści spoza naszego kraju, kiedy największy zachwyt budzą te rodzime.

Bezwzględnym zwycięzcą jest tu tak (kolejny już rok) Maciej Siembieda z powieścią Sobowtór od wydawnictwa Agora (o Gołoborzu kilka słów później). Zaczęło się od ujawnienia okładki z naprawdę zaskakującym obrazem, a skończyło na rewelacyjnej historii z Kanią. To lektura najlepszego sortu. Rozrywka na poziomie, która raz jeszcze zmusza do spojrzenia na mroczne oblicze człowieka w obliczu dziejowych wydarzeń, ale też ekscytować się, podążając śladami człowieka tak szlachetnego i honorowego jak Kania, którego determinacja i przenikliwość, ale też umiejętnie stawiane pytania pozwalają zmierzyć się ze sprytnie zaplanowanym spiskiem i odkryć tajemnicę obrazów Holbeina. Talent Siembiedy jest jak pryzmat rozszczepiający światło na tęczę. Po raz kolejny autor wywodzi swoją opowieść od jednego realnego przedmiotu - obrazu anonimowego artysty ze zbiorów Muzeum Książąt Czartoryskich - malując słowami całą tęczę zdarzeń i emocji. I to taką tęczę, na końcu której zawsze czeka garniec złota.

Drugie miejsce zajmuje powieść, której miałam zaszczyt patronować, czyli Psy gończe. Leo Minor Joanny Ufnalskiej od Pulp Books. To drugi tom bardzo udanego kryminału retro osadzonego w międzywojennej Łodzi, który w moim odczuciu pozwala autorce zasiąść swobodnie wśród weteranów gatunku. To powieść poprzedzona starannym researchem, bogata w swej warstwie kryminalnej i społeczno-obyczajowej. Wciągająca, angażująca lektura, która dostarcza wielu pozytywnych literackich wrażeń. I nie wypada z pamięci już po przewróceniu ostatniej strony. 

Miejsce trzecie zajmuje trzeci tom cyklu o Voglu Marka Stelara, czyli Kątnik  od Filia Mroczna Strona. Doskonałej próby rozrywka, która wykorzystuje beletrystyczny format do zadawania ciekawych pytań. To powieść, która nie zginie w gąszczu innych powieści gatunkowych, dzięki rewelacyjnym bohaterom i dobrze opowiedzianej historii. Wciągająca, nieoczywista, niejednorodna w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Godne domknięcie historii bohatera, któremu kibicowałam od początku.

A tuż za podium jeszcze jeden kryminał retro i mój drugi ulubiony obecnie cykl, tym razem wpisany w realia II wojny światowej. Ryszard Ćwirlej swoją powieścią Krwi nie odmówi nikt od wydawnictwa Agora spełnił oczekiwania, które miałam po Na trwogę bije dzwon i zaostrzył apetyt na więcej. Ćwirlej wykorzystuje całe swoje doświadczenie pisarskie, by stworzyć angażującą i emocjonującą opowieść. W subtelny sposób odwołuje się do naszej historycznej wiedzy co do przebiegu II wojny światowej, zmuszając do refleksji nad nastrojami społecznymi z jej początków. Kreśli nieszablonowych, wielowymiarowych bohaterów i stawia ich przed trudnymi dylematami moralnymi. Autor stosuje plastyczny język i dbałość o szczegóły, co pozwala czytelnikowi poczuć klimat epoki. Świetnie zachowuje równowagę między portretowaniem realiów życia codziennego a napięciem i zwrotami akcji. Ta powieść wciąga od pierwszej do ostatniej strony.

Kryminał, sensacja, thriller - powieści zagraniczne


Bardzo subiektywne czytelnicze podsumowanie roku 2025

Zagranicznych powieści z tego gatunku przeczytałam znacząco mniej niż polskich, ale nadal uważam, że warto wskazać te najlepsze. Na pierwszym miejscu S.A. Cosby i Wszyscy grzesznicy krwawią od wydawnictwa Agora. Mogę powiedzieć, że podobały mi się wszystkie książki autora, które przeczytałam. Podziwiam, jak umiejętnie łączy konwencję powieści gatunkowej, sensacyjny sznyt i problematykę społeczną (z naciskiem na kwestie rasowe) w rzeczywistości południa Stanów Zjednoczonych. Miejsce drugie należy do powieści czeskiej (chyba nikogo to nie zdziwi), czyli Na popiół Jiriego Breziny od wydawnictwa Afera. Opowieść wpisana w kryminalną historię napawa smutkiem, ale jest też boleśnie prawdziwa i prawdopodobna. Znamy takie z gazet. I pewne dlatego książka jest nie tylko ciekawa, ale i poruszająca. Dla mnie to najlepsze dzieło autora, które budzi apetyt na więcej. Trzecie miejsce zajmuje powieść Krzyk duetu Jan-Erik Fjell, Jorn Lier Horst od wydawnictwa Smak Słowa. To historia o grzechach ojców, za które czasem płacą dzieci, a także opowieść o tym, wymierzenie sprawiedliwości rzadko ze sprawiedliwością ma coś wspólnego. Przesycona tą specyficzną aurą skandynawskiego kryminału, ale też bez zbyt plastycznie opisywanej brutalności. Widać, że autorów nie interesują krwawe wydarzenia, ale motywacje, decyzje i czyny. Zaglądają w mroczne zakamarki duszy i obnażają dalekosiężne skutki pozornie błahych czynów. A za podium powieść, która może nie jest wybitna, ale okazała się przyjemną lekturą. Kryminałem z młodymi bohaterkami w rolach głównych. To Lista podejrzanych spraw Jennie Godfrey od wydawnictwa Luna. 

Literatura obca


Bardzo subiektywne czytelnicze podsumowanie roku 2025

Tu potrzeba małego wyjaśnienia, bo dwie kategorie - literatura obca i polska - są stworzone z gatunkowego miksu. W tej kategorii staram się ocenić powieści zagranicznych autorów z różnych, choć w pewien sposób spójnych gatunków. Mieszam tu książki kategoryzowane jako powieści obyczajowe, historyczne czy literaturę piękną, bo granice gatunkowe bywają tu dość płynne. Do jednego worka wrzucam powieści, które nie są ani non fiction, ani stricte kryminałami czy fantastyką.

A na pierwszym miejscu... drugi tom powieści, która zwyciężyła w moim zestawieniu za 2024 rok, czyli Bila Voda Kateřiny Tučkovej od wydawnictwa AferaAutorka tworzy historię, w którą czytelnik pragnie uwierzyć, w której meandrach zatraca się z fascynacją. Żywy język, fabularny rozmach, nuta mistycyzmu i gmatwanina tajemnic sprawiają, że nie sposób się od powieści oderwać. Warto przeczytać też wyjaśnienia autorki na temat tego, co w powieści jest fikcyjne, a jak wiele odpowiada rzeczywistości. Powieść, skupiając się na losach fascynujących kobiet z zakonu, stawia pytania o granice wiary, o starcie indywidualnych wartości z monolitem kreślonym przez reżim. Jest opowieścią o życzliwości i dobru, które wpływają na otoczenie w sposób spektakularny i pozornie niezauważalny, ale też o złu, które niszczy wszystko, czego dotknie. Świetnie skomponowana, przemyślana i obezwładniająca. 

Miejsce drugie przyznaję Elif Shafak za Tam na niebie są rzeki od Wydawnictwa PoznańskiegoGdybym miała pochylić się nad każdym interesującym wątkiem, musiałabym napisać elaborat, ponieważ rzeczywiście na całą opowieść składają się dziesiątki małych strumyczków. I najlepsze, co możecie zrobić, do wejść do tej rzeki i dać się jej ponieść. Niech opowieść otuli was jak woda. To będzie podróż pełna piękna i zachwytu, ale też cierpienia. Niespieszna, acz emocjonująca. Wymagająca skupienia, ale i przystępna zarazem. Jest trochę jak baśń, trochę jak rodzinna saga, mimo że bohaterowie nie są spokrewnieni ze sobą.

Na trzecim stopniu stawiam powieść, która trafiła w moją literacką wrażliwość i - choć nieco inaczej - podejmuje problematykę zmian klimatycznych jak Maja Lunde w swoim cyklu klimatycznym. Mowa o Dzikim, mrocznym brzegu Charlotte McConaghy od Filii Literackiej. Dodam, że literacki imprint Filii bardzo trafił w mój czytelniczy gust, choćby powieściami Męczennik czy Prawdziwi amerykanie. Powieść McConaghy urzeka i mrozi krew w żyłach. Skłania do refleksji nad zgubnym wpływem człowieka na naturę i cenie, jaką przyjdzie nam za to kiedyś zapłacić. Jest poniekąd elegią poświęconą przemijającemu światu, ale też angażującą i poruszającą opowieścią o miłości i stracie, o żałobie i przemilczeniach. O wartości, jaką stanowi rodzina i potrzebie chronienia tego, co kochamy. Jest też opowieścią o szukaniu nadziei w obliczu ekologicznej katastrofy. Refleksyjna i łamiąca serce, ale i zapadająca w pamięć lektura, z rewelacyjnie wykreowanym światem i pogłębionym psychologicznie portretem postaci.

Tuż za podium znalazła się powieść Mai Lunde Czas zatrzymany od Wydawnictwa Literackiego. Zachwyciła mnie ta książka na wielu różnych poziomach - zarówno wyjściowej koncepcji do opowieści, jak i sposobem jej prowadzenia. Oszczędnością, a zarazem bogactwem treści. Przystępnością formy, ale i otwarciem na refleksje o charakterze egzystencjalnym i kluczowym dla każdego człowieka. Wiarygodne portrety psychologiczne bohaterów łączą się tu z pewną egzemplifikacją, a całość pozwala rozkoszować się historią niezwykłą i zapadającą w pamięci na długo.

Literatura polska


Bardzo subiektywne czytelnicze podsumowanie roku 2025


W tej kategorii, podobnie jak w poprzedniej, mamy powieści przyporządkowane do różnych, ale dość do siebie zbliżonych kategorii. Ale na miejscu pierwszym... Gołoborze Macieja Siembiedy od Znak Literanova. Zaskakująco autor wygrywa i w "swojej", kryminalnej kategorii, jak i tutaj. A to dlatego, że choć w wielu miejscach przypisany jest do gatunku "kryminał, sensacja, thriller", znacznie mniej wpisuje się w gatunkowe ramy niż Sobowtór. I dlatego przeniosłam powieść do kategorii łączącej gatunkowy miks. Maciej Siembieda to mistrz pióra (całkiem dosłownie), którego powieści zostają z czytelnikiem na długo. Potrafi wspaniale konstruować fabułę, splatając w niej fakty i fikcję, wiedzę i emocje, kreśląc historie, które zapadają w pamięci, ale i skłaniają do refleksji. Gołoborze jest tego doskonałym potwierdzeniem. To historia, w której autor czerpie garściami z tego, co ma w pamięci, a jednocześnie rozprawia się z pamięcią jako taką - pamięcią o krzywdach, która wypacza się z czasem i w tej wykrzywionej formie staje się pożywką dla zemsty, dla wielopokoleniowego zatargu, który niszczy wszystko na swojej drodze. To wysokiej klasy literatura, która wymyka się gatunkowym schematom, a jednocześnie jest niezwykle przystępna, wartościowa i emocjonująca. 

Miejsce drugie należy do Anny Fryczkowskiej i Ludzi wędrownych wydanych przez W.A.B. Uwielbiam książki autorki. Ta opowieść ma w sobie coś intymnego, osobistego, jednostkowego, a jednocześnie pozostaje w wielu aspektach uniwersalna. Zwracając się ku przyszłości, skłania też do refleksji nad teraźniejszością. Tą, którą zawdzięczamy przecież przeszłym pokoleniom. Urzekająca to opowieść o wyjątkowym klimacie, tak dla autorki charakterystycznym. Czuła, lecz nie czułostkowa, prosta, a nie prostacka, przystępna i pięknie potrafiąca uchwycić szlachetność codzienności bez gloryfikowania chłopskiego życia i losów, bez wypaczania i bez spojrzenia z góry. Zachwycająca.

Na trzecim miejscu dwie książki Magdy Knedler, których nie mogę traktować rozdzielnie, czyli Noworoczne panny i Północne siostry od wydawnictwa Zwierciadło. Od lat powtarzam, że autorka zasługuje na ogromne uznanie za swoje inteligentne, głębokie, wielowymiarowe powieści. A ten cykl jest rewelacyjny. Bogactwo wątków i podjętych kwestii nie osłabia napięcia i osłabia emocji, pozwalając cieszyć się literaturą na najwyższym poziomie. Efektowną, a nie efekciarską, wysublimowaną i przystępną zarazem.

A tuż za podium powieść, która jeszcze nie doczekała się recenzji na blogu (nadrobię), bo przeczytałam ją w okresie świątecznym, ale zrobiła na mnie duże wrażenie. Mowa o Mrok jest po naszej stronie Katarzyny Fryczkowskiej od Znak Literanowa. Zyskowska to kolejna autorka, którą  uwielbiam, a ta mroczna, gęsta od emocji powieść potrafi zawładnąć wyobraźnią na długie godziny.

Fantastyka


Bardzo subiektywne czytelnicze podsumowanie roku 2025

Powieści z tego gatunku często czytam wielokrotnie, a i w tym roku nie obyło się bez rereadingów. Skoro wznowienia w pięknych okładkach doczekały się Odkrycia Riyrii Sullivana, miałam okazję powrócić z przyjemnością do pierwszych czterech tomów (ostatnie dwa w styczniu). A jako że NARESZCIE mieliśmy dostać do ręki nowy tom Opowieści z meekhańskiego pogranicza Roberta M. Wegnera od Powergraph, nie mogłam przegapić okazji by - ponownie - przypomnieć sobie całą serię.

I tu zero zaskoczeń, pierwsze miejsce przypada Duszy pokrytej bliznami Wegnera, jako że ta seria trafia w sam środek mojego czytelniczego serca, budzi we mnie emocje jak pierwsze lektury i jest bezsprzecznie najlepszym współczesnym cyklem fantasy.

Miejsce drugie należy do Radka Raka i finałowego tomu Agli. Abraxas od Powergraph to doskonałe zwieńczenie cyklu, który porywa w głębiny wyobraźni, znaczeń i emocji. Dzięki temu tomowi w pełni dostrzegamy kunszt autora i misterną konstrukcję całej opowieści. To jedna z najinteligentniejszych, najświeższych i najoryginalniejszych historii, jakie pojawiły się w przestrzeni polskiej fantastyki w ostatnich latach.  

Miejsce trzecie godnie zajmuje najgrubsza przeczytana przeze mnie w tym roku powieść, czyli 1092-stronicowa Kolonia, pierwszy tom cyklu Nowe wieki ciemne Maxa Kidruka od wydawnictwa Insignis. Świetnie napisana, wciągająca i emocjonalnie angażująca powieść pełna wyrazistych, rewelacyjnie nakreślonych postaci. Kidruk fantastycznie buduje i podsyca napięcie, umiejętnie zaskakując czytelnika, jednocześnie dbając o wiarygodne motywacje postaci i zbudowanie zaplecza dla wydarzeń. Wnikliwa wizja przyszłości, która boleśnie uświadamia, w jakim świecie żyjemy i ku jakiej przyszłości zmierzamy. Wciągająca od pierwszej do ostatniej strony i pozostawiająca czytelnika "na głodzie". Bo po tej lekturze "apetyt na więcej" wydaje się banalnym eufemizmem. Ja osobiście dla drugiej części jestem gotowa rzucić wszystko, niezależnie od tego, czy będzie miała tysiąc, czy dwa tysiące stron. Oby tylko autor i wydawnictwo nie kazali mi czekać zbyt długo. Bo to rasowe science fiction w najlepszym wydaniu i ja chcę więcej. Najlepiej zaraz.

A za podium trzecia powieść od Powergraphu w tym zestawieniu, czyli Poświst Justyny Hankus. To zanurzona w polskim folklorze opowieść o rodzinnych sekretach i wędrującej przez pokolenia traumie. O tym, jak głośne potrafi być echo przeszłości. Rewelacyjna, przemyślana i autentyczna także w swym fantastycznym wymiarze opowieść, która zostaje z czytelnikiem na długo.

Komiks


Bardzo subiektywne czytelnicze podsumowanie roku 2025


Komiksów może przeczytałam w tym roku niewiele, ale były naprawdę dobre i także zasługują na swoją topkę. A miejsce pierwsze bezdyskusyjnie przyznaję Betonowi. Ciemnej stronie budownictwa, którego autorami są Alia Bengana, Claude Baechtold, Antoine Marechal. Wydana przez Centrum Architektury pozycja jest dla mnie zaskoczeniem roku. To naprawdę niesamowita publikacja, która wzbudziła mój zachwyt i sprawia, że chciałabym dotrzeć z informacją o niej do jak najliczniejszego grona odbiorców. Beton z powodzeniem mógłby trafić do szkolnych bibliotek do wykorzystania w edukacji przyrodniczej i humanistycznej. Jest doskonałą propozycją zarówno dla miłośników architektury, zainteresowanych kwestiami współczesnego budownictwa, ale też wszystkich, którym bliskie są tematy związane z ekologią i ochroną klimatu. W przystępny, ale interesujący sposób przytaczają prawdziwą historię, uświadamiając, jak działa przemysł budowlany i jak mocno oddziałuje na środowisko. Twórcy doskonale wykorzystują możliwości medium, jakim jest komiks, by mówić o sprawach ważnych i aktualnych. A choć opowiadana historia jest dość mroczna, nie pozostawiają czytelnika bez cienia nadziei. 

Na drugim miejscu uplasował się komiks Trinity. Historia, która zmieniła losy świata Jonathana Fettera-Vorma, Trinity od Copernicus Center Press. To komiks wciągający, rzeczowy, mocno osadzony w historii i faktach. Pozwalający poznać tę ciekawą i istotną na skalę globalną historię, która rzeczywiście odmieniła świat, w jakim żyjemy. Komiksowa forma nadaje przekazowi lekkości i czyni relację bardziej przystępną i atrakcyjną dla potencjalnego odbiorcy. A dzięki temu, że wykorzystuje wszystkie atuty medium, jakim jest komiks, staje się dziełem odpowiednim dla każdego. Mogą po niego sięgnąć zarówno dorośli, jak i nastoletni odbiorcy. Idealnie byłoby, gdyby Trninity trafił do szkolnych bibliotek, do wykorzystania na lekcjach historii i do domów, gdzie pomoże młodym zapoznać się z tematem. To komiks, który poważny temat podejmuje z całym szacunkiem, na jaki zasługuje, i przedstawia różne jego aspekty. Rewelacyjna praca, która pozwala nie tylko poznać fakty, ale i dobrze je zrozumieć.

Trzecie miejsce przyznaję komiksowi, który jeszcze czeka na recenzję (przeczytany w święta). To Outline Michèle Fischelsa od wydawnictwa Nagle! Obyczajowa historia urzeka autentyzmem. Autorowi udało się uchwycić ten unikalny moment w przededniu zmiany, kiedy nastolatki zbliżają się do końca szkoły i mają wkroczyć w nowe, dorosłe życie. Jest wspaniale osadzony w zwyczajnej codzienności, którą przenika przeczucie przełomu.

A tuż za podium komiks Carole Maurel i Marie Bardiaux-Vaiente pt. Wybór od wydawnictwa Kultura Gniewu. To nie tylko opowieść o przeszłej walce Francuzek, ale też przypomnienie, co dla tysięcy kobiet może oznaczać zaostrzenie prawa i odebranie im głosu. To ważny głos w dyskusji dotyczącej przecież nie tylko kobiet i nie tylko Francuzek. To także świadectwo kobiecej solidarności i walki, która poprzedziła zmiany w prawie, dająca nadzieję, że można i warto o nie walczyć. Poruszająca historia, która właśnie w komiksowej formie ma szansę trafić do międzypokoleniowego grona odbiorców.

***

Można powiedzieć: to tyle, kochani! Mam nadzieję, że znajdziecie tu coś, co was zaciekawi. Recenzje tych i pozostałych przeczytanych przeze mnie książek jak zwykle czekają na blogu, który - po liftingu - doczekał się zakładek segregujących według gatunku. Może tak będzie wam się łatwiej szukało.

Dziękuję tym, którzy dotrwali do końca, którzy czytają moje recenzje i mają czas napisać dobre słowo. Choć ten blog z założenia jest moim czytelniczym pamiętnikiem, miło wiedzieć, że kogoś to wszystko interesuje.







Komentarze

Copyright © zaczytASY