Dolly Alderton, Duchy [Wydawnictwo Poznańskie]
Mam ostatnio dość dobrą książkową passę. Wiele tytułów, które wybieram, trafia w mój gust literacki i pozwala cieszyć się z czytania, ale też skłania do refleksji. W tę grupę wpisują się również Duchy Dolly Alderton.
Dorosłość? Przereklamowana i droga, nie polecam.
Gdyby Nina Dean była twoją przyjaciółką, to zostawiłaby ci siedmiominutową głosówkę, którą zaczęłaby słowami: „Sorki, że się nagrywam, ale pomyślałam, że tak będzie szybciej”.
A później opowiedziałaby o tym, co dobrze znasz.
O nowym mieszkaniu, do którego przeniosła już co prawda wszystkie swoje rzeczy, ale upłynie jeszcze sporo czasu, zanim poczuje, że to jej prawdziwy dom.
O tym, że choć odniosła duży zawodowy sukces, to czuje, że już niebawem stanie się coś złego i wszyscy odkryją jej niekompetencję. (spoiler: ma rację!)
O rodzicach, którzy bez zapowiedzi zaczęli się starzeć i o tym, jak trudno jej się z tym pogodzić. Szczególnie, gdy jedno z nich przeżywa barwny kryzys wieku średniego, a drugie gaśnie w oczach.
O tym, że jej ex bierze ślub i ANI TROCHĘ jej to nie interesuje. Po prostu wydaje jej się dosyć zabawne, że…
No i o Maxie, który już na pierwszej randce obiecał, że się z nią ożeni. Spełnienie marzeń o księciu na białym koniu czy jednak red flag?
To nie jest historia o miłości. To opowieść o każdej z nas. O dorosłości, do której nie dołączono instrukcji obsługi, samotności w świecie pełnym ludzi i poszukiwaniu sensu w krótkich momentach radości.
Choć zabrzmi to jak banał, świat zmienia się diabelnie szybko. I współczesność obecnych młodych dorosłych, ale też trzydziestolatków, wygląda inaczej, niż jeszcze dekadę temu, w czasach sprzed aplikacji randkowych. Jednocześnie nie zmienia się to, że ludzie mają potrzebę pozostawania w relacjach, choć nie zawsze realizują tę potrzebę tak samo. I właśnie o tym, jak wyglądają życie i relacje współczesnych trzydziestolatków, jest ta książka.
Spodziewałam się, że będzie to lektura lekka, nieogłupiająca, ale nadal spełniająca rolę niezobowiązującego przerywnika między bardziej wymagającymi lekturami. A jednak, choć rzeczywiście czyta się ją z lekkością, otwiera czytelnika na refleksję. I zaprząta myśli przez dłuższy czas, zachęcając do analizy własnych relacji i życiowych wyborów oraz drogi bohaterki.
Tak naprawdę to historia bardzo "codzienna", bez wielu spektakularnych wydarzeń, w której jak w lustrze mogliby przejrzeć się współcześni trzydziestolatkowie. Ci, którzy próbują rozwijać swoją karierę, marzą o własnym, niewielkim nawet, kącie. Próbują podtrzymywać przyjaźnie i szukają relacji romantycznych. Jednocześnie jest to książka z wyraźnie kobiecym spojrzeniem na to życie i pokazująca kobiecą perspektywę - co nie znaczy, że to książka tylko dla kobiet. Myślę, że próba zgłębienia perspektywy płci przeciwnej zawsze zasługuje na uznanie.
Duchy są powieścią uniwersalną właśnie dlatego, że skupiają się na codzienności i reprezentują doświadczenie zbiorowe. Czytelnik z łatwością może postawić się w sytuacji bohaterki, zrozumieć jej emocje i pragnienia, bo sam być może ma w sobie podobne. To opowieść o wyzwaniach dorosłości, na które trudno być przygotowanym i z którymi niełatwo sobie poradzić.
Pierwszym z takich doświadczeń jest kwestia starzenia się rodziców. Osób, które nas wspierały w życiu bądź nie, ale które teraz potrzebują wsparcia. Zachodzące wraz ze starością zmiany w stanie zdrowia, ale też w osobowości rodziców znacząco wpływają na codzienność bohaterki, która mnóstwo energii wkłada w rzecz niemożliwą do osiągnięcia - w próbę zatrzymania, a przynajmniej spowolnienia czasu. Proces godzenia się z choroba rodzica i z własną bezsilnością - bardzo przypominający proces żałoby - został przez autorkę doskonale uchwycony w powieściowym wycinku czasu. Im bardziej w czasie lektury uświadamiamy sobie, że wszystkich nas czeka godzenie się z przemijaniem najbliższych, tym silniej odczuwamy więź z bohaterką i emocjonalnie angażujemy się w lekturę.
Ważną składową fabuły jest opowieść o relacjach, o niciach łączących bohaterkę z ludźmi z jej otoczenia. Alderton przygląda się im z różnej perspektywy, tworząc wielowymiarowy, bliski rzeczywistości pejzaż powiązań, jaki jest doświadczeniem każdego z nas. Z jednej strony przygląda się zmianom w relacji ze starzejącymi się rodzicami, ale też wielu innym aspektom. Z wnikliwością analizuje, jak zmieniają się wieloletnie przyjaźnie wraz z wchodzeniem w związki małżeńskie i pojawianiem się dzieci i jak odmienna jest relacja w sytuacji, gdy jedna z przyjaciółek jest mężatką, a druga singielką. Jak życiowe priorytety i ich zmiana wpływają na relacje i przyjaźnie. Udaje jej się napisać o tym bez oceniania, ale jednocześnie otwierając przestrzeń dla przemyśleń.
Alderton przygląda się także innemu ważnemu aspektowi dorosłości, czyli relacjom romantycznym. Potrzebie wchodzenia w związki, szukaniu życiowych partnerów w świecie aplikacji randkowych, mniej i bardziej subtelnym naciskom na zawieranie małżeństw i posiadanie dzieci zestawionym z życiem singli postrzeganym jako przyjemne i bezproblemowe, a jednocześnie pełnym frustracji powodowanej przez niezrozumienie. Autorka trafnie analizuje też różnice w podejściu do randkowania kobiet i mężczyzn i choć może trochę sprawę upraszcza, ponownie - skłania do refleksji i jest głosem w dyskusji o wyzwaniach współczesnego życia uczuciowego. Zauważa też, jak okropnie raniący jest ghosting, tak łatwy do przeprowadzenia we współczesnym świecie.
W tej nie aż tak obszernej książce udało się uchwycić autorce wiele różnorakich aspektów dorosłości i zmagań opisywanego pokolenia. A jednocześnie utrzymać przystępną formę i lekkość. Owszem, powieść skłania do refleksji, ale nie przytłacza. Dostrzega problemy i nie daje łatwych rozwiązań, ale dzięki umiejętnemu łączeniu powagi i humoru, nieprzesadzonego dramatyzmu i akceptacji realiów pozostawia czytelnika z odrobiną nadziei i poczuciem wartościowo spędzonego na lekturze czasu. Angażująca emocjonalnie fabuła i umiejętność wnikliwego, ale połączonego z czułością obserwowania świata i przekładania go na powieściowe realia sprawiają, że od książki trudno się oderwać i łatwo w niej odnaleźć echa własnych doświadczeń i spostrzeżeń. To bardzo życiowa książka, która trafia w czułe punkty, pozostając przyjemną w odbiorze lekturą. I mam wrażenie, że świetnie koresponduje z napisanym przez autorkę Dobrym materiałem, który bardziej skupia się na męskiej perspektywie.
Autor: Dolly Alderton
Tytuł: Duchy
Tłumacz: Piotr Grzegorzewski
Wydawca: Wydawnictwo Poznańskie
Egzemplarz recenzencki
![Dolly Alderton, Duchy [Wydawnictwo Poznańskie]](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinW_60x1kV0YUmLNX0jx2qNxNAXcKyYjd5KC9mMC3IOyRbVt_t5xc8NNkSXRSGv6uofrlf-fMYgD87_y7abtYkplP0nVe6mY5t-aM7y9y5FWlc8pchaZEbDhbsYzud6YoXgdZ_XdIaERoyzuE-zpGSjzJ1BCFMcZCiwp7YbHdeyDD6ao1U0GENZ_Dd-8g/w480-h640/Dolly%20Alderton,%20Duchy%20%5BWydawnictwo%20Pozna%C5%84skie%5D.jpg)
Komentarze
Prześlij komentarz