Magdalena Milert, Dla kogo jest miasto? Jak stworzyć przestrzeń, która o nas dba [Wydawnictwo Poznańskie]

 

Magdalena Milert, Dla kogo jest miasto Jak stworzyć przestrzeń, która o nas dba [Wydawnictwo Poznańskie]

Na instagramowy profil Magdaleny Milert trafiłam kiedyś przypadkiem, ale śledzę z zainteresowaniem to, co ma do powiedzenia na temat miasta, architektury, przestrzeni. Kiedy zatem zobaczyłam zapowiedź książki Dla kogo jest miasto? Jak stworzyć przestrzeń, która o nas dba, wiedziałam, że będę chciała ją przeczytać. I było warto, bo to nie zwyczajnie kolejna książka kolejnego influencera, ale rzetelna, przystępna publikacja.

Jeśli dobrze się nad tym zastanowić, wiele jest w tej książce oczywistości. Rzeczy, na które narzeka niemal każdy, kto mieszka lub przebywa w mieście. Krawężniki, przejścia dla pieszych, betonowanie "rewitalizowanych" (cudzysłów jest tu istotny) rynków i placyków, brak zieleni... Internetowa i prasowa publicystyka podejmowała te tematy wielokrotnie. Jednakże trudno zaprzeczyć, że w tych kwestiach niewiele się zmienia, a przynajmniej zmiany zachodzą zbyt wolno. Dlatego właśnie cenna jest każda publikacja, która buduje społeczną świadomość, bo bez oddolnej presji zmiany nie są możliwe. I choćby dla budowania tej świadomości warto po książkę sięgnąć.

Swoją opowieść o - w ogólnym sensie - mieście autorka przedstawia w siedmiu rozdziałach, które można uznać za bloki tematyczne. Diagnozując obecny stan rzeczy, bada, co ukształtowało wyobraźnię architektów i dlaczego mimo zmieniających się trendów i stylów podejście do urbanistyki bywa zadziwiająco mało elastyczne. Zwraca uwagę na wpływ płci osób projektujących przestrzenie na ich finalny kształt i choć nie jest to feministyczny manifest, dowodzi, jak wiele zmian może przynieść większy udział kobiet architektów.

Jest to jednak ledwie wstęp do tematu, ponieważ najistotniejsze kwestie dotyczą analizy wielu czynników wpływających na to, czy przestrzeń miejska staje się przyjazna i inkluzywna. Pisze o decydentach i architektach, o wpływie presji społecznej, wrażliwości na innych, o potrzebach grup marginalizowanych. Przygląda się tkance miasta pod wieloma kątami i pyta, co można zrobić, by stała się ona dostępna dla ludzi bez względu na wiek, płeć czy status materialny.

Pisze o rozwiązaniach, które wykluczają i tu znów pojawiają się oczywistości. Ale pyta: skoro to takie oczywiste, to czemu nic się w tej kwestii nie zmienia? Czemu krawężniki wciąż są wysokie, przejścia dla pieszych zalane słońcem w upalny dzień, a toalet jak na lekarstwo? Czytanie tych oczywistości jest rzeczywiście frustrujące, bo uświadamia, że może być lepiej, tylko decydenci muszą tego chcieć i to zrozumieć. A czytelnik, zapoznając się z mechanizmem powstawania tych wykluczających dla części użytkowników przestrzeni rozwiązań, jednocześnie dostaje do ręki propozycje działań, które można podjąć, by stać się  impulsem dla zmiany w otoczeniu.

Autorka przystępny sposób przedstawia najnowsze badania, własne obserwacje oraz innowacje, które zmieniły na lepsze życie mieszkańców Barcelony, Waszyngtonu czy Sao Paulo. Piętnuje złe praktyki i patologię rynku mieszkaniowego, ale przede wszystkim pokazuje dla nich alternatywę. Edukuje na temat dobrych praktyk i rozwiązań, które są w zasięgu ręki. 

Zwracając uwagę na różne aspekty urbanizacji - kwestie zabudowy, komunikacji, rynku mieszkaniowego, dostępności przestrzeni, ale też wykluczania mieszkańców mniej sprawnych czy zamożnych, pisząc o kwestiach akustyki, hałasu, zanieczyszczenia, autorka przypomina najczęściej poddawane pod dyskusję tematy i rozwiązania, ale też uświadamia rzeczy, z których mogliśmy nie zdawać sobie sprawy. Jak często widzicie młodych ludzi w galeriach handlowych i przewracacie oczami, myśląc, jak to młodzi mitrężą czas? A ile razy pomyśleliście o tym, że dla młodzieży, która dojeżdża z ościennych miejscowości i musi gdzieś poczekać od zakończenia lekcji na autobus czy pociąg galeria handlowa to jedyne dostępne za darmo miejsce, które jest suche, ciepłe i z toaletą?

Wizja miasta dostępnego dla wszystkich mieszkańców, którą proponuje autorka, może wydawać się utopijna, ale wcale taka nie jest. Potrzebna jest tylko zmiana świadomości i przejście z trybu "nie da się" na "spróbujmy to zrobić". Dzięki swojej prostej formie i przystępności tekstu jest to publikacja, która ma szansę trafić do szerokiego grona odbiorców. Do czytelników, którzy nie są urbanistami czy architektami, ale zwykłymi mieszkańcami. Ta książka zbiera w jednym miejscu wiele interesujących tematów, porządkując je i budując świadomość. Jej walor edukacyjny jest tym większy, że na końcu znajdziemy ściągę objaśniającą, gdzie szukać informacji i możliwości działania. Katalog propozycji oddaje czytelnikowi poczucie sprawczości (super, że autorka podaje konkretne przepisy, na które można się powołać).

Dla mnie była to interesująca i wartościowa lektura, nawet jeśli część kwestii podejmowanych przez autorkę nie jest mi obca. Myślę, że warto docenić przystępną, nieprzesadnie rozbudowaną formę i kondensacyjny charakter publikacji, który może stanowić doskonały punkt wyjścia do dalszych poszukiwań, a jednocześnie daje nam informacje o mechanizmach rządzących zagospodarowywaniem przestrzeni miast i uczy, jak na nie wpływać.

Autor: Magdalena Milert
Tytuł: Dla kogo jest miasto? Jak stworzyć przestrzeń, która o nas dba 
Wydawca: Wydawnictwo Poznańskie

Egzemplarz recenzencki.

Komentarze

Copyright © zaczytASY