Jakub Nowak, Nie w szczepionkę [Powergraph]
To przez ten wiatr Jakuba Nowaka była zachwycającą podróżą w fantazję o amerykańskim epizodzie Sienkiewicza i sprawiła, że dobrze zapamiętałam nazwisko autora. Dlatego z entuzjazmem przyjęłam wieści o jego nowej książce Nie w szczepionkę. Choć zupełnie inna i eksplorująca odmienne literackie i tematyczne rejony, stała się dla mnie literacką pożywką, jakiej potrzebowałam. I powieścią, która strzela prosto w serce mojego pokolenia.
Lata 90., niejasne układy, brudne pieniądze i wszechobecna przemoc gwałtownego świata, pokrytego boazerią i plastikiem. Kilkoro młodych przyjaciół próbuje się w nim odnaleźć. Towarzyszymy Mikołajowi, który w poszukiwaniu zaginionej matki zapuszcza się w miejsca, gdzie biją ciemne serca jego miasta. Co odkryje?
2025, Siwa mieszka z kilkuletnią córką, a w punkowym zespole, który sama zakładała 20 lat wcześniej, nagle zastępuje ją nastoletnia wokalistka. Przyjaciel z dzieciństwa zmusza ją do konfrontacji z tajemnicą sprzed lat. W chaotycznych wspomnieniach Mikołaja Siwa rozpozna kogoś, o kim chciała zapomnieć. Nie zawsze stajemy się tym, kim kiedyś być chcieliśmy.
Nowak odwraca wzrok ku przeszłości i wciąga w czytelnika prosto w realia dojrzewania w latach 90. Wciąga tak, że w tej retrospektywnej historii odnajdujemy się doskonale, odnajdując wszystkie najważniejsze punkty spustowe do odblokowania własnych wspomnień. Podążając tropem Mikołaja, w niewielkim wycinku czasu akcji widzimy całą gamę odcieni ówczesnego życia, a także w pewien sposób momenty formujące, bazujące na braku doświadczenia młodych ludzi, brawurowej niemal naiwności, ale też zdarzeń odzierających z tego, co dziecięce, wtłaczających w świat dorosłych.
Autor doskonale oddaje atmosferę czasów, nie posiłkując się wcale przesadnie rozbudowanymi opisami. Doskonale pokazuje kontrasty życia - marzenie o markowych butach w kontrze do ledwo wiążących koniec z końcem rodziców, wybór prezentu urodzinowego dla kolegi przy rozważaniach kaseta, na którą ojca bohatera stać i płytą CD, która jest już poważnym wydatkiem. Produkty z Avonu, starcia między punkami i skinheadami, realia życia na blokowiskach i cienka granica między bezpieczeństwem i działaniem przestępczego światka.
Jest w tej opowieści dramatyzm bez przesadnego dramatyzowania, oszczędne, ale celnie stawiane zdania, budujące atmosferę i napięcie, ale też oddające niuanse emocjonalnego stanu bohaterów. Świat widziany trochę jak na zarysowanej, nieco pogniecionej kasecie VHS, z drgającym, rozmazującym się obrazem zapisanym choćby w pamięci Siwej.
Nowak rewelacyjnie opowiada tę historię z przeszłości, wiążąc ją z dorosłymi już bohaterami, milenialsami w średnim wieku, którzy wciąż nie mogą się wyzbyć pamięci o wydarzeniach z przeszłości. Mistrzowska decyzja o utrzymaniu w tajemnicy powiązania dorosłej Siwej z historią z lat 90., skrywająca do ostatnich scen jej tożsamość, a przez to udział w dramatycznej nocy, sprawia, że historia ściska za gardło jeszcze silniej i powala osiągnąć stan bliski idei katharsis. Dla mnie samej była to lektura poruszająca i niedająca się wyrzucić z pamięci, choć od samych bohaterów jestem chyba odrobinkę młodsza.
To historia o czasach zupełnie innych, które w naszej pamięci urastają do rangi mitu, choć przecież świadomi jesteśmy, jak były trudne, pełne niebezpieczeństw, pokus i nierówności. Ale były też czasem prawdziwych przyjaźni, pierwszych miłości i poczucia, że cała przyszłość jeszcze jest przed nami. Nowak uchwycił to znakomicie, z jednej strony oddając perspektywę spojrzenia dorosłego już człowieka, z drugiej zamykając w słowach tę młodzieńczą energię. W każdym zdaniu, scenie i myśli z tej książki bije autentyczność i to ona najmocniej ujmuje czytelnika.
Przesycona nostalgią, ale z zachowaniem świadomości, opowieść oddaje uczucia, z których się nie wyrasta, choć które dojrzewają wraz z człowiekiem. To niemal elegia o potrzebie bliskości, nieodwzajemnionych uczuciach, zawiłych relacjach, samotności i nieudolnych próbach znalezienia swojego miejsca - tak wtedy, jak i dziś. O dręczących robakach pamięci, podkopujących fundamenty pewności siebie i nieumiejętnych poszukiwaniach relacji, które nas w sobie zakorzenią.
Mikołaj jest personifikacją młodzieńczego pędu ku dorosłości, niecierpliwego, ale też niezauważalnie odzierającego z niewinności i poczucia bezpieczeństwa. Uosabia stan, za którym w pewien sposób tęsknimy przez całe dorosłe życie, swobodę, jaką daje nastoletnia prawie-dorosłość połączoną z prawem do popełniania błędów i przeżywania pierwszych razów. Siwa natomiast uosabia uporczywe trzymanie się tego stanu, który już przecież przeminął, niechęć do akceptacji własnego przemijania i odarcie z przywilejów właściwych młodym dorosłym.
Nowak napisał poruszającą, niepokojącą opowieść, która jest jak ziarnista klisza. Brudna, chropawa, męcząca dla wzroku, ale na swój sposób fascynująca. Jest opowieścią o tym, że szczęście bywa pozorne, a każdy cierpi na swój własny, zindywidualizowany sposób. Jest to też powieść o grze pozorów, ukrywaniu prawdy na widoku społeczności, która w sumie godzi się odwracać wzrok i utrzymywać tajemnicę poliszynela. Starszy ojciec jest więc dziadkiem, nieletnia matka starszą siostrą, romansująca kobieta dorabiającą na wyjeździe żoną i matką. W sumie każdy coś ukrywa, każdy żyje w cieniu półprawd i przemilczeń, a Nowak pisze o tym z takim wyczuciem i wnikliwością, że sami nie możemy o tym zapomnieć. Świetna to lektura, choć myślę, że najlepiej przemówi właśnie do pokolenia milenialsów. I stanie się echem ich własnych historii.
Autor: Jakub Nowak
Tytuł: Nie w szczepionkę
Wydawca: wydawnictwo Powergraph
Egzemplarz recenzencki
Komentarze
Prześlij komentarz