Marek Stelar, Kątnik [Filia Mroczna Strona]
Kiedy sięgałam po pierwszy tom serii książek Marka Stelara o Heinrichu Voglu, nie przypuszczałam, że właśnie ta seria okaże się najlepszą - moim zdaniem - w dorobku autora, a sam Vogel znajdzie się w ścisłej czołówce moich ulubionych bohaterów kryminałów. W recenzji Czarnej wdowy nie mogłam wyjść z zachwytu, jak dojrzała i świeża jest ta historia i uznałam, że to ogólnie najlepsza książka autora. Byłam ciekawa, czy Kątnik utrzyma poziom cyklu i się nie zawiodłam.
Lato 2023. W jednym ze szczecińskich sklepów spożywczych ktoś podkłada żywność dla dzieci zatrutą rtęcią. Tragedii udaje się uniknąć, bo sprawca ostrzega policję zawczasu, nie przedstawiając jednak żadnych żądań. Zamiast tego przesyła do komendy wojewódzkiej zdeformowany pocisk z informacją dla pewnej osoby. Jest nią Heinrich Vogel. Dość szybko staje się jasne, że to Misza, koszmar przeszłości Vogla i jego dawny współwięzień. Vogel razem z Iwoną Banach i zespołem śledczych powołanym do wytropienia szaleńca ruszają za nim w pościg. Tylko czy na pewno tym szaleńcem jest Misza?
Vogel i Banach muszą poznać całe życie Miszy, bo gdzieś w przeszłości mogą znaleźć klucz do rozwiązania zagadki i odpowiedzi na wiele pytań, z których każde zaczyna się tak samo: „dlaczego?”. Choć sytuacja z zatrutą żywnością nie powtarza się więcej, giną kolejne osoby związane w jakiś sposób z Miszą. Trwa nerwowa gra o wysoką stawkę. O tę najwyższą gra sam Vogel, który wie, że spotka Miszę na mecie. Nie wie tylko, czy będzie zwycięzcą, czy pokonanym.
Kiedy rodzi się zło?
Czy ma granice?
W swojej powieści Marek Stelar wciąga bohatera w intrygę, która z jednej strony jest zupełnie nową, z drugiej stanowi pokłosie przeszłych wydarzeń, na które sam Heirich nawet nie miał wpływu. Jednak choć przeznaczono mu rolę pionka, Vogel nie zamierza biernie płynąć na fali zdarzeń.
Patrząc z perspektywy trzech powieści można śmiało stwierdzić, że Vogel to jedna z najciekawszych kreacji jeśli chodzi o protagonistów w kryminałach. Nie jest ani detektywem, ani śledczym, nie pracuje na stałe jako policyjny konsultant ani nie jest przedstawicielem żadnej organizacji przestępczej. Jego trudna przeszłość rysuje się zupełnie inaczej nić większości bohaterów powieści gatunkowej, a i trudne doświadczenia odreagowuje w zupełnie inny sposób. Zamiast popaść w nałóg, trzyma się na uboczu, ale nie pozostaje człowiekiem bez serca i bez wrażliwości. Nie jest typem zabijaki, nie przejawia niemal nadludzkich mocy, a jednocześnie zjednuje czytelnika spokojem, charyzmą, determinacją i przenikliwością.
Relacja, jaka rozwija się między Voglem i Banach, także jest jedną z ciekawszych i ujmujących. Pozornie bez gwałtownych porywów serca, dramatyzmu i szumnych deklaracji, zawiązuje się nieoczekiwanie dla obojga bohaterów i okazuje uroczą, piękną "love story" między dwojgiem ludzi mocno pokiereszowanych przez życie. Ogromnie rozczuliła mnie deklaracja kobiety o spokoju, jaki daje jej związek z Voglem, bo w tych prostych słowach zawarła się cała kwintesencja ich wspólnej historii. I za ten wątek również należą się autorowi brawa.
Pozostaję przy stwierdzeniu, że to drugi tom cyklu jest moim ulubionym, ale to nie oznacza, że trzeci jest gorszy. O miejscu w moim osobistym rankingu zadecydowały wyłącznie poruszone za pośrednictwem intrygi wątki poboczne, a te w Czarnej wdowie szalenie mi się spodobały. Niemniej Kątnik wciąż jest kryminałem na bardzo wysokim poziomie i jednocześnie fantastycznym zwieńczeniem całej serii.
Stelar doskonale konstruuje intrygę, sprawnie sterując zarówno poziomem złożoności zagadki, jak i tym, czego czytelnikowi wolno się domyśleć. Jednocześnie konstruując i rozwijając intrygę i pokazując zmagania bohaterów z przeciwnikiem, krok po kroku wypełnia białe plamy zarówno dotyczące przeszłości Vogla, jak i - przede wszystkim - Miszy. W ten sposób dopowiadając pewne kwestie zarysowuje złożoną paralelę między losami protagonisty i antagonisty i stawia pytania o zło tkwiące w człowieku.
Trudno jest nie nienawidzić antagonisty, który pozostaje nieustającym zagrożeniem dla bohatera, z którym czytelnik sympatyzuje. Jednocześnie portret "złoczyńcy" tworzony przez autora dodaje odcienie szarości do czarno-białego wizerunku, który nieuchronnie ukształtował się po pierwszym zetknięciu z Miszą. Co ciekawe, nie czuć tu próby wybielenia postaci i jej usprawiedliwienia, za to między wierszami z łatwością można odnaleźć pytania o źródła postaw, wybory i zło, które się w człowieku rodzi, a może z którym to rodzi się człowiek.
Zniuansowana, prowadzona nieliniowo narracja, z jednej strony rozwija osobistą historię głównego bohatera i jego partnerki, z drugiej trzyma w napięciu i wciąga. Każdy z wątków wnosi coś ciekawego do głównej historii, a autor dba o to, by czytelnik miał nieco pełniejszy ogląd sytuacji niż bohater, jednocześnie nie uprzedzając przesadnie biegu wydarzeń. Dzięki metodycznemu panowaniu nad prowadzoną opowieścią sprawia, że uderza ona w odbiorcę całą paletą emocji i buduje napięcie bez narzucania męcząco niewiarygodnego tempa. Lektura jest prawdziwą przyjemnością, a jednocześnie skłania do refleksji.
Ta książka to precyzyjna mozaika, w której każdy kolejny element jest integralną składową znacznie większego obrazu. Podczas lektury niemal nie czuć upływającego czasu, a jednocześnie całość przesiąknięta jest aurą opanowania i spokoju cechującego samego Vogla. Takie zgranie historii z osobowością bohatera to wcale nie jest oczywistość, a w powieści Stelara wypada bardzo wiarygodnie.
Są w powieści nieoczywiste dylematy moralne i psychologiczna głębi apostaci. Rozważania nad zasadnością i zakresem zemsty, a także wypaczonym obrazem rzeczywistości. Autor z rozmysłem konstruuje postaci niejednoznaczne i wielowymiarowe, a właśnie na niuansach opiera najciekawsze elementy intrygi. Wiarygodne motywacje sprawiają, że bohaterowie wydają się rzeczywiści, a ich decyzje są odbierane przez czytelników niemal osobiście.
Świetna to była lektura i doskonałej próby rozrywka, która wykorzystuje beletrystyczny format do zadawania ciekawych pytań. To powieść, która nie zginie w gąszczu innych powieści gatunkowych, dzięki rewelacyjnym bohaterom i dobrze opowiedzianej historii. Wciągająca, nieoczywista, niejednorodna w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Godne domknięcie historii bohatera, któremu kibicowałam od początku.
Autor: Marek Stelar
Tytuł: Czarna wdowa
Wydawca: Filia Mroczna Strona
Egzemplarz recenzencki
Komentarze
Prześlij komentarz