Ewa Przydryga, Równonoc [Wydawnictwo Literackie]
Ewa Przydryga jako autorka wypracowała sobie własny, rozpoznawalny styl. Jej thrillery oferują nie tylko tajemnice i niebezpieczeństwo, ale też głęboko osadzony w emocjach bohaterów niepokój, specyficzne rozedrganie niełatwe do wyrażenia słowami, przemawiające wprost z czeluści podświadomości. Autorka ma grono wiernych czytelników, którzy czekają na każdą kolejną jej powieść. A ostatnio zaproponowała nam wszystkim nową powieść Równonoc wydaną pod szyldem nowego wydawcy.
Światło czy ciemność – co wybierzesz w obliczu moralnego dylematu?
Tragedia wydarzyła się w tę właśnie noc. W równonoc. Jeden nierozważny krok wystarczył, by Justyna straciła swoją ukochaną siostrę, a wraz z nią – część siebie. Choć minęły lata, kobieta wciąż próbuje uporać się ze stratą i wyrzutami sumienia. Dołącza do grupy cierpiących na nietypowe fobie pacjentów, którzy w ośrodku na odludziu szukają dla siebie ratunku.
Terapię opartą na kontrowersyjnych metodach prowadzi ekscentryczny Werner. Nieustępliwie próbuje dotrzeć do źródeł fobii każdego z pacjentów. Obawa odkrycia przeszłości wzbudza w uczestnikach najgorsze instynkty. By uwolnić się od traumy, któreś z nich gotowe jest zabić. Do kolejnej równonocy w życiu Justyny zakrada się śmierć – dochodzi do brutalnego zabójstwa.
Mijają trzy lata. Kobieta próbuje na nowo ułożyć sobie życie z córką, lecz nagła wizyta jednego z byłych pacjentów Wernera znów przywołuje lawinę nieszczęść. Teraz, by odeprzeć gęstniejący wokół niej mrok i dotrzeć do niewygodnej prawdy, Justyna musi stoczyć najtrudniejszą w swoim życiu walkę...
Autorka po raz kolejny stawia na pierwszoosobową (głównie) narrację i historię rozpiętą między przeszłością a teraźniejszością. W jej centrum stawia bohaterkę, która próbuje posklejać swoje życie z kawałków, które już nigdy nie będą do siebie idealnie pasować. Brzmi może sztampowo, ale jeśli dodamy do tego tę unikalną umiejętność budowania niepokojącej atmosfery psychicznego rozchwiania mamy potencjał, który - i to mówię z przyjemnością - Przydryga stara się wycisnąć do ostatniej kropli.
To historia, w której ogromną rolę odgrywają fobie, a autorka nie tylko eksploruje ich przejawy i wpływ na życie, lecz kopie głębiej, sięgając wprost do ich źródeł. Widać, że Ewa Przydryga przygotowała staranny research, a choć historie jej bohaterów są jednostkowe i dość ekstremalne, mają mocne umocowanie we współczesnej wiedzy psychologicznej. Choć Ewa Przydryga doskonale wie, jak grać na emocjach czytelników i nieomal wywoływać somatyczne reakcje w czasie lektury, to zadbała o wiarygodność i autentyczność emocji wymyślonych przez siebie bohaterów. Można utyskiwać, że źródła traum i ich przejawy są przekombinowane i trudno utożsamiać się z bohaterami, a tematyka potraktowana jest nieco pretekstowo, ale nie zmienia to faktu, że książkę czyta się bardzo dobrze.
Fabuła prowadzi przez dwa plany czasowe, stawiając tajemniczą śmierć jednego z bohaterów w kontekście wspólnych doświadczeń grupy z czasu ryzykownej i etycznie wątpliwej terapii, jakiej bohaterowie poddali się w ramach walki z ograniczającymi ich lękami. Z jednej strony śledzimy działania bohaterki zmierzające do rozwiązania zagadki śmierci kolegi, które sprowadzają na jej rodzinę niebezpieczeństwo, z drugiej raz po raz zerkamy w przeszłość, zbierając kolejne okruchy układanki, które zdają się pasować wszędzie i nigdzie zarazem.
Główny wątek – „współczesny” – prowadzony jest w narracji pierwszoosobowej i skupia się na Julii. Czytelnik śledzi jej działania i ma szansę zagłębić się w jej emocje. Jednocześnie przerywnikami akcji są trzecioosobowe retrospekcje, ukazujące przeszłe zdarzenia, także te, w których bohaterka nie brała udziału i o których nie mogła wiedzieć. W ten sposób autorka książki sprawnie i całkiem udanie buduje i podsyca napięcie, a jednocześnie tworzy atmosferę podejrzeń, w których kręgu znajdują się wszyscy z garstki zaangażowanych w dawną sesję terapeutyczną osób.
Ewa Przydryga wciąga czytelnika nie tylko w naszpikowaną skrajnymi emocjami opowieść, ale też w grę o odkrycie tożsamości mordercy. Sprytnie dawkuje informacje, zmuszając do snucia przypuszczeń. Doskonale kontroluje sytuację, mamiąc nas i piętrząc niewiadome, mimo nieustannego ujawniania faktów. Te tajemnice, zagadki, niewiadome połączone z gęstniejącą atmosferą i nieustająco rosnącym napięciem sprawiają, że od lektury trudno się oderwać. Przemyślana konstrukcja powieści sprzyja uzyskaniu satysfakcji z lektury.
Autorka bardzo pomysłowo wykorzystuje traumy swoich bohaterów do konstruowania i rozwijania fabuły, sprawiając, że każdy element ma do odegrania swoją rolę. Metoda "strzelby Czechowa" jest doprowadzona niemal do ekstremum, tak że żaden z elementów historii nie może pozostać wolnym elektronem. Każdy zostaje zgrabnie wykorzystany - czy jako motywacja czynów, czy też sposób na zmylenie czytelnika. Do tego pojawia się sporo drobnych smaczków nie tylko demonstrujących wiedzę autorki, ale i odgrywających rolę w fabule.
Opowiadana przez autorkę historia bardzo dobrze zgrywa się z obrazowym językiem, który charakteryzuje styl Przydrygi. Pozwala on nie tylko śledzić bieg wydarzeń, ale zagłębić się w psychikę bohaterów, wyczuć niuanse emocji. Wiarygodne dialogi, dobrze wykreowani bohaterowie, naturalność i dynamika - to wszystko przekłada się na dobrą lekturę.
Równonoc to opowieść, w której autorka uchwyciła tę delikatną chwilę balansowania między światłem i mrokiem, unikatową chwilę decyzji, która może nas pogrążyć lub wieść ku wyzwoleniu i osnuła wokół niej całą złożoną, wciągającą intrygę. Tytuł nie jest jedynie środkiem wyrazu, ale również odgrywa rolę w fabule, a autorka atrakcyjnie wykorzystuje jego metaforykę. Pobudza wyobraźnię i gra na skojarzeniach.
W moim odczuciu Równonoc to najlepsza od lat powieść autorki i jedna z najlepszych jej autorstwa w ogóle. Przemyślana i dopracowana, dojrzała, a przy tym nietracąca unikalnego sznytu, jaki swoim powieściom nadaje autorka. Studium osobistych traum, które potrafią ściągnąć człowieka na dno, ale też opowieść o lęku, który wyzwala niebywałe pokłady siły. O sekretach, które w końcu wychodzą na jaw, a także wyborach, których dokonujemy w momencie kryzysu. To literatura rozrywkowa, która nie aspiruje do miana studium psychologicznego, jednak napisana z wyczuciem. Duszna, niepokojąca, wciągająca.
Autor: Ewa Przydryga
Tytuł: Równonoc
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Egzemplarz recenzencki.
Komentarze
Prześlij komentarz