Dann McDorman, Zagadka West Heart [Czwarta Strona Kryminału]
Obecnie na rynku wydawniczym możemy zaobserwować ogromne zainteresowanie kryminałami - zarówno wśród czytelników, jak i autorów. Jednak wraz ze wzrostem liczby napisanych książek z tego gatunku widać, że coraz trudniej jest uzyskać oryginalność i wyróżnić się z tłumu. W poszukiwaniu oryginalności i nowych rozwiązań fabularnych, pisarze zaczynają bawić się nie tylko treścią, ale i formą. Co dostrzec możemy choćby w czasie lektury powieści Danna McDormana Zagadka Weast Heart.
Lipcowy weekend w ekskluzywnym, odizolowanym klubie myśliwskim West Heart. Na koktajl party pierwszego wieczoru pojawiają się kolejni goście. Prezes klubu. Uczeń z notatnikiem. Skarbnik i jego ciężarna żona. Pogrążony w żałobie ojciec. Członek klubu in spe. Prywatny detektyw…
Z czasem pojawi się też trup.
I pokręcona tajemnica czekająca, by ją odkryć.
Cała reszta zależy od uczestników wydarzeń.
McDorman, podobnie jak wielu autorów przed nim, zabiera czytelnika do świata ludzi majętnych, do ekskluzywnego klubu, do którego nie mają wstępu postronni. Przybywamy tam na zaproszenie dawno niewidzianego kolegi detektyw Adam McAnnis. Na ograniczonym terenie i w zamkniętej, jak zawsze skrywającej swoje tajemnice społeczności dochodzi wkrótce do dramatycznych wydarzeń. I tu zaczyna się śledztwo...
Można by pomyśleć, że to książka taka jak wszystkie - grupa bogaczy i trup, ileż to było takich książek? Ale o tym, że to nie będzie konwencjonalna lektura, świadczą już pierwsze zdania opowieści. McDorman od samego początku stosuje bowiem trik przypominający "zburzenie czwartej ściany" w świecie filmowym, chociaż to nie postaci są świadomie, że są częścią fabuły, a narrator. Nie jest on jedynie bezstronnym, ukrytym obserwatorem zdarzeń. Nie relacjonuje jedynie przebiegu fabuły, ale objaśnia czytelnikowi konstrukcję kryminału.
Książka McDormana staje się w ten sposób swego rodzaju hybrydą powieści i gatunkowego przewodnika. Autor konstruuje intrygę i dekonstruuje fabułę, narrator sypie jak z rękawa nie tylko trafnymi spostrzeżeniami odnośnie do wydarzeń i gatunkowego kanony, ale też tłumaczy, co i dlaczego się dzieje, na co czytelnik w danej chwili zwraca uwagę. Narrator wymusza na czytelniku zaangażowanie, zaprasza go do gry, zachęca do dedukcji.
Znajdziemy w powieści, poza tajemnicami wpisanymi w fabularną warstwę powieści, mnóstwo odniesień do klasyki gatunku. Pojawiają się odwołania choćby do Agathy Christie, jak i innych uznanych autorów. Do tego mamy szansę pobrać lekcje dotyczące tricków stosowanych w tego typu fabułach.
Można powiedzieć, że koncepcja książki jest ciekawa i pewnie znajdzie swoich miłośników. Zwłaszcza osoby, które lubią zaglądać pod powieściową poszewkę, by przyjrzeć się splątanym, skołtunionym niciom tworzącym powierzchniowy wzór. Prawdopodobnie będzie to też interesujące wyzwanie dla osób, które lubią samodzielnie rozwiązywać kryminalne zagadki. Doceniam pomysł autora i oryginalność tej pozycji, jednak mnie ona nie do końca przekonuje. Ten narracyjny dekonstrukcjonizm pełen bezpośrednich zwrotów do czytelnika zaburzył mi odbiór powieści i nie pozwolił bez reszty zanurzyć się w fabule. Wybijana konsekwentnie z rytmu, nie byłam w stanie wydobyć z siebie emocji i zaangażowania w historię, a tego przecież szukam, sięgając po kryminały.
Autor: Dann McDorman
Tytuł: Zagadka West Heart
Tłumacz: Jacek Żuławik
Wydawca: Czwarta Strona Kryminału
Egzemplarz recenzencki.
Komentarze
Prześlij komentarz