Jorn Lier Horst, Thomas Enger, Blizny [Smak Słowa]

 

Jorn Lier Horst, Thomas Enger, Blizny [Smak Słowa]

Nikt nie czekał, każdy potrzebował... Tym wyświechtanym frazesem mogłabym podsumować Blizny Jorna Liera Horsta i Thomasa Engera. Nikt nie czekał, bo przecież seria o Bliksie i Ramm miała zakończyć się na trzech tomach i została zamknięta dramatycznym finałem. Każdy potrzebował... no, każdy, kto polubił norweski kryminalny duet - zarówno fikcyjny (Blix i Ramm), jak i realny (Horst i Enger). Tylko czy rzeczywiście warto było odgrzewać serię?

Blix pomścił swoją córkę, jednak zapłacił za to wysoką cenę - obecnie przebywa w jednym z norweskich więzień o zaostrzonym rygorze. A jako były policjant nie może liczyć na dobrą komitywę ze współosadzonymi, którzy wykorzystują okazje, by upokorzyć byłego gliniarza.

Natomiast dawni współpracownicy Blixa zajmują się ściganiem groźnego zabójcy, który zbiegł z niemieckiego więzienia i jest wysoce prawdopodobne, że przekroczył norweską granicę. Jedynym tropem łączącym zbiega z Norwegią jest współosadzony Blixa. Śledczy zwracają się więc do byłego policjanta o pomoc.

Emma Ramm jest jedną z nielicznych osób odwiedzających Blixa i staje się jego współpracownicą. Prowadząc swoje dziennikarskie śledztwo pomaga mu znaleźć powiązania między przeszłością a teraźniejszością, a także między światem więziennym i tym poza murami zakładu karnego. Udaje się do Osen, miejscowości położonej 200 km na północ od Oslo, gdzie prowadzą ją tropy. Okazuje się, że niektórzy tamtejsi mieszkańcy noszą głębokie blizny i ukrywają przerażające tajemnice.

Rozpoczynając lekturę, od razu poczułam, jak bardzo stęskniłam się za ulubionymi bohaterami i jak bardzo potrzebowałam znów się z nimi spotkać. Tym bardziej że zakończenie trylogii, choć mocne i w gruncie rzeczy dobrze umotywowane, wstrząsnęło mną i rozgniewało. Nie liczyłam na ciąg dalszy, bo trudno przecież być policjantem, przebywając w więzieniu, a jednak zapomniałam, że gliną zostaje się przez całe życie.

Nie wiem, jak ma się do norweskiej rzeczywistości zaangażowanie osadzonego - nawet byłego policjanta - w więzienne śledztwo, ale dla tej fabuły jestem gotowa przymknąć oko na ewentualne odstępstwa, bo Horst i Enger po raz kolejny dostarczyli mi udanej kryminalnej rozrywki. Przede wszystkim zaś znów dali mi szansę na spotkanie pary bohaterów, których polubiłam i których łączy niezwykła więź zadzierzgnięta lata wcześniej.

Intryga jest tak pomyślana, że wymaga zaangażowania obojga bohaterów i wykorzystania ich indywidualnych zdolności, a jednocześnie niezwykłej sytuacji, w której znalazł się (były już) policjant. To potęguje napięcie, tym bardziej że Blix narażony jest na ataki ze strony współwięźniów, a jednocześnie nie może chronić Emmy, która  tym razem zdana jest zupełnie na siebie. A choć początkowo stawka, o którą toczy się gra, nie wydaje się dla naszych bohaterów osobiście zbyt wysoka, wraz z rozwojem wypadków zostają oni wplątani w sprawę znacznie bardziej, niż mogliby przypuszczać.

Autorzy świetnie wykorzystują niecodzienne okoliczności i wiążące się z nimi zagrożenia oraz utrudnienia (np. brak możliwości natychmiastowego kontaktu między Blixem i Ramm), a jednocześnie opowiadają ciekawą historię, która swój początek ma wiele lat wcześniej. Intryga jest wielowarstwowa, a wiele z ujawnionych elementów jedynie prowadzi do kolejnych pytań. Czytelnik jest sprytnie wodzony za nos, a w momencie, gdy teoretycznie ma już odsłonięte wszystkie karty, akcja dramatycznie przyspiesza i trzyma w szachu do ostatnich stron.

Choć w tekście pojawiają się wątki retrospektywne nieopatrzone oznaczeniem czasowym, nie czuję w narracji chaosu i nie miałam problemu z zapanowaniem nad ogólnym obrazem, który wyłania się z tych migawek. Wszystko dlatego, że całość budowana jest konsekwentnie i w fabule czuć porządek, mimo przeskoków w czasie. Retrospekcje nie są jedynie ładnym dodatkiem do całości, ale nie tylko współtworzą całą historię, to jeszcze pomagają podbić napięcie, dodając nowe fakty i prowokując nowe pytania. Kto tak naprawdę w tej historii jest ofiarą, a kto katem? I czy rany tak naprawdę do końca mogą się zabliźnić?

Do lektury podeszłam bez większych oczekiwań, jedynie z nadzieją na dobrą rozrywkę - i ją dostałam. To żaden odgrzewany kotlet, ale nowa, autonomiczna historia bazująca na naszych doświadczeniach z serią, a jednocześnie z zupełnie nową, oryginalną fabułą. Z dynamiczną, przemyślaną i - co najważniejsze - konsekwentnie prowadzoną intrygą bez ślepych zaułków, świetnie utrzymanym napięciem i bohaterami, którzy, miast irytować, zachęcają czytelnika do emocjonalnego zaangażowania w opowieść. Opowieść o tym, że czasem bólu nie da się ukoić, że rządza zemsty potrafi tlić się pod skórą latami, że niedomówienia i przemilczenia prowadzą do tragedii równie łatwo jak nieopatrznie rzucone słowa. I że czasem dążenie do prawdy oznacza ogromne ryzyko. Dla mnie to lektura z gatunku nieodkładalnych i jedna ze wspanialszych tegorocznych literackich niespodzianek.

Autor: Jorn Lier Horst
           Thomas Enger
Tytuł: Blizny
Tłumacz: Milena Skoczko-Nakielska
Wydawca: Smak Słowa

Egzemplarz recenzencki.


Komentarze

Popularne posty