[PATRONAT] Kasia Nawratek, Ja, świnia [Dwukropek]

 [PATRONAT] Kasia Nawratek, Ja, świnia [Dwukropek]


Mam taką prywatną kategorię książek, których lektura sprawia mi mnóstwo radości, a jednocześnie targa emocjonalnie. To "książki, które powinnam była przeczytać jako nastolatka, ale ich nie było". Czerpię więc dziką radość z ich czytania teraz (w końcu ta nastolatka wciąż we mnie siedzi) i staję się ich żarliwym wyznawcą. Jeśli więc kiedyś w jakiejś księgarni zapytacie o książkę dla nastolatki, a zza regału wyskoczy randomowa klientka i będzie usilnie namawiać was do kupna "Topless", "Czerwonych chustek" czy "Szkoły bohaterek i bohaterów", to bardzo możliwe, że będę to ja. A już niedługo, bo premiera coraz bliżej, będę was atakować powieścią Kasi Nawratek pt. Ja, świnia.

Nastoletnia bohaterka książki jest wychowywana przez samotnego ojca i dochodzącą babcię. Ma od lat tego samego przyjaciela, który mieszka w tym samym budynku, trochę za dużo kilogramów i nietypową pasję do robienia kukiełek z papier mâché. Jest w sumie całkiem zwyczajną dziewczyną, która zmaga się z typowymi dla tego wieku problemami. Babcia wciąż jeszcze traktuje ją trochę jak dziecko, za to na ulicy nie raz, nie dwa spotykają ją drobne nieprzyjemności i docinki. W szkole zwraca uwagę na kolegę z klasy - Filipa. Teraz jednak są wakacje, upalne lato i czekanie na wyjazd z tatą, podczas gdy wszyscy wokół są w rozjazdach, tata nie wrócił na noc, a ona... ona odkrywa w sobie bardzo bojową Złą Świnię.

Jeśli macie w domu nastoletnie córki, lub siostrzenice, kuzynki, znajome, śmiało możecie im podarować tę książkę, skrojoną na miarę tak naprawdę każdej z nas. Bo choć nie każdy jest do bohaterki podobny, to jej problemy i spostrzeżenia otworzą wiele szufladek w naszych, kobiecych duszach.

[PATRONAT] Kasia Nawratek, Ja, świnia [Dwukropek]


Zastanawiam się, jak zamknąć w słowach wartość tej książki i nie powiedzieć zbyt wiele. Jak o niej opowiedzieć, by oddać tornado myśli, które we mnie siedzą. Jak prowadzić uporządkowany wywód, gdy budzi ona tyle emocji. I tak naprawdę chciałabym przede wszystkim krzyczeć: dziewczyny, czytajcie.

Autorka w tej zwięzłej, nierozbudowanej i pozornie ubogiej w zdarzenia fabule poruszyła całą masę zagadnień ważnych dla dorastających dziewcząt. I zrobiła to w sposób jednocześnie czytelny i subtelny, mówiąc ich językiem i odwołując się do ich doświadczeń. Także tych mało eksponowanych.

Jest to oczywiście w pierwszym planie opowieść o kilku upalnych dniach, w których leniwym rytmie formuje się zalążek kobiecej świadomości młodej bohaterki. Dziewczyny, która zdaje sobie sprawę z tego, że jej ciało niespecjalnie wpisuje się w kanony piękna, lecz nie ono stanowi źródło jej problemu. Nawratek fantastycznie pokazuje uniwersalne dziewczęce doświadczenia związane z publicznym wyśmiewaniem, które może jest efemeryczne, ale długo pali w środku. Pisze o tych niechcianych spojrzeniach, przelotnym, lecz nieprzyjemnym dotyku w tramwaju, nieprzyjemnych komentarzach, które budzą wstręt i zażenowanie. Jak wiele z nas tego doświadcza i jak mało o tym mówi. O mężczyznach ziejących nam w kark w autobusie, ocierających się niby przypadkiem. O tych zawstydzających momentach, o których nie rozmawiamy z nikim, bo boimy się bagatelizowania naszych odczuć przez innych, a potem próbujemy zdusić w sobie gniew i niepokój, które w nas wzbudziły. Nawratek natomiast mówi: dziewczyny, nie jesteście same. To się przydarza wielu i emocje, które w was budzą te chwile wcale nie są przesadzone. Co więcej, czytając o tym, czujemy ten sam bezsilny gniew co młoda bohaterka - i to - wierzcie mi - niezależnie od wieku.

Alicja również przeżywa takie drobne upokorzenia i nikomu o nich nie mówi. Gdy zaś o jednym z nich wspomina babci, spotyka się z reakcją, której właśnie się obawiała. Jej uczucia są bagatelizowane, a najlepszą odpowiedzią jest hasło "końskie zaloty", które wcale nie sprawia, że czuje się lepiej. To też doświadczenie, które wiele z nas połączy z bohaterką. I szczerze smuci mnie konkluzja, że przez lata niewiele się zmieniło.

[PATRONAT] Kasia Nawratek, Ja, świnia [Dwukropek]

Autorka świetnie oddaje ten etap z życia dorastającej dziewczyny, kiedy coraz dobitniej mierzyć się musi z własną fizycznością. Bohaterka powieści tego lata wyraźniej dostrzega swoje ciało i jego niedoskonałości. Jednocześnie znajduje w sobie moc i siłę, jakiej się po sobie nie spodziewała. Siłę, której inspiracja pojawiła się na zewnątrz i którą udało jej się przekuć w podwaliny własnego poczucia wartości.

To leniwe lato stało się dla Alicji czasem przewartościowań, który czeka każdego nastolatka. Wyjściem z ram dzieciństwa, w które wciąż jeszcze wpycha ją babcia, rewidowania relacji z ojcem, a także przyjaźni. Bo tego lata Alicja przeżyje nie tylko pierwsze zauroczenie, ale też spojrzy dojrzalej na własną przyjaźń i będzie szukać odpowiedzi na pytanie o to, jaką chce być przyjaciółką.

Nawratek nie szuka wielu metafor, nie rozbudowuje przesadnie fabuły, a jednak dotyka istoty tego szczególnego momentu nastoletności, w którym zaczynamy dojrzalej i krytyczniej spoglądać nie tylko na siebie, ale i otoczenie, kiedy z morza pytań i wątpliwości powoli zaczyna wyłaniać się jądro naszej osobowości. Alicja ma swoje małe wielkie dylematy, uczy się, analizuje i popełnia błędy. Przygląda się innym młodym ludziom i ich "stadnym" zachowaniom, jednocześnie szukając dla siebie odpowiedniego miejsca.

Ja, świnia to opowieść momentami smutna, chwilami paląca bezsilnym gniewem, a jednocześnie pełna ciepła i zrozumienia. Historia o relacjach w rodzinie, przyjaźni i pierwszym zauroczeniu. O tym, że krzywdzić może zarówno słowo, jak i milczenie. Przede wszystkim zaś o odkrywaniu siebie i początkach kształtowania własnego systemu wartości. I o sile, którą możemy obudzić w sobie.

Właśnie taką książkę chciałabym przeczytać, mając lat naście. Dającej mi poczucie wspólnoty doświadczeń, poruszającą, skłaniającą do refleksji, bez nachalnego dydaktyzmu. Ta historia jest pozornie bardzo zwyczajna, a przez to trafiająca z przesłaniem w samo sedno, stanowi lustro, w którym mogą przejrzeć się młodzi czytelnicy - ze swoimi frustracjami, wątpliwościami, lękami, niepewnością i nadzieją. I mimo poważnych tematów, jakie podejmuje, jest tak naprawdę wspaniałym comfort bookiem. To książka, która daje młodzieży siłę, otwiera na świat wartości, także wartości własnej. 

Przede wszystkim powinny po nią sięgnąć młode dziewczyny, które właśnie teraz kształtują poczucie własnej wartości, mierzą się z nastoletnimi problemami, szukają  własnej siły. Oraz dorosłe kobiety, którym nigdy nie dane było takiej książki przeczytać. Wewnętrzne dziecko wciąż potrafi być głodne mocy, którą potrafi dać wartościowa lektura. Jednocześnie wierzę, że skorzystać mogą z niej także chłopcy - nie tylko dlatego, by lepiej zrozumieć swoje rówieśniczki i odkryć, jak krzywdzące bywają słowa lub milczenie. Bo w szerszej perspektywie zmagania z cielesnością, tożsamością, wchodzeniem w dorosłość, pierwszym uczuciem i weryfikacją przyjaźni dotyczą wszystkich, bez względu na płeć. 

Po lekturze stałam się orędowniczką tej powieści, która tak prawdziwie i czule dotyka trudów nastoletności, wyraża sprzeciw wobec krzywdom zadawanym czynem, słowem, umniejszaniem  i przemilczeniem, a jednocześnie przemawia czule do jądra nas samych, mówiąc dobitnie: "bądź przyjaciółką także dla siebie, znajdź siłę tam, gdzie inni widzą słabość". Bo w końcu każdy z nas może być pięknym człowiekiem, jeśli to piękno ma w sobie.

Premiera 12 kwietnia!!!

Autor: Kasia Nawratek
Tytuł: Ja, świnia 
Ilustracje: Ola Szmida
Wydawca: wydawnictwo Dwukropek


Egzemplarz patronacki.


Komentarze

Popularne posty