[#premiera] Maciej Siembieda, Nemezis [Agora]

 Maciej Siembieda, Nemezis [Agora]

Nemezis (także Nemezys; stgr. Νέμεσις Némesis, łac. Nemesis, Rivalitas ‘postanowienie’,
‘rozdająca to, co należne’) – w mitologii greckiej bogini zemsty, sprawiedliwości
i przeznaczenia. Nazywana kobietą bez winy i wstydu. Znana była także jako
Adrasteja (gr. Ἀδράστεια Adrásteia, łac. Adrastea – 'nieunikniona'). Zsyłała na ludzi
szczęście lub niepowodzenie, ścigała przestępców i decydowała o losie w zależności od zasług.
Córka Nyks i Ereb, uważana za uosobienie gniewu bogów.
Stała na straży równowagi świata wraz z Eryniami.

Gdyby nazwisko jakiegokolwiek autora miało stać się synonimem odrębnego gatunku literackiego, a jednocześnie gwarancją jakości i klasy, to byłoby to nazwisko Siembieda. Pan Maciej tworzy bowiem powieści, które niełatwo zaszufladkować, które wymykają się prostej kategoryzacji, schematom i ramom, a jednocześnie są obietnicą doskonałej literackiej rozrywki połączonej z jakością. I to obietnicą składaną nie bez pokrycia. Wyobrażam sobie, że mam opowiadać o tej prozie publicznie i wychodzę niczym konferansjer na Oscarach, mówiąc "Proszę państwa, oto Maciej Siembieda" i tu rozlega się aplauz. Bo jeśli na sali będą wielbiciele autora, to nie potrzeba im będzie nic więcej.

Wcale nie dziwi mnie, że tak wiele osób z niecierpliwością wyczekuje kolejnych książek autora i rzuca się do lektury niemal bez zwłoki. Nie inaczej jest ze mną, bo niezależnie od tego, czy to nowa powieść o Kani, czy też coś zupełnie innego, wiem, że w zamkniętych między okładkami słowach i zdaniach czeka mnie niesamowita przygoda. Dlatego najnowsze dzieło pana Siembiedy - Nemezis - nie zdążyło się ani trochę zakurzyć.

Nemezis jest poniekąd kontynuacją wspaniałej Katharsis, która dla mnie była jedną z najlepszych książek ubiegłego roku. Słowo "poniekąd" jest tu bardzo istotne, ponieważ proza pana Macieja znów wymyka się oczekiwaniom. To tak naprawdę w części osobna historia, która stopniowo łączy się z wątkami pozostałymi po Katharsis. Obie książki są trochę jak dwie połówki zamka błyskawicznego, które w pewnym momencie zaczynają się ze sobą zazębiać. Można by nawet pokusić się o próbę czytania ich w zmienionej kolejności, jednak Nemezis kilka spraw zaspoileruje, więc nie warto ryzykować. 

Maciej Siembieda, Nemezis [Agora]

Wiodącym bohaterem Nemezis jest Bruno Janoschek, mieszkaniec dzielnicy Odervorstadt w niemieckim mieście Oppeln, które w przyszłości stanie się Opolem z dzielnicą Zaodrze. Janoschek ma mieszane pochodzenie - jego matka jest Polką, a ojciec Czechem. Ma też starszego brata Herberta, z którym są właściwie nierozłączni, mimo że tak różni. Starszy z braci jest delikatniejszy i interesuje się sztuką, młodszy, wysportowany, jest w tym duecie obrońcą. No i jest jeszcze Greta, wieloletnia przyjaciółka obu braci, która podkochuje się w Brunonie.

Ich losy mogłyby potoczyć się utartym, łatwym do przewidzenia torem, gdyby nie pewne spięcie z zaodrzańskim półświatkiem, w wyniku którego Bruno musi uciekać z Opola i się ukrywać, a potem wojna. Gdy Herbert ginie, Bruno poprzysięga zemstę, która na dziesięciolecia stanie się jego obsesją. Niezależnie od tego, czy będzie hitlerowskim komandosem w legendarnym oddziale Otta Skorzenego, artystą cyrkowym, więźniem w PRL-u czy uczestnikiem potajemnej gry o przyszłość Śląska w nowej Europie. 

Maciej Siembieda, Nemezis [Agora]

Żeby wyrazić pełnię zachwytu nad książką, musiałabym chyba napisać epos. Natomiast już teraz wiem, że bezsprzecznie będzie to jedna z najlepszych powieści tego roku. To bardzo godna "kontynuacja", która utwierdza mnie w przekonaniu, że dobrze wybrałam jednego ze swoich literackich idoli. A choć ta książka miała nigdy nie powstać - Katharsis miało być stand-alone'em - teraz nie wyobrażam sobie, o ile uboższy byłby bez niej literacki krajobraz.

Choć autora utożsamia się z szeroko pojmowaną literaturą kryminalną, to jednak trudno tę książkę wpisać stricte w pojedynczy gatunek. To jedna z tych powieści, które niczym wrzące mleko wydostają się ze zbyt małego dlań naczynia. I choć nie jest to saga rodzinna, jaką była Katharsis, to świetnie z tą powieścią współgra. A że pan Maciej zapowiedział, że chciałby, żeby powstała jeszcze jedna, domykająca, można uznać, że mamy do czynienia z drugim tomem trylogii.

Czym więc jest Nemezis? Po trosze powieścią historyczną, w której mieszają się bohaterowie autentyczni i fikcyjni, zdarzenia prawdziwe i zmyślone, a historyczne realia są istotne dla poszczególnych bohaterów i całej opowieści. Jednocześnie rozbudowane wątki obyczajowe, związane także z relacjami bohaterów, ich emocjami i decyzjami życiowymi, rozpisanymi na przestrzeni kilkudziesięciu lat, pozwoliłoby wpisać historię do kategorii powieści obyczajowych. No i mamy jeszcze bardzo realne i emocjonujące wątki sensacyjne. Wszystko tak przemyślane, zbalansowane, precyzyjnie skomponowane, że jest idealnym przykładem indywidualnego stylu autora. Maciej Siembieda nie myśli bowiem o gatunkach, o przyszłym ulokowaniu książki w księgarni. Dla niego - i czuć to za każdym razem - nadrzędne znaczenie ma opowieść. 

Nemezis jest nie tylko opowieścią o zemście, jak można by założyć, skupiając się na jednym ze znaczeń tytułu. Jest przede wszystkim opowieścią o ludziach wplątanych w trybiki historii, to porywanych z nurtem wydarzeń, to próbujących wolą i działaniem nagiąć ją do swej woli. O przyjaźni, braterstwie, miłości, nienawiści i zaufaniu. O ukrytych intencjach i niedopowiedzeniach. O skomplikowanych relacjach zarówno z ludźmi, jak i narodową tożsamością. O wyborach, których dokonujemy i których dokonano za nas. O konsekwencjach... I nie tylko.

Powiedzieć, że autor ma ogromną historyczną wiedzę to jakby nie powiedzieć nic. Wiedza mogłaby przecież oznaczać znajomość suchych faktów, a te, nawet jeśli dotyczą historycznych smaczków nieobecnych w szerszej świadomości, nie muszą oznaczać, że da się z nich stworzyć tak dobrą powieść. Do tego potrzeba umiejętności dokonania syntezy zdarzeń, a w tym pan Maciej jest mistrzem. Prowadzi swoich bohaterów przez meandry historii, zachowując świadomość, w jakim miejscu i czasie muszą się znaleźć, by ich losy odpowiednio się przenikały lub splatały. Rozważa przyczyny i konsekwencje wydarzeń rozgrywających się w odległych od siebie regionach, a następnie łączy je z sobą w ciągi przyczynowo-skutkowe, które wydają się nieprawdopodobne, a jednocześnie na wskroś logiczne. 

Pan Maciej ma tę rzadką w ostatnich czasach cechę, która pozwala mu budować dramaturgię opowieści bez ewidentnych przekłamań. Umiejętnie nagina drobne fakty, jeśli służy to samej opowieści, a jednocześnie nie przekracza tej subtelnej granicy, za którą znajduje się fałszowanie historii. Te drobne, bardzo precyzyjne roszady w tkance powieści pozwalają wydobyć walory opowieści, służą napięciu i akcentowaniu najważniejszych tematów, jednocześnie nie naruszając rdzenia, którym są realne historyczne wydarzenia. Do tego dba też o posłowie - którego zawsze wyglądam niecierpliwie i wciąż mi go za mało - w którym wyjaśnia najważniejsze kwestie i prostuje ewentualne zmiany, jakich dokonał.

W tej powieści wszystko jest na swoim miejscu. Każde słowo, zdanie czy scena. Do tego ponownie świetnie wykreowani bohaterowie, niejednoznaczni, charakterologicznie wiarygodni i interesujący. Kapitalną decyzją było w moim odczuciu zbudowanie fabuły wokół postaci Bruna Janoschka. To człowiek, który jest wręcz uosobieniem skomplikowanej historii ziemi opolskiej i jej mieszkańców, tego narodowościowego tygla, w którym mieszali się ze sobą Niemcy, Polacy, Czesi, Ślązacy... Charyzmatyczny Bruno przyciąga uwagę czytelnika, a jednocześnie wywołuje poczucie dysonansu ze względu na działalność w SS. To jego historia pozwala autorowi zmusić nas do refleksji nad tym, że nie można człowieka oceniać pochopnie. Bruno nie jest ani potworem w ludzkiej skórze, ani "szlachetnym SS-manem" w romantyzowanej wersji. Jest po prostu człowiekiem, którego los determinują nie tylko osobiste wybory, ale również historia. Tak wielkie bogactwo zagadnień zawarte zostało w jego losach, że ich odkrywanie stanowi prawdziwą przyjemność dla czytającego.

Choć fabuła obejmuje czas od międzywojnia do lat 90., jest też poniekąd doskonałym punktem odniesienia do współczesności. Nie tylko kwestie relacji międzyludzkich i tożsamościowych pozostają bowiem aktualne. Z bólem można bowiem zauważyć, że historia lubi się powtarzać, a pewne mechanizmy wykorzystywane w przeszłości przez tworzące się reżimy wciąż się doskonale mają. Bardzo wymowne są choćby słowa jednego z bohaterów powieści: "Najłatwiej manipulować ludźmi, których się ogłupi, okłamie, zaapeluje do ich patriotyzmu i wskaże im wroga. Z takimi można wszystko"...

Nemezis to powieść pisana z rozmachem, fantastycznie zbudowanym napięciem, opowiedziana pięknym, precyzyjnym językiem, który doskonale oddaje emocje, ale sam im nie ulega. Historycznie wiarygodna, stroniąca od zero-jedynkowych podziałów lektura, porywająca i poruszająca zarazem. To dopracowana koncepcyjnie wielowątkowa opowieść, która skrywa w sobie prawdziwe skarby, skłaniająca do refleksji i puentująca wiele wciąż aktualnych kwestii. Jest doskonałą rozrywką dostępną dla szerokiego grona odbiorców i jednocześnie jedną z najlepszych lekcji historii jakie można znaleźć w literaturze rozrywkowej. To międzygatunkowy konglomerat, którego najlepszą definicją jest... nazwisko autora. Proszę państwa, to jest Maciej Siembieda, nieustająco w życiowej literackiej formie. 

Autor: Maciej Siembieda
Tytuł: Nemezis
Wydawca: wydawnictwo Agora

Egzemplarz recenzencki.

Komentarze

Popularne posty