[#zwojtkowejbiblioteczki] Adam Faber, Spookademia. Szkoła duchów [Zygzaki]

 [#zwojtkowejbiblioteczki] Adam Faber, Spookademia. Szkoła duchów [Zygzaki]

Jak wspaniale jest eksplorować świat literatury młodzieżowej. Choć książki dla dzieci wciąć mnie przyciągają i cieszą, wkroczenie przez Wojtka w wiek nastoletni poskutkowało zwiększeniem w naszej biblioteczce reprezentacji powieści skierowanych do młodszej młodzieży, a ja z równą co syn przyjemnością odkrywam całą gamę doskonałych opowieści. Jedną z ostatnich, jakie czytaliśmy, była Spookademia. Szkoła duchów Adama Fabera.

Spookademia to bardzo, bardzo niezwykła szkoła, do której trafia się... po śmierci. Żeby się do niej dostać, trzeba odwiedzić galerię duchów, przepłynąć tajemnicze Jezioro Bezimienne, ale najpierw oczywiście trzeba umrzeć. To właśnie przydarzyło się dwunastoletniej Filipie Bloom, kiedy pewnego deszczowego popołudnia spieszyła się na autobus do domu. Filipa została duchem i trafiła do Spookademi, w której wraz z innymi uczniami ma uczyć się typowych dla duchów aktywności - jak choćby lewitacji, ażywej historii czy korzystania z duchowej mocy.

A jakby szkoła po życiu była mało ekscytującym tematem, na dokładkę mamy całą masę tajemnic. W tym te bardzo mroczne i czyhające na uczniów - nomen omen - śmiertelne niebezpieczeństwo. Zagrożenie, któremu to Filipa będzie musiała stawić czoła.

[#zwojtkowejbiblioteczki] Adam Faber, Spookademia. Szkoła duchów [Zygzaki]

Pamiętam, że kiedyś, niestety nie wiem już gdzie, czytałam, że J.K. Rowling początkowo nie mogła znaleźć wydawcy, bo ci obawiali się zaprezentowania dzieciom opowieści, która zaczyna się od śmierci rodziców głównego bohatera. Cóż, dobrze, że jednak szlak został przetarty, bo dzięki temu Adam Faber mógł zaserwować nam historię, w której już na początku umiera... główna bohaterka.

Rozegranie motywu śmierci to jednak wyzwanie. Bo z jednej strony trzeba oddać dramatyzm sytuacji, z drugiej celem autora nie było wywołanie u czytelnika przerażenia. Zwłaszcza że to śmierć nagła i w tak młodym wieku. Jednak - w moim odczuciu - udało się autorowi wyzwaniu sprostać, nadając z jednej strony ton opowieści, z drugiej nie przytłaczając odbiorcy. 

[#zwojtkowejbiblioteczki] Adam Faber, Spookademia. Szkoła duchów [Zygzaki]

Dobrze rozplanowana została też ekspozycja świata przedstawionego. Odbiorca ma szansę wraz z bohaterką stopniowo poznawać zasady rządzące zaświatem i wraz z Filipą odkrywać drzemiące w niej możliwości, a jednocześnie część elementów pozostawiono wyobraźni czytelnika do własnej interpretacji. Jednocześnie od pierwszych stron zostaje nakreślony zarys głównej linii fabularnej, a autor buduje napięcie, wciągając nas w przygodę. 

Spookademia jest nie tyle straszna, co niepokojąco fascynująca, pełna ciekawych postaci, niejasnych intencji i tajemnic. A choć fabuła ma dość oczywistą strukturę, to wypełniające ten szkielet elementy są na tyle ciekawe, że lektura gwarantuje mnóstwo frajdy. Tę książkę czyta się z zapartym tchem i choć nie jest może literackim fenomenem, jest to dobrej jakości rozrywka.

[#zwojtkowejbiblioteczki] Adam Faber, Spookademia. Szkoła duchów [Zygzaki]

Obecnie w przypadku książek dla młodzieży zawierających elementy magii w połączeniu ze szkołą i młodymi (o ile o duchach można mówić w kategorii młodości) bohaterami nie da się uniknąć porównań do serii o Harrym Potterze i pewnie można znaleźć w powieści nieco podobieństw. Historia ta jest jednak na tyle odrębna, że nie ma mowy o plagiacie czy pastiszu. To po prostu ciekawa propozycja dla młodszych nastolatków, którzy lubią opowieści o duchach, książki fantastyczne i historie, w których bohaterowie mierzą się zarówno ze szkolnymi sytuacjami, jak i z zagrażającymi im i ich otoczeniu zagadkami. 

Autor: Adam Faber
Tytuł: Spookademia. Szkołą duchów
Ilustracje: Matthew Walton
Wydawca: wydawnictwo Zygzaki

Egzemplarz recenzencki.










Komentarze

Popularne posty