[#zwojtkowejbiblioteczki] Erin Entrada Kelly, Cześć, wszechświecie [Zysk i s-ka]
Wiecie, jakie to uczucie nie pasować do własnej rodziny? Czuć się niezrozumianym i przytłoczonym przez własnych bliskich? A być tak nieśmiałym, że nawet nie ma się siły poprosić mamy, by nie nazywała cię dziecinnym określeniem "żółwik"? Oba te uczucia bardzo dobrze zna Virgil Salinas, jeden z bohaterów książki Erin Entrady Kelly Cześć, wszechświecie.
Virgil jest jednym z czwórki bohaterów, których losy pewnego dnia splatają się w nieoczekiwany sposób. Nieśmiały Virgil, który wyraźnie odstaje od swojej wysportowanej, ekstrawertycznej rodziny i czuje się zrozumiany jedynie przez babcię, marzy o zaprzyjaźnieniu się z dziewczynką, którą widuje na zajęciach wyrównawczych. Valencia Somerset jest bystra i odważna, ale równie samotna, głównie z powodu dużego niedosłuchu. Z kolei Kaori Tanaka, za którą wszędzie chodzi młodsza siostra Gen, uważa się za medium. To do niej po porady zwracają się - niezależnie - Virgil i Valencia. No i jest jeszcze Chet Bullens, wiecznie wkurzony dręczyciel, który marzy o tym, żeby te dziwaczne dzieciaki nie wchodziły mu w drogę.
Cała czwórka nie ma z sobą wiele do czynienia i niewiele wie o sobie. Do dnia, kiedy Chet kradnie Virgilowi plecak z niecodzienną zawartością.
Cześć, wszechświecie jest książką, której akcja zasadniczo rozgrywa się w przeciągu zaledwie jednego dnia. Gdyby streścić wydarzenia, także nie ma ich spektakularnie dużo. Natomiast płaszczyzną, na której w tej opowieści dzieje się najwięcej, są emocje. I rozgrywane są one iście po mistrzowsku.
Mamy w książce niewielu bohaterów, ale za to bardzo ciekawych. Każde z nich jest inne i na swój sposób odstaje. Największy akcent autorka kładzie co prawda na Virgila i Valencię. To ich mamy okazję poznać najbardziej wszechstronnie i najlepiej zrozumieć. Widzimy, że nie do końca znajdują zrozumienie w rodzinie - i to niekoniecznie w wyniku złej woli. Autorka świetnie zawiera w słowach prawdę, że dorośli nie zawsze potrafią dostrzec prawdziwe potrzeby swoich dzieci i mimowolnie sprawiają, że dzieci się od nich oddalają. I jest też druga strona medalu, widoczna w tych relacjach - brak komunikowania własnych potrzeb (z różnych względów) także nie poprawia sytuacji.
Cześć, wszechświecie z jednej strony jest opowieścią o dziwnych zbiegach okoliczności, które splatają ze sobą losy bohaterów, zaledwie odrobinę nieprawdopodobnych, z drugiej zaś - a właściwie przede wszystkim, o potrzebie przynależności i posiadania przyjaciela. Erin Estrada Kelly świetnie pisze o relacjach zarówno w grupie rówieśniczej, jak i w rodzinie, ukazując ich skomplikowanie i zawiłości. To w nich niczym w lustrze przejrzy się niejeden z odbiorców.
Świetnym wątkiem jest pokazanie drugiej strony szkolnego dręczyciela, napędzanego przez gniew i podobnie jak wrażliwi bohaterowie czującego, że brak mu akceptacji ze strony ojca. Jednak - w przeciwieństwie do Virgila, Valencii, a nawet Kaori, którzy zamykają się w swoim własnym świecie - jego reakcją na niezaspokojenie tej potrzeby jest agresja wobec otoczenia i ludzi. Chet podejrzliwie patrzy na każdą inność i próbuje zbudować poczucie własnej wartości poprzez negowanie wartości innych. Myślę, że niejednemu czytelnikowi przyda się taka refleksja.
Jest to powieść dość niepozorna, a jednak wartościowa w swym przesłaniu. Spokojna, ale poruszająca historia o przyjaźni, nieśmiałości, odrzuceniu, poczuciu niedopasowania i samoakceptacji. Melancholijna, ale i zabawna, pełna ciepła i nadziei, że każdego może spotkać coś dobrego. Doskonała historia dla czytelników u progu dojrzewania, którzy powoli zaczynają przyglądać się sobie i łączącym ich z ludźmi relacjom. Przeczytałam z przyjemnością i szczerze polecam dla młodszych nastolatków. Erin Entrada Kelly już raz urzekła mnie swoją powieścią pt. Lalani z dalekich mórz, teraz zaś nie zawiodła oczekiwań ani na jotę.
Autor: Erin Entrada Kelly
Tytuł: Cześć, wszechświecie
Tłumacz: Anna Kłosiewicz
Wydawca: Wydawnictwo Zysk i S-ka
Egzemplarz recenzencki.
Komentarze
Prześlij komentarz