[#zwojtkowejbiblioteczki] Kimberly Brubaker Bradley, Mocne słowa [Entliczek]
Bardzo chciałabym, żeby ta książka nie powstała. Nawet nie wiecie, jak bardzo. Chciałabym, żebyśmy w naszym świecie nikt nie potrzebował takich lektur. Niestety, światu daleko do ideału i właśnie dlatego Mocne słowa Kimberly Brubaker Bradley są tak bardzo potrzebne. Bolesne, ale wręcz niezbędne.
To historia dwóch sióstr - Delli, dziesięciolatki, która jest naszą przewodniczką po opowieści, i Yuki, jej starszej, niemal już dorosłej siostry. Dziewczynki trafiają właśnie do pieczy zastępczej po tym, jak zabrano je z domu i postawiono w stan oskarżenia ojczyma. Obie siostry mieszkały z nim, odkąd ich mama narkomanka trafiła do więzienia. Odkąd Della pamięta, zawsze mogła liczyć tylko na Yuki i wcale nie chce, by teraz coś się zmieniło. Yuki była obrończynią i pocieszycielką, bardziej matką niż siostrą. Zareagowała natychmiast, gdy ojczym zrobił Delli coś okropnego. Tylko że... nie wiadomo, kto chronił Yuki...
Mocne słowa to taka książka, która rozbija serce na kawałki, scena po scenie wytrącając ze strefy komfortu, nie pozwalając dłużej otaczać się kokonem złudzeń. Jest wyjątkowa i zapada w pamięć na długo. Ba, nawet tę pamięć anektuje, anektuje myśli, nie pozwalając przestać myśleć o Delli, Yuki i wszystkich bardzo podobnych im dzieciach. I chociażby dla tych dzieci powinniśmy ją czytać.
Książka podejmuje bardzo trudny temat, jakim jest seksualne wykorzystywanie dzieci i robi to fenomenalnie. A jest to tym bardziej godne uwagi, że skierowana jest do odbiorcy nieletniego i można ją zaproponować już młodszej młodzieży. W sytuację obu dziewczynek zagłębiamy się, oglądając ją z perspektywy dziesięciolatki, która swoimi słowami i zgodnie ze swoją wrażliwością prowadzi nas przez najtrudniejsze chwile swoje i Yuki, nie pomijając jednak ich drobnych radości.
Dzięki Delli widzimy, jak trudnym przeżyciem jest seksualna napaść, ale to zaledwie część historii. Bo wbrew wszystkiemu Della miała sporo szczęścia - nieobecną nawet przed aresztowaniem matkę zastępowała jej przecież siostra, która - choć sama jeszcze była dzieckiem - dała jej masę miłości i wsparcia. Della dopiero teraz zaczyna sobie uświadamiać, o ile gorsze byłoby jej dzieciństwo bez Yuki. I jak bardzo ciężko było tak naprawdę jej siostrze - przedwcześnie wtłoczonej w obowiązki dorosłego, zdeterminowaną, by chronić siostrę, co - w pewnym stopniu - chroniło ją przed rozpadnięciem się na kawałki. A jednocześnie nie było nikogo, kto chronić mógłby Yuki i która zebrała przez lata wiele potwornych doświadczeń. Della dopiero odkryła tę straszną prawdę i teraz odkrywa ją przed nami.
W tej książce nie padają mocne słowa, te najmroczniejsze jak gwałt czy wykorzystywanie, a jednak jej wydźwięk jest mocny i czytelny. Jej narratorem jest dziesięciolatka i to jej słowa opisują wszystkie doświadczenia, które stały się udziałem dziewczynek. Ten zabieg pozwala autorce nie tylko pokazać perspektywę dziecka, ale i przemówić do młodych odbiorców ich językiem. Prostym, przejmującym, zrozumiałym. Della mówi w sposób pozornie zawoalowany, ale tek naprawdę dosadny i obrazowy, tak, jak o trudnych sprawach mówią dzieci - odwołując się do własnej wiedzy i doświadczeń. I to najlepszy z możliwych sposobów, aby dotrzeć do młodych czytelników.
Autorka bardzo trafnie i wnikliwie analizuje różne aspekty opisywanej przez siebie historii, pokazując jednocześnie, na ilu polach dorośli mogą zawieść dzieci. Za to, co spotkało Dellę i Yuki odpowiada przede wszystkim jeden mężczyzna, ale i kobieta, która powinna być ich matką, a zaraz po niej instytucje, które zlekceważyły sygnały ostrzegawcze. Bradley pokazuje, że dorośli często nie potrafią dostrzec tego, co się dzieje, nie chcą lub nie potrafią wierzyć, zamykają się w bańce samozadowolenia i nie potrafią przebić się przez zewnętrzną powłokę, która u krzywdzonych dzieci często jest najeżona i odpychająca. A jednak - i tego też dowodzi autorka - nie można przestawać szukać pomocy.
Choć Mocne słowa są przesycone cierpieniem i niezwykle wiarygodne z psychologicznego punktu widzenia, boleśnie konfrontują nas z ciemną stroną życia, to jednocześnie są piękną i - w gruncie rzeczy - pełną ciepła historią o sile siostrzanej miłości. To siła miłości Yuki pozwoliła Delli dorastać w poczuciu względnego bezpieczeństwa i budować więzi. To miłość Delli i do Delli dawała Yuki siłę do życia, powstrzymywała przed rozpadem. To piękna, wzruszająca więź, która wyrosła niczym kwiat na zdewastowanym terenie. Pięknie opisana przez autorkę, ogrzewa ciepłem czytelnika, koi ból i daje nadzieję na przyszłość.
Jedną z wielu rzeczy zasługujących w książce na uwagę jest wprowadzona przez autorkę paralela pomiędzy seksualnym wykorzystywaniem przez dorosłego a naruszaniem cielesnej nietykalności w ramach chłopięcej "zabawy". Bradley zmyślnie pokazuje, że choć konsekwencje psychiczne dla ofiary są nieporównywalnie poważniejsze, to równie raniące i szkodliwe są działania, które często nazywa się "chłopięcymi zaczepkami". I tak jak nie można ignorować jednych zachowań, tak nie można akceptować żadnego naruszania cielesnych granic. Nie można go bagatelizować i jednocześnie wpędzać w poczucie winy ofiary takich zachowań. A one mają prawo się bronić i mają prawo liczyć, że dorośli rzeczywiście je ochronią. Na każdym polu. To, jak jeden z chłopców traktuje koleżanki w szkole, to wbrew pozorom bardzo ważny wątek, uczący rozpoznawania zachowań niewłaściwych już w młodym wieku.
Mocne słowa warto, a nawet trzeba przeczytać, niezależnie od tego, czy ma się naście, czy kilkadziesiąt lat. Oprócz tego, że historia jest po prostu bardzo dobrze napisana, jest przede wszystkim ogromnie ważnym tekstem. Dzięki lekturze dorosły czytelnik może spojrzeć na emocje wykorzystywanego dziecka jego oczami, zrozumieć lepiej z czym się mierzy i jak ważna jest obecność kogoś, kto gotowy jest dać wsparcie i czas. Jak ważna jest uważność na sygnały i rozpoznawanie wszelkich przejawów przekraczania granic drugiej osoby. Młodzi czytelnicy, którzy są ofiarami przemocy seksualnej, dzięki tej książce dostaną sygnał, że nie są w tym sami i mają prawo szukać pomocy. Pozostałych zaś odbiorców nie tylko uwrażliwi na krzywdę innych dzieci i nauczy rozpoznawać sygnały, ale - być może - da im narzędzia i siłę, by pomóc ofiarom szukać pomocy dorosłych, nawet wbrew im samym.
Nie ma takich słów, które w pełni oddałyby ogrom emocji, które wywołała we mnie lektura najnowszej książki autorki Wojny, która ocaliła mi życie. To lektura empatyczna, bardzo przejmująco, ale i z wyczuciem podejmująca trudny i niestety wciąż aktualny temat przemocy seksualnej wobec dzieci. Napisana ze znawstwem i wiarygodnością, ujmująca temat z perspektywy dziecka i mówiąca jego językiem. Boleśnie przypominająca o wszystkich skrzywdzonych. Ta książka uwrażliwia małych i dużych, może być lekcją i antidotum, a przede wszystkim nie pozwala przymykać oczu na krzywdę, która być może dzieje się tuż obok nas. Doskonała lektura zarówno dla młodych, jak i dorosłych czytelników, którą można czytać i przeżywać w wielu różnych aspektach. Jednocześnie jest historią niosącą nadzieję o sile siostrzanej miłości, prawdziwej przyjaźni i wsparciu, na które każdy zasługuje. Łamie serce, ale i koi cierpienie, pokazując, że nawet najgłębsze rany mają szansę się zasklepić. Niesamowicie ważna lektura, którą warto przeczytać z dziećmi. Skłania bowiem do refleksji i jest idealnym punktem wyjścia do rozmowy. Szkoda, że musiała powstać, ale też dobrze, że wszyscy możemy po nią sięgnąć. Być może to jest ten mały krok ku temu, by uczynić świat lepszym.
Na koniec chciałabym powiedzieć, żebyście nie pominęli posłowia przygotowanego przez autorkę. Są ważną lekcją, która może dać dzieciom siłę.
Autor: Kimberly Brubaker Bradley
Tytuł: Mocne słowa
Tłumacz: Marta Bręgiel-Pant
Wydawca: Entliczek
Zakup własny.
Komentarze
Prześlij komentarz