Krzysztof Żwirski, Sierpień [Austeria]
ale nigdy dokładnie nie wiedział dlaczego.
Ta niewielka książka o krótkich rozdziałach jest bardzo bogata w treści. Jest niczym reportaż z podróży w głąb siebie, której fizyczna podróż jest tylko pretekstem lub raczej współtowarzyszem. Myśli płyną tu leniwym, urokliwym strumieniem, meandrując jak rzeka między kontekstami literackimi, filozoficznymi czy skojarzeniami chociażby z fotografią, której antropologią zajmował się autor.
Autor zabiera nas w miejsca, które jeszcze opierają się globalnej kulturze, szuka tych, gdzie morze rozbić namiot i doświadczyć spokojnej zwyczajności. Tak spokojnej, że pozwala płynąć myślom leniwie acz swobodnie. Jest ten tekst na swój sposób intymny, obnażający autora lecz nie w sposób ekshibicjonistyczny. Jest to raczej wystawienie na światło dzienne nagich myśli, nie do końca uporządkowanych, rodzących się w obcowaniu z wędrówką.
Czuć w tym tekście leniwe ciepłe lato, nostalgię za wyjściem poza nawias globalnego zgiełku, pewną mitologizację wędrówki z dala od ludzi i bliżej przyrody. Oraz bliżej samego siebie. Autor jest niewątpliwie erudytą, lecz nie wystawia odbiorcy na pastwę kwiecistych, przydługich zdań. Jego opowieść jest urzekająca, melancholijna, bardzo refleksyjna i wymuszająca też pewną refleksję odbiorcy. W przeplatanym pięknymi, choć na swój sposób bardzo zwyczajnymi, fotografiami tekście jest coś kuszącego.
Z pewnością jest to lektura dla bardziej wymagającego odbiorcy i jednocześnie bardziej wobec odbiorcy wymagająca, jednak z pewnością warta uwagi. Ta refleksyjna, urzekająca, bogata w konteksty opowieść o podróży przed siebie i w głąb siebie jest wspaniałym intelektualnym przeżyciem. Obrazy, słowa, zdania opływają czytelnika jak sierpniowe ciepłe promienie słońca, zachęcając, by zamknąć oczy i samemu odpłynąć dalej, ku swoim myślom. A może nawet ruszyć z namiotem w podobną wędrówkę, która więcej mówi o nas samych niż odwiedzonych miejscach.
Komentarze
Prześlij komentarz