Tahir Hamut Izgil, Czekając na aresztowanie nocą. Relacja ujgurskiego świadka z ludobójstwa w Chinach [Znak Koncept]

 

Tahir Hamut Izgil, Czekając na aresztowanie nocą. Relacja ujgurskiego świadka z ludobójstwa w Chinach [Znak Koncept]

O dramatycznej sytuacji Ujgurów w Chinach mówi się zdecydowanie niewiele i mam wrażenie, że temat wciąż pozostaje w pewnym stopniu medialnym tabu. Tak jakbyśmy mogli analizować przypadki Rwandy, byłej Jugosławii czy Holokaust w niezliczonych publikacjach dlatego, że są coraz bardziej odległe w czasie, skończone, więc łatwiejsze w ocenie, za to na to, co dzieje się tu i teraz pozostajemy ślepi, nie umiejąc nazwać rzeczy po imieniu. Dlatego też ucieszyłam się, gdy wypatrzyłam polskie wydanie Czekając na aresztowanie nocą Tahira Hamuta Izgila, która może być cegiełką budującą większą świadomość.

Żeby dobrze ocenić tę książkę, musimy zdać sobie sprawę, czym jest, a czym nie jest ta opowieść. Nie jest to bowiem reportaż zgłębiający sytuację Ujgurów, a RELACJA, zapis osobistych przeżyć jednego człowieka, świadectwo jego doświadczeń. Do jego lektury warto zasiąść z pewną wiedzą o tym, kim w ogóle są Ujgurzy, ponieważ wtedy skupimy się właśnie na zapisie doświadczeń Tahira, a nie na wyłapywaniu informacji o tej grupie etnicznej.

Ujgurzy to grupa etniczna pochodzenia tureckiego, jedna z 55 mniejszości uznanych oficjalnie w Chińskiej Republice Ludowej. Mieszkają głównie w Sinciangu. W 2010 ich liczebność tam wynosiła 10 001 320. Obecnie Ujgurzy w większości zamieszkują Ujgurski Autonomiczny Region Sinciang, jednakże migracja na to terytorium odbyła się dopiero w drugiej połowie IX wieku. Ujgurski Region Autonomiczny Sinciang w Chińskiej Republice Ludowej powstał oficjalnie 1 października 1955 roku, zastępując wcześniejszą nazwę Prowincja Sinciang. Po rozłamie między rządami ZSRR i Chin wzmocniło się ponownie poparcie ZSRR dla tamtejszego ruchu separatystycznego. Czynniki takie jak masowa, sponsorowana przez państwo migracja Chińczyków Han od lat 50. do 70. XX wieku, polityka rządu promująca chińską jedność kulturową i karanie przejawów tożsamości ujgurskiej oraz ostre reakcje na separatyzm przyczyniły się do napięć między Ujgurami a policją stanową i Chińczykami*.

Choć podtytuł książki brzmi dość szumnie, nie znajdziecie w tej opowieści drastycznych, krwawych scen czy barwnych opisów. Autor bardzo konsekwentnie skupia się na relacjonowaniu własnych doświadczeni i nie wykracza w opisach poza to, czego sam doświadczył i co sam widział. Na reportaże pokazujące potworne doświadczenia Ujgurów pewnie przyjdzie nam poczekać, także na te ukazujące szeroki polityczno-społeczny kontekst, co nie znaczy, że po tę relację nie warto sięgnąć.

Jej największa wartość tkwi właśnie w pewnej powściągliwości autora, który lakonicznie wspomina ciężkie doświadczenie, jakim był obóz pracy, do którego trafił wiele lat wcześniej, a skupia się na tym, czego doświadczają jego rodacy teraz i na przeżyciach, które były jego udziałem. Ten wykształcony człowiek, reżyser filmowy, poeta i inteligent przygląda się sytuacji Ujgurów w swoim otoczeniu i opisując swoje obserwacje i doświadczenia, pokazuje bezwzględne mechanizmy opresyjnego aparatu państwowego.

Te mechanizmy nie są wielką nowością czy wynalazkiem chińskiej władzy. Zobaczymy w nich echa metod działania każdego totalitarnego reżimu, dążącego do zdławienia każdej indywidualności, każdego odstępstwa od tego, co jest gotowe uznać i zaakceptować. A jednocześnie władzy i jej aparatowi coraz lepiej idzie dopasowywanie tych metod do nowoczesnego świata, w którym znacznie łatwiejsza staje się globalna komunikacja. Obostrzenia coraz sprawniej sięgają do cyfrowego świata, z każdą chwilą dusząc ujgurską społeczność coraz silniej i coraz mocniej izolując ją od świata, ale też od siebie nawzajem. Dziel i rządź wychodzi reżimowi bardzo dobrze, a sprawne wykorzystanie podejrzliwości i lęku przed karą skutecznie destabilizuje społeczność i koroduje więzi i relacje.

Autor może opowiedzieć o tym, co przeżyła jego rodzina, tylko dlatego, że dzięki determinacji i pewnej dozie szczęścia udało im się opuścić ojczyznę, za którą nie przestają tęsknić. Jednocześnie budując nowe życie, nie są pozbawieni świadomości, że ich ucieczka stanowi zagrożenie dla ich rodzin i przyjaciół, którzy pozostali w kraju. W tej perspektywie próby odnalezienia się w nowym miejscu zawsze podszyte będą poczuciem winy.

Głos Tahira jest jednostkowy, ale przez to symboliczny. Pisząc o sobie, tworzy przestrzeń do rozmowy o wszystkich Ujgurach cierpiących pod butem oprawców i zwraca uwagę, że sytuacja zdaje się jedynie pogarszać, choć przepływ informacji jest tak bardzo utrudniony, że trudno oszacować skalę cierpienia, jakie znosi ludność ujgurska. 

Nie jest to książka łatwa i przyjemna, ale na pewno ważna właśnie w kontekście oddawania głosu świadkom sytuacji, z których tak nie wielu może o niej opowiedzieć. Choć brak w niej szerokiego kontekstu historycznego, politycznego i społecznego, będzie zrozumiała dla czytelnika z podstawową wiedzą na temat ludności ujgurskiej. Pisana wyważonym, stonowanym językiem jest świadectwem determinacji, siły i godności, którą autor opowieści do końca zachował. Pokazuje, jak dobrze sprawdzają się stare mechanizmy działania państw totalitarnych i jak dobrze reżym może adaptować się do życia w "nowoczesnym", także cyfrowym świecie.

Autor: Tahir Hamut Izgil
Tytuł: Czekając na aresztowanie nocą. Relacja ujgurskiego świadka z ludobójstwa w Chinach 
Tłumacz: Adriana Sokołowska-Ostapko 
Wydawca: Znak Koncept

Egzemplarz recenzencki.

--------

* [za:] https://pl.wikipedia.org/wiki/Ujgurzy

Komentarze

Copyright © zaczytASY