Judith Schalansky, Atlas wysp odległych. Pięćdziesiąt pięć wysp, na których nigdy nie byłam i nie będę [Dwie Siostry]
W czasach sprzed internetu (nie, to wcale nie aż tak dawno temu, dinozaurów już nie kroczyły po Ziemi) atlasy - czy to geograficzne, czy samochodowe - bardzo często były elementem domowych zbiorów książkowych (czasem nawet w domach bez literatury). I ludzie rzeczywiście z nich korzystali (ileż to razy przez przednią szybę auta widziało się poirytowanego kierowcę krzyczącego na pasażera zakopanego w mapie :-D). I pewnie niejedna osoba wspomina podobnie jak ja godziny spędzane na podróżowaniu palcem po mapie i przeglądaniu atlasów w poszukiwaniu egzotycznych nazw rzek, jezior czy gór. Teraz takie informacje łatwo "guglujemy", poza tym same podróże są o wiele łatwiejsze do zorganizowania. Ale cudownie było wrócić do tych wspomnień - dzięki Judith Schalansky i jej Atlasowi wysp odległych.
To naprawdę niezwykła pozycja, która ukazała się właśnie w nowej, rozszerzonej wersji. Jest połączeniem pełnej opowieści o odległych miejscach książki z... wydawnictwem kartograficznym. Jest owocem podobnej do mojej sentymentalnej podróży ku wspomnieniom dziecięcych lat spędzonych nad studiowaniem map i pragnieniu odkrywania białych plam na mapie własnych wirtualnych podróży.
Eseje Schalansky są świetne, pobudzające wyobraźnię i ciekawość, a do tego pełne fascynacji światem, który nawet w czasach globalnej wioski wciąż pozostaje nieco poza zasięgiem. Wprawiają w stan rozmarzenia, dzięki któremu naprawdę możemy poczuć się jak dzieci albo dawni odkrywcy. To ogromna przyjemność znów podróżować palcem po mapie i przekonywać się raz za razem, jak bardzo fascynujący jest świat, w którym żyjemy.
Każdemu z esejów towarzyszy całostronicowa ilustracja - subtelnie nawiązująca do dawnych rycin w kartograficznych publikacjach. To wszystko razem sprawia, że książka jest okazją do intelektualnej i estetycznej podróży. Zachęca do niespiesznej kontemplacji, wgłębienia się w tę wirtualną wyprawę, wczucia w obraz i słowo. Lektura książki jest wyjątkowym doznaniem - pełnym melancholii, sentymentalnym, poruszającym i refleksyjnym. Będę do niej wracać z czułością raz za razem, ale bez poczucia, że pewne miejsca na świecie pozostają poza moim zasięgiem. Autorka udowadnia bowiem, że "poczuć" pewne miejsca możemy także bez fizycznej obecności, a kartografia w połącznieu z naszą wyobraźnią ma w sobie wiele z magii.
Autor: Judith Schalansky
Tytuł: Atlas wysp odległych. Pięćdziesiąt pięć wysp, na których nigdy nie byłam i nie będę
Tłumacz: Tomasz Ososiński
Wydawca: Dwie Siostry
Egzemplarz recenzencki.
Komentarze
Prześlij komentarz