Jørn Lier Horst, Zdrajca [Smak Słowa]
Ile można napisać książek z tym samym bohaterem, by nie popaść w powtarzalność? Wygląda na to, że jeśli jest się dobrym pisarzem to z pewnością więcej niż niepowtarzalnych recenzji tychże książek :-) W każdym razie Jørn Lier Horst napisał kolejną powieść, a mnie brakuje już zdań, które nie powielałyby tych z wcześniejszych opinii. Tym bardziej że Horst wciąż trzyma poziom.
Cóż, moje uwielbienie wobec Horsta tylko się po tej lekturze ugruntowało. To jeden z bardziej niezawodnych autorów, utrzymujących dobry poziom w kolejnych książkach i choć może nie tworzy dzieł przełomowych, to jest pewnym wyborem jeśli chodzi o dobrą powieściową rozrywkę i solidny kryminał policyjny.
Zagadka kryminalna jest skomplikowana i im bardziej się w nią zagłębiamy, tym więcej warstw widzimy. Horst zadbał nie tylko o poziom skomplikowania tej zagadki, ale też o rozmieszczenie punktów zwrotnych z precyzją wytrawnego szachisty, a także - jak prawdziwy strateg - zadbał o jej spójność i zadbał o właściwe tempo odkrywania kolejnych elementów. Dla miłośników kryminałów tak skonstruowana intryga to prawdziwa gratka.
Jednak powieść nie byłaby tak dobra, gdyby nie typowy dla książek Horsta nastrój, pełen nieuchwytnej melancholii, i świetne dopełnienie warstwy kryminalnej przez wątki osobiste. Jest w tej fikcji coś prawdziwego, przejawiającego się w życiowych zawirowaniach wpływających na zawodową pracę Wistinga, który przecież - jak każdy prawdziwy funkcjonariusz - nie żyje i nie pracuje w oderwaniu od świata zewnętrznego.
Napięcie niewątpliwie podkręca postawienie bohatera w moralnie nieoczywistej sytuacji, zestawienie praworządnego bohatera i utalentowanego śledczego w obliczu bardzo osobistej sprawy. W obliczu nieprzewidywalnych wydarzeń Wisting będzie musiał zadać sobie pytanie o to, czy jest przede wszystkim rodzicem i dziadkiem, czy policjantem. Z wyborami bohatera trudno się nie zgodzić, natomiast najbardziej interesujące jest to, jak wiele ważnych dla siebie wartości Wisting stara się ocalić i wielka niewiadoma, jaką jest rezultat tych starań. W zestawieniu z tymi kwestiami nawet pozornie chłodna narracja okazuje się budzić ogromne emocje.
Choć narracja zdaje się płynąć niespiesznie, do kart powieści przykuwa świetnie budowane napięcie i wspomniane już wcześniej doskonałe rozplanowanie elementów układanki, które wydają się chaotyczne, ale z czasem zaczynają świetnie do siebie pasować.
![Jørn Lier Horst, Zdrajca [Smak Słowa]](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipGt6h2xWpmD3rrPxHd5LMBkBGOUHtB5Ti9HP54OdLRbxcpQ8QUnmdy70iq-Zs7r3flV8pv041F7szxnDVovCnaUvq9SBhJw2ns3ANj-oMOgl_xO0HhWqGO6mvil_z1Ar0rJykO_QuJSUWHAw1ViQKFETmu9RJJvv-HSJHpC5KY8dsIdml94jIDJw9oVY/w640-h640/J%C3%B8rn%20Lier%20Horst,%20Zdrajca.jpg)
Komentarze
Prześlij komentarz