Ziarno granatu. Mitologia według kobiet [Agora]
Nie pamiętam, ile miałam lat, kiedy po raz pierwszy zetknęłam się z mitologią grecką, jednak później, przez lata, wracałam do niej wielokrotnie. Później zafascynowały mnie inne mitologie, w swej możliwie pierwotnej formie wiele mówiące o danym ludzie czy społeczności. Retellingi mitów odkryłam dla siebie w czasie, gdy wydawnictwo Znak wydawał świetną, choć krótką serię wydawniczą Mity, w ramach której ukazała się choćby Penelopiada Margaret Atwood czy Anna Inn w grobowcach światów Olgi Tokarczuk. Później szukałam tego typu tekstów, dlatego nie mogłam przejść obojętnie obok Ziarna granatu. Mitologii według kobiet.
Książka kusi okładką i pięknymi ilustracjami Izy Dudzik, która czyni tę publikację elegancką i urzekającą. Jest to praca zbiorowa, na którą składa się dwanaście tekstów dwunastu uznanych autorek, które skupiają się na kobiecych postaciach skrytych w mitach. Teksty napisały: Katarzyna Boni o Gorgonie, Elżbieta Cherezińska o Demeter i Korze, Julia Fiedorczuk o Echo, Agnieszka Jelonek o Medei, Renata Lis o Artemidzie, Weronika Murek o Ifigenii, Grażyna Plebanek o Pazyfae, Joanna Rudańska o Jokaście, Barbara Sadurska o Euryklei, Penelopie i Kirkę, Dominika Słowik o Korze, Aleksandra Zbroja o Eurydyce i Aleksandra Zielińska o Kasandrze.
Książka miała być, jak sądzę, odpowiedzią na potrzebę oderwania się od patriarchalnych kontekstów w literaturze i kulturze, na przywrócenie głosu kobiecym bohaterkom, na feministyczną refleksję. Poszukiwaniem odpowiedzi na pytanie, czy bogowie muszą być odbiciem najmroczniejszego odbicia ludzkiej natury, a boginie, nimfy i kobiece bohaterki skazane są na gwałty, mord i maltretowanie. Jak zapewnia wydawca: "polskie pisarki usłyszały i wydobyły z prastarych historii stłumiony kobiecy głos. Spojrzały na mityczne wydarzenia ze swojej perspektywy. Zobaczyły kobiety, które nie poddają się bez oporu".
Patrząc na listę autorek miałam wielkie oczekiwania i - niestety - czuję się odrobinę rozczarowana. Może nie całkowicie, ale miałam nadzieję na więcej niż w książce znalazłam, choć pewnie to bardzo subiektywne odczucie.
Zacznijmy od pozytywów, bo są w książce teksty naprawdę dobre, i wymienić tu muszę przede wszystkim Znałaś tylko Korę Elżbiety Cherezińskiej, w którym pojawia się tytułowy granat, symbol nie tylko zaświatów, ale też płodności, obfitości, kojarzący się z łonem skrywającym nasiona życia. Ta historia, napisana pięknym językiem, pełna łagodności i siły, jest zapisem matczynej miłości, wspaniałą personifikacją zmiany pór roku, ale też ma swój uniwersalny wymiar związany z determinacją matki walczącej o swoje dziecko. Chyba ta historia jest mi najbliższa, a jednocześnie uważam, że napisana jest z największym wyczuciem.
Podobał mi się również tekst Aleksandry Zielińskiej Tylko ja ocaleję, żeby wam o tym donieść, napisany w pierwszej osobie i czasie przyszłym. To zapis wizji Kasandry, w którą i tak nikt nie uwierzy, opowiedziana z pewnością niedopuszczającą cienia wątpliwości. Opowieść o bezsilności, ale też godnym przyjmowaniu tego, co nas spotyka.
Zupełnie za to nie trafiła do mnie historia Joanna Rudańska Rapsodią na temat i Weronika Murek tekstem Od piątej do siódmej. Obie autorki odważnie postawiły na uwspółcześnione historie, mam jednak wrażenie, że w pogoni za formą, zatraciły gdzieś istotę mitu. Nowe szaty wcale nie pomogły wydobyć uniwersalnego wydźwięku tych opowieści, raczej ich sens zgubił się w meandrach autorskiej fantazji. Szczerze mówiąc, męczyłam się czytając, a przecież to nie tak, że klasycznej historii nie wolno uwspółcześniać. Dowiódł tego choćby Wiktor Pielewin w Hełmie grozy. Mit rozegrany w wirtualnej przestrzeni zachował tam swoje jądro, którego we wspomnianych opowiadaniach muszę szukać z wysiłkiem.
Z pewnością jest to tom ambitny i ma szansę trafić do różnych odbiorców (nie tylko odbiorczyń), poruszyć ich wrażliwość, Jest nie tylko odpowiedzią na rynkowe trendy, ale też rzeczywiste potrzeby czytelników. To ciekawa podróż przez różne historie i różne autorskie perspektywy, okazja do bliższego poznania różnych autorek, różnych stylistyk. Z pewnością zwracają uwagę na wizerunek kobiet w mitologii i próbują go ukazać z własnej, wyrwanej z patriarchalnej narracji perspektywy, jednak nie zawsze się to udaje. Jest tu kilka tekstów naprawdę dobrych, ale wiele wypada dość przeciętnie, bardziej przypomina odtwórcze przytoczenie z na siłę wyciąganym feministycznym zacięciem, które czasem budzi aż niesmak, i nie wszystkie trafiły w mój gust i sprostały oczekiwaniom. Na pewno kobiece spojrzenie jest inspirujące i chwała autorkom za poszukiwania i podjęte zmagania, ale jeśli miałabym polecić wartościowy retelling mitu, odsyłam was do Pani labiryntu Magdy Knedler.
Autor: praca zbiorowa
Tytuł: Ziarno granatu. Mitologia według kobiet
Wydawca: Agora
Egzemplarz własny.
Komentarze
Prześlij komentarz