[#notogramy] Pędzące żółwie. Wyścig do choinki [Egmont]
Choć jeszcze mamy listopad i wielu z nas uważa, że na świąteczne akcenty w przestrzeni miejskiej czy reklamach jest za wcześnie, nie da się ukryć, że za pasem mikołajki, a potem już Boże Narodzenie, więc dużo osób coraz intensywniej poszukuje prezentów idealnych dla najmłodszych. My ze swojej strony chcielibyśmy zaprezentować planszówkę właściwie dla całej rodziny, która nie tylko rozbawi, ale i wprowadzi w świąteczny nastrój, choć w sumie można grać w nią cały rok.
Pędzące żółwie to tytuł zapewne części osób dobrze znany - czy to ze słyszenia, czy z domowych zasobów. Gra od wielu lat cieszy się niesłabnącą popularnością i wciąż podbija serca kolejnych mniejszych i większych graczy. Doczekała się kilku wariacji - ze ślimakami, jeżami czy w wersji XXL. Teraz zaś pojawiło się wydanie idealne na ten czas grudniowy, czyli Pędzące żółwie. Wyścig do choinki.
Jeśli wydaje wam się, że osiem pól do pokonania to strasznie mało, to bardzo się mylicie. Na tym pozornie krótkim dystansie wiele może się wydarzyć i nie bark tu emocji - od frustracji po śmiech. Jednocześnie sama rozgrywka jest na tyle krótka, że nie staje się nużąca, a partyjkę gry można rozegrać nawet w ciągu zabieganego tygodnia. Gra przeznaczona jest dla graczy od lat pięciu i naprawdę nie ma górnej granicy. Można swobodnie grać z maluchami, nastolatkami i dorosłymi, a to czyni z gry prawdziwie międzypokoleniowy tytuł.
Świąteczna edycja Pędzących żółwi to idealna propozycja na mikołajki czy gwiazdkę, która ucieszy obdarowaną osobę, ale i wszystkich domowników. W końcu czy nie miło będzie po świątecznej kolacji wspólnie rozegrać kilka partyjek? Mechanika gry jest wystarczająco prosta, by mogli ją zrozumieć najmłodsi, ale dostatecznie atrakcyjna, by skusić do gry nawet wytrawnych graczy. Starannie wydana i w niezwykle urocza pozycja to właściwie prezentowy pewniak. My z pewnością grać będziemy cały grudzień.
Komentarze
Prześlij komentarz